Jego losy wiązały się ściśle z zakonem sióstr szarytek. 25 stycznia 1716 roku książę Karol
Stanisław Radziwiłł ufundował w Białej klasztor dla stosunkowo młodego
zgromadzenia żeńskiego – Panien Miłosierdzia, zwanych popularnie od koloru
habitu szarytkami. Ówczesny biskup łucko – brzeski Aleksander Wyrzykowski
zalecił sprowadzić je prosto z domu generalnego z Paryża. Na północ od
bialskiego zamku zbudowano siostrom drewniany klasztor i kaplicę. Poza tym otrzymały
one budynki i place miejskie na własność oraz dotacje w naturze z majątków
radziwiłłowskich. W 1749 roku książę Hieronim podarował im także majątek
Mokrany. Początkowo szarytki opiekowały się 6 chorymi i 12 sierotami. Księżna Anna z Sanguszków poszerzyła pole ich
działalności tworząc przy sierocińcu szpital dla wdów. Na jego potrzebę
wzniesiono barokowy murowany budynek – dzisiejszy szpital św. Karola
Boromeusza. Już w 1761roku 6 sióstr opiekowało się około 60 sierotami i
wdowami. To one i ich podopieczni spoczywają w przyszpitalnym parku.
__________________________________________
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Opinie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Opinie. Pokaż wszystkie posty
4.11.2017
1.11.2017
Świętymi bądźmy.
Już jakiś czas temu, przeczytałem tekst, mówiący
o dziewczynce, która podczas zwiedzania katedry,
zatrzymała się i długo przyglądała pewnemu
witrażowi, który piękne oświetlony, bardzo
przyciągał jej wzrok.
Przechodzące przez witraż światło, rzucało barwne
refleksy na wnętrze świątyni.
Dziewczynka długo podziwiała barwne zjawisko,
aż pokazując na witraż powiedziała:
Mamo jacy piękni ludzie są tam wysoko, kim oni są?
Usłyszała odpowiedź, że to są Święci.
Po powrocie do domu powiedziała domownikom...
o dziewczynce, która podczas zwiedzania katedry,
zatrzymała się i długo przyglądała pewnemu
witrażowi, który piękne oświetlony, bardzo
przyciągał jej wzrok.
Przechodzące przez witraż światło, rzucało barwne
refleksy na wnętrze świątyni.
Dziewczynka długo podziwiała barwne zjawisko,
aż pokazując na witraż powiedziała:
Mamo jacy piękni ludzie są tam wysoko, kim oni są?
Usłyszała odpowiedź, że to są Święci.
Po powrocie do domu powiedziała domownikom...
14.10.2017
Święto ważnego zawodu – Dzień Nauczyciela.
Jest to właściwie święto wszystkich pracowników oświaty, gdyż jego właściwa nazwa to Dzień Edukacji Narodowej. Ma on krótką, bo niespełna 35 letnią historię. Ustanowiła go w 1982r. ustawa – Karta Nauczyciela na mocy swego 74 Artykułu. Obchodzimy go niezmiennie 14 października dla uczczenia powstania w tym dniu pierwszego na świecie ministerstwa oświaty – polskiej Komisji Edukacji Narodowej powołanej przez sejm właśnie 14 października 1773r. Naprawę Rzeczypospolitej po pierwszym rozbiorze rozpoczęto od naprawy edukacji. Pomysłodawcami utworzenia Komisji byli Joachim Chreptowicz i Hugo Kołłątaj, którzy zostali także jednymi spośród ośmiu jej członków. Komisja miała sprawować nadzór oraz w każdy sposób pomagać szkołom różnych szczebli począwszy od parafialnych przez gimnazja a na uniwersytetach w Krakowie i Wilnie kończąc.
28.09.2017
Jesień
Pracowite okolice świętego Michała.
