Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świadectwa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świadectwa. Pokaż wszystkie posty

7.11.2014

Nowenna Pompejańska. Zawierzanie - Świadectwo Nadii

  
   Mineło 27 dni od kiedy odmawiam nowennę. Po dwóch tygodniach odmawiałam rano różaniec i naszły mnie wątpliwości, czy wypada się modlić o poprawę sytuacji materialnej, na koniec modlitwy pomyślałam, że może obrażam takimi prośbami Maryję. Mimo że było rano po odmówieniu różańca zasnęłam.   Przyśniła mi się Maryja biła od niej miłość, powiedziała  uśmiechnięta, że otrzymam to o co się modlę, żebym się nie martwiła, potem podszedł Pan Jezus mówił, żebym, jeżeli się modlę to bardzo krótko mówiła o intencji...  zerwałam się z radością ze snu, ale znów mnie sen zmożył i jak się obudziłam to nie pamiętałam wszystkich słów. Ostatnio znów miałam sen znów że otrzymam to o co się modlę i zerwałam się z krzykiem " chwała Panu". Ale od tamtej pory naszły mnie ogromne wątpliwości, straszny strach i ogromna senność nieważne o jakiej porze się modlę. .. . 
   Pierwszy raz odmawiam nowennę, ale bardzo często sięgałam po różaniec i nie liczyłam na żadne obietnice, czy spełnienie próśb...a moje życie jest jednym wielkim cudem....

31.10.2014

Bóg nie zostawia nikogo bez pomocy




       Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 
   Modlę się z Wami już od kilku miesięcy, sama też wiele razy przekonałam się jaką siłę ma każda modlitwa. Chcę się podzielić z Wami moimi doświadczeniami ze spotkaniem z Bogiem.
   Jeszcze 2 lata temu, byłam tzw. katolikiem niedzielnym, chodziłam do kościoła tylko w niedzielę i święta, czasem jakaś pielgrzymka, przeważnie do Lichenia. Jeżdżę tam od 20 lat i dziś mogę zaryzykować stwierdzenie że to sanktuarium jest takim moim "małym miejscem na Ziemi". Kto tam był ten wie, o czym mówię.

 Ale nie o tym chciałam się z Wami podzielić.
   Otóż 1,5 roku temu moja siostra padła ofiarą stallkera. Jest to tym bardziej przykre, że osobą tą okazał się człowiek znany i poważany w mojej parafii, tak zwana osoba publiczna, dotychczas  godna zaufania. Szok i ból ogromny dla całej rodziny. Wtedy, to jednak postanowiłyśmy się nie poddawać i  walczyć o wiarę i Boga. Zaczęłyśmy odmawiać "Tajemnicę szczęścia" i uczęszczać do kościoła jak często się da. Odprawiłyśmy nabożeństwo 5 pierwszych sobót miesiąca, modliłyśmy się na różańcu, również za tego człowieka.

10.10.2014

Zawierzenie się i oddanie Najświętszej Panience - świadectwo odmawiania Nowenny Pompejańskiej

   Nowennę Pompejańską zaczęłam odmawiać 19.01.br. - nie sprecyzowałam intencji, tylko prosiłam o potrzebne łaski. Zaufałam Matce Przenajświętszej, że wybierze z pośród moich potrzeb tę najważniejszą.   A tak się składa, że mam ich dużo i samej trudno mi ocenić, co było dla mnie najpotrzebniejsze. Kalectwo 5 letniej wnuczki, uzależnienie młodszego syna, utrata pracy przeze mnie (zwolnienie mnie - wcześniej mobbing- po 25 latach pracy), ciągła nieobecność w domu z powodu przerostu obowiązków służbowych drugiego syna, powodująca zaniedbania, chorobę i złe relacje w rodzinie...

25.09.2014

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! – Świadectwo Magdaleny

 Drodzy Bracia i Siostry w Panu, zapraszam Was do dziękczynienia Panu Bogu za Inicjatywę Modlitwy Wstawienniczej ;) ;) :) za Anetkę i Sławka, proszę o potrzebne łaski w posługiwaniu, modlitwie oraz życiu osobistym dla Was Wszystkich Modlących się i dziękuję za Wasz trud, odwagę i hojność serc w dzieleniu się wiarą ;) ;) :), które dla ludzi takich jak ja mieszkających daleko od kraju jest bardzo ważne i pomocne. 



 Trzy lata temu uległam wypadkowi samochodowemu. Zostałam najechana przez kierowcę, który nie zważając na znaki drogowe i zdrowy rozsądek, z podporządkowanej drogi, z dużą prędkością wyjechał na skrzyżowanie. Nie miałam szans na uniknięcie zderzenia. Jechałam z Mężem mojej Siostry na zakupy, bo właśnie oczekiwaliśmy gości w związku z Pierwszą Komunią Świętą mojej Córeczki. Na ułamek sekundy przed zderzeniem i eksplozją poduszek powietrznych, odruchowo próbowałam ochronić siedzącego obok mnie Szwagra. Kiedy poduszki wystrzeliły uległ trwałemu uszkodzeniu mój bark właśnie dlatego, że wyciągniętą ręką chroniłam siedzącą obok osobę. Podobno to taki odruch kierowcy w sytuacji zagrożenia.

  Jednak po wypadku najważniejsze było, że uszliśmy z życiem . Leczyłam się kilka miesięcy, rehabilitacja była skomplikowana. Jednak jeszcze przed jej zakończeniem wróciłam do pracy, bo uważałam, że to będzie mobilizacja dla mnie do współpracy z rehabilitantami. Chciałam też zrobić wszystko, aby wrócić, na ile to tylko możliwe, do sprawności fizycznej i spełniać się nadal, także w pracy zawodowej. Tu gdzie mieszkam, czyli w Holandii szybszy powrót do pracy równolegle z rehabilitacją jest możliwy, ze względu na reintegrację pracowników mających problemy zdrowotne. Wychodzi się z założenia, że można stworzyć sprzyjające warunki pracy, także człowiekowi w czymś niedomagającemu. Przebywanie na długich zwolnieniach lekarskich nie jest konieczne.

  Ponieważ kierowca, który mnie najechał był winny wypadku miałam otrzymać odszkodowanie związane także z rehabilitacją. Koszty rehabilitacji są bardzo wysokie, a konieczność okresowej rehabilitacji, w moim przypadku, będzie praktycznie do końca życia, podobnie jak specjalny fotel do pracy przy komputerze i dostosowanie samochodu.

  Jednak Firma Ubezpieczeniowa, pomimo orzeczeń lekarskich jasno określających poniesiony przeze mnie uszczerbek na zdrowiu, pierwotnie orzekła, że… udaję… a następnie, aby się mnie pozbyć zażądała ekspertyzy potwierdzającej orzeczenia lekarskie. Skomplikowaną ekspertyzę wykonano i orzeczono w szczegółach jaki uszczerbek na zdrowiu jest niestety trwały. Następnie Przedstawicielka Firmy Ubezpieczeniowej pomimo ekspertyzy wciąż usiłowała prowadzić ze mną negocjacje, mające na celu obniżenie ustalonej kwoty odszkodowania. Niekończące się i denerwujące dyskusje i listy... Ostatecznie określono kwotę, którą ewentualnie Firma nam wypłaci i sprawa została zakończona w sposób bardzo krzywdzący dla nas.  Wreszcie Firma Ubezpieczeniowa całkowicie zamilkła… najpierw zmienność i chaos, a następnie milczenie… zero reakcji.

  Przeżywałam z moją Rodziną po prostu koszmar. Z jednej strony chodziło oczywiście o środki finansowe i gwarantowane zabezpieczenie, ale też nie mniej o pewne względy ludzkie. Skoro są orzeczenia lekarskie i wszystko jest uczciwie, konkretnie ustalone, to dlaczego stanowisko Firmy Ubezpieczeniowej bezpodstawnie sprzeciwia się temu. Czuliśmy się oszukani ze względu na obowiązujące prawo. Pisma, dokumenty, maile, skargi rozmowy trudno jest dzisiaj inaczej mówić o tym jak: po prostu koszmar.