Po trudach żniwowania, wrzesień był dla mieszkańców wsi początkiem jesiennego zelżenia prac. Od połowy miesiąca należało jednak rozpocząć wykopki. Na świętego Wawrzyńca wszyscy domownicy z motykami na ramionach i koszykami ozdobionymi powojem szli na pole symbolicznie poderwać kilka krzaków. Gospodarz kładł swój kapelusz na pierwszej radlinie od południowej strony i podrywając łęciny kopał pierwsze kartofle. Gdy uzbierał cały koszyk zanosił go do domu. Tam gospodyni robiła z nich pierwsze ziemniaczane przysmaki – placki lub babkę, przypominające o zbliżającej się pomału zimie. Kolejne dni upływały już na ciężkiej pracy przy kopaniu i czyszczeniu bulw oraz ich kopcowaniu. Ostatniego dnia prac na ostatniej radlinie ostatnie krzaki zostawiano gospodarzowi, który jak zaczynał wykopki, tak samo je kończył. W tym dniu z łęcin robiono wielkie ognisko, przy którym kopacze piekli kartofle z ostatniego kosza.
26.09.2017
Co muszę zrobić, żeby się zbawić?
Zasłyszane na wczorajszej Mszy.
Do pewnej starszej miłującej Boga i uduchowionej osoby, przybył młody
człowiek. Kochał on bardzo życie i korzystał
z niego, ile tylko mógł….
Miał tylko jedno pytanie …
- Co muszę zrobić, żeby się zbawić?
W odpowiedzi usłyszał:
- Musisz się nawrócić najpóźniej jeden dzień przed śmiercią.
Młodzieniec, skrywając uśmiech, pomyślał sobie:
- Nie jest źle, myślałem, że będzie gorzej, da się zrobić…
Już miał odchodzić, ale nagle przyszło mu do głowy jeszcze
jedno pytanie:
12.09.2017
W pierwszych dniach września wspomnienia sprzed lat…
Babunia została sama we wrześniu z moim Ojcem,
bo Dziadek Kazimierz wyszedł z Warszawy na bezsensowny apel Umiastowskiego.... wrócił
cudem po Pakcie Sikorski-Majski pod koniec 43 roku... Więc to na Babkę spadła
troska o przeżycie – nie tylko jedynego, wymodlonego Syna, ale też o swoją i
męża Rodzinę. Mieszkali pod Warszawą, duży dom, duży gród, sąsiedztwo łąk
zapewniało wyżywienie.... kozie, która obficie dawała mleko.
7.09.2017
Szkoły nastał czas.
Historia dnia rozpoczęcia nauki w dawnej Polsce.
Od XV wieku aż do czasów zaborów parafialne szkoły elementarne w Polsce rozpoczynały nauczanie na wiosnę 12 marca na świętego Grzegorza. Tego dnia nauczyciele – głównie księża, kantorzy i kościelni chodzili od domu do domu w parafii przypominając rodzinom
o obowiązku posłania synów do szkoły. Z czasem ten zwyczaj przejęli sami uczniowie z dnia rozpoczęcia roku szkolnego tworząc święto zabawy zwane Gregoriankami.
31.08.2017
Kino... Rodzina
Wakacje za nami, tyle wolnych dni, sporo było
planów i oczekiwań czy aura będzie sprzyjać?
Ostatnio, wspólnie z córką, zaplanowałyśmy wyjazd mojego 4 letniego wnuka do kina - sporo teraz propozycji , można wybrać bajkę, która będzie atrakcyjna dla takiego malucha....
Wczoraj się zastanawiałam, jak spędzają czas dzieci w licznej rodzinie - czy organizują sobie zabawę wspólnie, czy mamy słyszą często, że się nudzą?
Moi chłopcy rodzili się w latach 85-88, zabawki robił mąż a kiedy pora roku pozwalała wyjść na powietrze, ich inwencja twórcza nie miała granic…
Pamiętam, kiedy z okazji dnia dziecka, pojechali do kina, po powrocie były ostre spory, kogo mam najpierw wysłuchać. Pół roku słuchałam ze szczegółami opowieści Toy Story.