   Modliliśmy się, ale widocznie nie tak, jak Pan Bóg oczekiwał ;). W końcu moja Przyjaciółka podpowiedziała, że skoro wysyła w naszej sprawie związanej z remontem domu, układaniem się innych spraw, intencje na stronę Inicjatywy Modlitwy Wstawienniczej, to będzie wysyłała jeszcze tą, abyśmy otrzymali pomoc z nieba w rozwiązaniu problemu z Firmą Ubezpieczeniową, aby zostało wypłacone należne nam odszkodowanie….

18.09.2014

Pewność niepewności. I masz zawsze pewność! - Świadectwo Agnieszki



   Powiedzieć  świadectwo…  łatwo powiedzieć.  Spróbuję po raz wtóry.
  A może na czyjąś pociechę… Może ktoś przeczyta i nadzieja wstąpi w jego serce?

  Kochany Bliźni, który jesteś gdzieś tam, trafiłeś w sieci na to świadectwo. Posłuchaj…

  Straciliśmy pracę 5 lipca 2014 roku. Kilka dni przed wakacjami - jakże były obfite w plany i zamierzenia…

Zawaliło się!
Byliśmy pewni sytuacji i pewni siebie.

Zawaliło się!

Mówiliśmy sobie często: kocham cię!

Jakby pewność  kocham zmalała.

 Pozostała pewność niepewności i wkradający się w serce żal. No bo znowu ja? Dlaczego???

   I znowu Ty, mężu, masz problemy, a inni mężowie tacy wspaniali . Problemów z pracą nie mają, odpoczywają w wakacje z rodziną, żony swoje na rękach noszą…  A ja znowu muszę...
Ja!
Ja!

  Taka pokorna, taka oddana, taka kochająca, taka współmodląca.

Przyszedł więc Pan Bóg i sprawdził  zawartość serca. Zamieszał, żeby to co na dole, wypłynęło na górę, i żeby te brudy z dołu oczyścić.

  W tej „naszej małej stabilizacji” nawet nie zauważyłam, ileż tego brudu się nazbierało!

Najbardziej zabrudzona była ufność. UFAĆ. Zaufać raz na zawsze. Takie proste.

 Zawsze oznacza walkę ze sobą, bo prościej  ufać sobie. Przekalkulować, przemyśleć, ułożyć jakiś plan.

  Gładko wypowiada się frazy. Tobie oddaję Panie Boże, Ty rozwiąż. Wypowiada się te słowa, a w sercu: tylko rozwiąż tak, żeby było po mojej myśli !

  Miotając się w tej niepewności, natrafiłam na konferencję, gdzie padły takie mniej więcej  słowa: Pan Bóg daje tym, którzy dużo chcą. Wzięłam je mocno do serca.

Czy ja chcę dużo i czy chcę jedynie dla siebie? Żeby spać spokojnie, żeby się wyluzować, rachunki popłacić terminowo… To ważne!

Tylko czy to wszystko.  A co z Tego będzie miał Pan Bóg? Czy będzie miał choć okruch WDZIĘCZNOŚCI?

Co z tego będą mieli inni? Bliźni....

12.09.2014

Dziecięca ufność wzorem dla „dorosłej wiary”… Świadectwo Marioli…

  8 lat temu, w grudniu, pojechałam na dzień skupienia do Częstochowy. Tam usłyszałam świadectwo mężczyzny, który opowiadał, jak pojechał do Rzymu bez pieniędzy. Pamiętam to, jakby było dziś. Kiedy słuchałam  świadectwa tego człowieka myślałam: ściemnia…
byłam przekonana, że aby pojechać za granicę są potrzebne pieniądze/i tu chyba nikt nie ma wątpliwości.

  Jeszcze podczas pobytu w Częstochowie  dowiedziałam się, że w następnym roku w maju na Zesłanie Ducha Świętego, będzie  zorganizowana pielgrzymka do Rzymu. Na tę wiadomość moje serce zaczęło bić mocniej. Pomyślałam, że jeśli Pan Bóg dał temu człowiekowi możliwość wyjazdu bez pieniędzy, to dlaczego nie miałby mnie również tak obdarować. Pragnęłam pielgrzymować razem z mężem i synem.


   Po przyjeździe do domu opowiedziałam  wszystko mojemu mężowi. Spojrzał się na mnie tak samo, jak ja na tamtego człowieka, który głosił świadectwo.

  Miałam jednak w sobie tak mocne pragnienie pielgrzymowania, że powiedziałam: Boże ja też chcę jechać tak, jak on.

  Jeszcze w tym samym miesiącu kupiliśmy bilety w obie strony dla nas, a o tym co będzie dalej nie myśleliśmy.

4.09.2014

Tobie Matko zaufaliśmy - Świadectwo Teresy



  W ubiegłym roku moja córka urodziła w piątym miesiącu ciąży nieżywą Anielkę. Modliłam się za córkę bo nie mogła dojść do siebie. Pogrzeb Anielki był 8 marca 2013.
  Również w tej intencji modliło się wiele osób z rodziny i przyjaciele to dodało mi sił, próbowałam córkę pocieszyć, niestety nie umiałam tego uczynić.
  Córka ciągle miała żal, że jej nie rozumiem, że nie czuję tego co Ona. Miała też żal do losu, który ich spotkał. Codziennie z mężem byli na cmentarzu, na grobie Anielki ciągle były (i są do tej pory)świeże kwiaty, znicze i zabawki.

   Szybko po tym tragicznym wydarzeniu córka zaszła w ciążę. Początek ciąży lipiec 2013, w sierpniu okazało się, że druga ciąża jest zagrożona. Zięć podjął decyzję że sam wyrusza na pielgrzymkę na Jasną Górę, pielgrzymka krakowska już była w drodze do Częstochowy. Zięć miał mało urlopu, kiedy krakowska pielgrzymka idzie do Matki Jasnogórskiej 6 dni, On przebiegł te 150 km w ciągu 3 dni. Wyszedł z Krakowa pod koniec sierpnia – sam. Po dwóch dniach Jego wędrówki pojechałam z córką samochodem za Nim. Dogoniłyśmy Go o 22 z minutami w Żarkach.

29.08.2014

Co chcesz, abym Ci uczynił.... O zwątpieniu - Rozważania, Świadectwo Elżbiety

  Pan pyta wciąż : Co chcesz , abym Ci uczynił … mam wolną wolę i… odpowiadam zwątpieniem … 


 Jakiś czas temu Sławek, w tekście Czas Pielgrzymowania, http://www.modlitwa.e.pl/2014/08/czas-pielgrzymowania.html#more
  podjął temat zwątpienia Podobnie i ja obserwowałam wędrówkę tego wpisu Anetki w zakładce Popularne: Księga Rodzaju 16-17 Abraham. Zwątpienia.  
 .... i zastanawiam  się…  nad przyczynami  jego popularności.

 Obiegowe opinie sugerują:  wątpić ludzka rzecz gdyby nie wątpiono w to, że już wyprodukowano najlepsze leki  czy pracowano by nad lepszymi?
A rozwój techniki ?

 Podobnie z każdą inną dziedziną naszego życia wątpienie może prowadzić do dalszego rozwoju, nowych osiągnięć, a więc także sukcesów pod jednym warunkiem:  na wątpieniu nie można się zatrzymać, bo wtedy skutek będzie odwrotny i możemy popaść w smutek, a nawet rozpacz i depresję  z powodu  ludzkiej słabości

  Szczególnie dotyczy to naszej wiary, rozwoju duchowego każdego człowieka jeżeli szukamy przykładu ludzi wątpiących po to, żeby zachwycić się Bożą Mocą, którą Pan Bóg w ich życiu ukazał i ten przykład nas buduje w tym sensie, że wiarę naszą umacnia, to nie zatrzymujemy się na zwątpieniu i szybko owoce tego powinny być widoczne bo to one wskazują, czy droga jest właściwa…

… ale jeśli ich nie ma i myślimy na przykład: no tak, taki Abraham zwątpił, to cóż ja on był wielkim człowiekiem, wybranym przez Pana, a więc mogę czuć się usprawiedliwiony, że też wątpię i czekam, aż Pan Bóg sam coś zrobi z konkretnym moim problemem … a Pan Bóg też czeka na mnie na mój kolejny krok… 