Ostatnio, wspólnie z córką, zaplanowałyśmy wyjazd mojego 4 letniego wnuka do kina - sporo teraz propozycji , można wybrać bajkę, która będzie atrakcyjna dla takiego malucha....
Wczoraj się zastanawiałam, jak spędzają czas dzieci w licznej rodzinie - czy organizują sobie zabawę wspólnie, czy mamy słyszą często, że się nudzą?
Moi chłopcy rodzili się w latach 85-88, zabawki robił mąż a kiedy pora roku pozwalała wyjść na powietrze, ich inwencja twórcza nie miała granic…
Pamiętam, kiedy z okazji dnia dziecka, pojechali do kina, po powrocie były ostre spory, kogo mam najpierw wysłuchać. Pół roku słuchałam ze szczegółami opowieści Toy Story.
11.08.2017
Moje troski i problemy... a może zagrożenia?
W dzisiejszych czasach mamy bardzo ułatwiony
kontakt. Prawie każdy posiada telefon
komórkowy, internet i całe to dobro, które ma służyć komunikacji
międzyludzkiej.
Zauważyłam jednak w ostatnim czasie zupełnie odwrotne skutki tych dobrodziejstw.
Coraz więcej osób - przynajmniej wśród moich znajomych, wcale nie szuka kontaktu i obecności drugiego człowieka w swoim życiu, pociąga ich podglądanie życia innych, niezdrowa ciekawość i brak zaangażowania w jakiekolwiek sprawy- że o rozwoju duchowym z delikatności nie wspomnę.
Są aktywni, ale tylko w obserwowaniu, ewentualnie ujawnianiu swojej krytyki na czatach, forach. Nawet w sytuacji, kiedy są obecni w jakiejś słusznej działalności, zdecydowanie wolą tylko obserwować i nie zabierają głosu w dyskusji, nie mówiąc, że jej nie zaczynają ....
Zawsze byłam osobą otwartą na krzywdę innych, starałam się być wsparciem dla innych. Kiedy ostatnio w moje życie wplątał się zamęt, z trwogą zauważyłam, że ludzie z wszystkich adresów email, nękane moimi wiadomościami, milczą!
Zauważyłam jednak w ostatnim czasie zupełnie odwrotne skutki tych dobrodziejstw.
Coraz więcej osób - przynajmniej wśród moich znajomych, wcale nie szuka kontaktu i obecności drugiego człowieka w swoim życiu, pociąga ich podglądanie życia innych, niezdrowa ciekawość i brak zaangażowania w jakiekolwiek sprawy- że o rozwoju duchowym z delikatności nie wspomnę.
Są aktywni, ale tylko w obserwowaniu, ewentualnie ujawnianiu swojej krytyki na czatach, forach. Nawet w sytuacji, kiedy są obecni w jakiejś słusznej działalności, zdecydowanie wolą tylko obserwować i nie zabierają głosu w dyskusji, nie mówiąc, że jej nie zaczynają ....
Zawsze byłam osobą otwartą na krzywdę innych, starałam się być wsparciem dla innych. Kiedy ostatnio w moje życie wplątał się zamęt, z trwogą zauważyłam, że ludzie z wszystkich adresów email, nękane moimi wiadomościami, milczą!
3.08.2017
Bóg mówi "dziękuję"...
...a człowiek nie zawsze.
Wdzięczność.
To będzie temat przewodni mojego premierowego postu. Poparte własnym przykładem,
na którym się przejechałem.
My, ludzie współcześni, lubimy, gdy nam się dziękuje.
Robimy coś bezinteresownie, by innym żyło się lepiej, i oczekujemy za to, od odpowiednich osób bądź instytucji wdzięczności.
To taka forma zapłaty, bo ktoś powie, "dziękuję" doda "jesteś fajny/fajna" a nam od razu chce się żyć.
Niektórzy potrafią dopominać się o swoje...Nagle wielka afera, gdy my dalej chętnie się udzielamy, a słowo "dziękuję" jakoś przestało się już obijać o nasze uszy, lub obija się stosunkowo rzadko, nie tak często, jak my tego byśmy sobie życzyli.
Co się wtedy dzieje?
My, ludzie współcześni, lubimy, gdy nam się dziękuje.
Robimy coś bezinteresownie, by innym żyło się lepiej, i oczekujemy za to, od odpowiednich osób bądź instytucji wdzięczności.
To taka forma zapłaty, bo ktoś powie, "dziękuję" doda "jesteś fajny/fajna" a nam od razu chce się żyć.
Niektórzy potrafią dopominać się o swoje...Nagle wielka afera, gdy my dalej chętnie się udzielamy, a słowo "dziękuję" jakoś przestało się już obijać o nasze uszy, lub obija się stosunkowo rzadko, nie tak często, jak my tego byśmy sobie życzyli.
Co się wtedy dzieje?
21.07.2017
Małżeństwo to…. MY
Różnie w tych naszych małżeństwach bywa… a może po prostu, za mało jest głębi tej Wspólnoty? Małżeństwo to przecież właśnie MY, a nie ciągle ja i ona, czy ja i on...
To niekiedy nie jest łatwe, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo... :):):) Teraz jednak, nie są już tylko niewiastą i mężczyzną, ale żoną i mężem…
Dobrze jest robić rachunek sumienia z przysięgi małżeńskiej... a najlepiej wspólnie.
W codziennych sprawach, tych najbardziej prostych i koniecznych :) ... wtedy dokładnie widać gdzie trzeba zrezygnować z siebie :), bo służba w miłości w równym stopniu dotyczy obu stron :), bo jesteśmy z sobą na dobre i na złe…
W danym nam czasie, lepiej starać się być razem, w tym wszystkim co możliwe, aby było tego coraz więcej, niż skupiać się na tym co dzieli... nie ma ideałów :)...
14.07.2017
Jak widzimy nasze miejsce w kościele, czym jest dla nas kościół?
Czy
to miejsce, to tamta ławka z lewej strony, trzecia licząc od przodu -
przynajmniej nie skrzypi kiedy klękam. Coraz rzadziej w moim parafialnym
kościele, bo przecież tutaj się nie da! Proboszcz mnie tak irytuje, że Msza jest dla mnie przykrym obowiązkiem, całą liturgię jeszcze zniosę
ale kiedy zaczynają się ogłoszenia, mam ochotę uciekać, tylko właśnie
moja ławka z przodu, przeszkadza mi w tym, zaraz się wszyscy patrzą
podejrzliwie a nie chcę psuć sobie opinii, więc słucham.... intencje
mszy na następny tydzień a potem zaczyna się lista życzeń....składki,
jakieś zachęty do spotkań z Ojcami Franciszkanami, właściwie nie wiadomo
po co, nie mam na to czasu, jestem w każdą niedzielę na mszy świętej
wystarczy! Będę musiała pomyśleć, gdzie pojadę w następną niedzielę, tam
nie będę miała rozterek z tymi ogłoszeniami, w końcu nie moja parafia,
mnie nie dotyczy tam nic....
W tę niedzielę, cały czas myśli uciekały mi na sąsiednie ławki po prawej, sąsiadka tam siedziała. Ma odwagę, tak do przodu a co wyprawia ze swoim życiem to szkoda gadać, Boga się nie boi......
Wszystko mnie tak rozprasza, nie umiem się już skupić, co zacznę, jakaś sytuacja mnie wyrywa i znowu od początku........
Skrajne myślenie, złe zachowanie?
A może jest inaczej?
Ja doświadczam takich ludzi w swoim życiu, ich miejsce to wyłącznie ta ławka a do całej reszty mają pretensje.
Doświadczam też innych, aktywnie działających przy parafii, wspierających ludzi samotnych, mających mimo to czas dla rodziny i najważniejsze, zawsze są pogodni, zarażają optymizmem i pokazują przykładem swojego życia, czym dla nich jest kościół.
W tę niedzielę, cały czas myśli uciekały mi na sąsiednie ławki po prawej, sąsiadka tam siedziała. Ma odwagę, tak do przodu a co wyprawia ze swoim życiem to szkoda gadać, Boga się nie boi......
Wszystko mnie tak rozprasza, nie umiem się już skupić, co zacznę, jakaś sytuacja mnie wyrywa i znowu od początku........
Skrajne myślenie, złe zachowanie?
A może jest inaczej?
Ja doświadczam takich ludzi w swoim życiu, ich miejsce to wyłącznie ta ławka a do całej reszty mają pretensje.
Doświadczam też innych, aktywnie działających przy parafii, wspierających ludzi samotnych, mających mimo to czas dla rodziny i najważniejsze, zawsze są pogodni, zarażają optymizmem i pokazują przykładem swojego życia, czym dla nich jest kościół.
11.07.2017
Bo czasem tak niewiele trzeba...
Stawiam na wszystko to,
co w życiu dobre jest.
Na pełnię wschodzącego słońca,
gdy niebo osłania mgła.
Stawiam na przyjaźń,
co całe życie trwa.
Na wiarę, która czyni cuda,
i siłą swą mnie wspiera.
9.02.2017
W oczekiwaniu.... dzielę się... :) :) :)
Co mnie w tym życiu pociesza?, że Święci też nie byli tacy super, że musieli się starać, że starali się więcej niż inni, że cierpieli dużo więcej niż chcieli... czyli jak każdy z nas ... a nawet pogardzano nimi... Wydaje mi się, że właśnie o te starania chodzi, o intencje podejmowanych działań, o ten Boży upór w pracy nad sobą, o pokorę, czyli prawdę o sobie ... o to aby budować coraz lepsze relacje z najbliższymi, żeby służyć innym, nawet jeśli wiele dzieli.
Pan przyszedł do tych, którzy się źle mają, czyli do nas, jak pomóc, jak zachęcić innych ...
Wciąż też zastanawiam się, skąd tyle milczenia na naszej stronie, przecież każdy ma jakiś ból, coś do powiedzenia, podzielenia się... takie rozmowy to jakaś szansa na nabranie dystansu do własnych problemów... czasem wręcz mogą prowadzić do zobaczenia tego co zakryte...
31.01.2017
A dobrze ci tak !
Jak tylko sięgnę pamięcią, to powiedzenie „a dobrze ci tak” pierwsze się pojawia i zasmuca w swojej mściwości i zapalczywości.
Babcia, jak
tak powiedziała, to zaraz dodawała : nie śmiej dziadku z czyjegoś upadku, bo
dziadek się śmiał i to samo miał „
Ale w życiu
bywa tak, że czyjeś upadki sprawiają nam radość, niestety w mojej rodzinie tak
było, ze strony matki. Wciąż słyszałam jako dziecko, osądzanie sąsiadów: a to
kułaki, a to partyjniacy, na wszystko ich stać, ale też klasyczne obmowy sąsiadów,
pikantne szczegóły z ich życia, także wedle powiedzenia” wiedzą sąsiedzi, jak
kto siedzi „. Częstym tematem były spory rodzinne, działy , spadki, i tu
dopiero zaczynały grać emocje.
W rodzinie
było troje dzieci i nawet w dorosłości trwała rywalizacja między rodzeństwem o
względy rodziców, nie tyle o względy duchowe i gorącość serca, ale kto więcej dostanie, ile komu przypadnie i
dlaczego tamten dostał więcej.
Niby byli zgrani, obowiązkowe wizyty na imieniny, a
jednak miłości braterskiej i siostrzanej i z lupą byś nie zobaczył.
My
dzieciaki, latem umorusane, ganiające całymi dniami niewiele sobie robiliśmy z
tych pogadywań starszych. Ważne było, aby się nie wydało kto np. uczył kury
latać ze szczytu stodoły….
15.12.2016
Pomocy ? Błogosławiona pomocy! …
Jak to dobrze jest móc pomagać….. już w dzieciństwie mądre matki uczą pomagać swoje dzieci - dzieci powinny być grzeczne i usłużne, począwszy od najdrobniejszych rzeczy, najmniejszego wyrzeczenia. Tak było kiedyś, tak mnie uczyła moja Babunia Helena.
No to w końcu jak to jest z tą pomocą?
Różnie, zaczynając od tego że każdy ma swoją
definicje na własny użytek dostosowany do okoliczności. Taka twarda kalkulacja.
Ewangelia na ten temat mówi jasno i zrozumiale dla
każdego – zawsze w bezinteresowności i czystością serca, bez oczekiwań i
wdzięczności .
No ale my mamy teraz nasze „pomocne zachowania” mocno
wypaczone.
Jak wrócić
do tradycji? Od czego zacząć?
10.11.2016
Ojczyzna w wierszach, modlitwie i przemyśleniach.
W Wigilię Święta Niepodległości:
Bądź otwarty i rzetelny,
Pomnij zawsze, żeś Polakiem;
Serce czułe, umysł dzielny -
To bywało jego znakiem.
Czcij ojczyznę, zawsze, wszędzie;
Choć los na nią gromy miota,
Nie zmoże jej, gdy żyć będzie
Polski język, polska cnota.
Kazimierz Brodziński, „Rada”
A wieszże, młokosie,
Co jest ojczyzna?
- Oto ja ci powiem:
Starzy ją zwali swym życiem,
swym zdrowiem,
Służąc jej wiernie w złym
i w dobrym losie.
Co jest ojczyzna?
- To twej chaty ściany,
To dach twój stary,
słomą poszywany,
To zagon żyta,
co cię karmi w głodzie,
Z rzeczki twej woda,
co cię trzeźwi w lecie,
To piękność dziewcząt,
co ci serce bodzie,
25.10.2016
Bułka z masłem, czyli nie poddawać się
Wśród naszej ziemskiej wędrówki natrafiamy na różne sytuacje i problemy. Niejednokrotnie nie radzimy sobie z nimi i spoglądamy w niebo z nadzieją, wiarą i ufnością. Ufamy i wierzymy, że nasze modlitwy zostaną wysłuchane, że nasz los się odmieni…
Co wtedy, gdy pomimo naszych modlitw, nic się nie dzieje, a wręcz jest gorzej? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Po pierwsze, na pewno nie należy się poddawać i wątpić. A po drugie, i najważniejsze, należy zawierzyć się Panu Bogu jeszcze mocniej.
Kilka
miesięcy temu natrafiłam na akt oddania się Panu Jezusowi (przeciw niepokojom i
zmartwieniom) ks. Dona Dolindo Ruotolo.
Znalazłam również nagranie z tym aktem.
27.09.2016
Refleksja nad życiem. Dobrze wybrać Przyjaźń.
Chcę podzielić się z Wami pewnym opowiadaniem, które kiedyś usłyszałam.
Pewien
człowiek miał trzech przyjaciół. Pewnego dnia ten człowiek został
oskarżony o przestępstwo, za które groziła kara śmierci. Pierwszy z przyjaciół
opuścił go natychmiast. Drugi doszedł z nim do drzwi sali rozpraw i też go
zostawił. Trzeci wszedł z nim na rozprawę, był świadkiem i wybronił go od
kary.
Takim człowiekiem jest każdy z nas.
Pierwszym
przyjacielem jest nasze bogactwo, które opuszcza nas natychmiast w
momencie śmierci.
22.08.2016
Uzdrowienie domu - o.Pelanowski
Dzisiaj zapraszamy do wysłuchania, katechezy o. Pelanowskiego, który mówi o uzdrowieniu domu.
Samotność, pustka, brak miłości... co jest przyczyną tego? Dlaczego wtedy wkrada się zło?
Na pewno wiele osób doświadczyło takiego stanu ducha, kiedy w którymś momencie swojego życia nagle zabrakło Pana Jezusa. Jak wtedy wyglądało takie życie?
Moment ten, od razu wykorzystuje zło, które chce wypełnić tą pustkę, zajmując miejsce Jezusa. Do czego wtedy to może doprowadzić?
Subskrybuj:
Posty (Atom)