 
Skąd bierze się więc zwątpienie i  jak to się dzieje, że może stanowić zagrożenie dla każdego wierzącego człowieka? Każdy może znaleźć odpowiedź we własnym życiu … jeśli tylko podejmie wysiłek i rozważy

22.08.2014

Świadectwo z drogi na Jasną Górę. 6-15 sierpień 2014 r - Świadectwo Elizy



              Co mi ta droga przyniosła? Wciąż się nad tym zastanawiam… …. To moja druga Pielgrzymka, pierwsza odbyła się w takim samym zestawieniu…  w  tej samej grupie, częściowo z tymi samymi ludźmi.
Drugiego dnia po powrocie z Jasnej Góry opowiadałabym tylko o negatywach, ale idąc za radą przyjaciela  spróbuje poszukać w także w tych wydarzeniach nauki.
                 A o jakich negatywach mowa?
- W drodze brakowało rytmu dnia, Koronkę odmawialiśmy, gdy nam starczyło czasu… modlitwę poranną, wtedy gdy  jedna czy dwie osoby o niej sobie przypomniało,
- Pełno było prywatnych rozmów, grupie trudno było wytrzymać w pięciu minutach ciszy…. i ten śpiew… za wszelką cenę, żeby tylko był.
               Ja tak nie chcę, nie chce utwierdzać siebie i was w błogiej nieświadomości, chcę Wam powiedzieć, że razi mnie kiedy chrześcijanin modli się w Imię naszego Pana Jezusa Chrystusa na Eucharystii, a po niej lub przed nią pokazuje, jak niewiele znaczy to Imię dla niego.
 A kiedy wchodzi na szlak pątniczy to nie po to, żeby sobie go umilać do tego stopnia by był on równy biwakowaniu.
   Smuci mnie kiedy chrześcijanin przerywa różaniec i biegnie co sił, żeby zjeść jabłko, i potem smacznie pałaszuje to jabłko wtedy, gdy trwa modlitwa.

              Mimo tego Bóg był obecny. 
Trwał przy każdym z nas i kiedy jeden z braci stracił cierpliwość do tego wszystkiego chcąc w piątym dniu wracać do domu, w rozmowie padło, że Bóg nas takimi kocha….  On nas w pełni akceptuje takimi jakimi jesteśmy.
   Bo przecież, w dobrej wierze ten śpiew, choć fałszywy, sama wiem, trudny, bo w marszu. Ta rozmowa … choć może niepotrzebna, podjęta jako trud ze strony drugiego rozmówcy już jest podobna miłości Jezusowej.
                Myślę, że jednym z najcenniejszych darów jakich jeszcze nie doceniamy jest rachunek sumienia, nie da się go zrobić bez chwili milczenia, trzeba pozbierać myśli, zacząć od siebie wymagać…. Trzeba się obudzić z błogiej nieświadomości, przyznać do popełnionego zła…
   Drugim nieopisanym bogactwem jest umiejętność odejścia na pustynię , adorowania w swym sercu Pana, taka postawa wyklucza od razu gadulstwo, zgiełk i nieporządek, świadomość, że jesteś Świątynią zakłada ciągłe przebywanie w Bogu i z Bogiem, a On jest niesamowity, i przemienia nas w jednej chwili tak, że nasze twarze zaczynają lśnić….

8.08.2014

Uwielbiam, pragnę - Świadectwo pragnienia serca Joanny



Uwielbiam Cię Boże za każde strapienie w moim życiu. Ty znasz mnie najlepiej , Ty wiesz jaka jest moja kondycja duchowa w danej chwili, Ty wiesz kiedy przyjść z POCIESZENIEM .
Dziękuję Ci , że przyszedłeś, że jesteś....
   Tak bardzo wierzę Dobry Boże, że przyjdziesz z tym ŚWIATEŁKIEM dziś do każdego utrudzonego i obciążonego, a szczególnie polecanych Tobie w intencjach Modlitwy Wstawienniczej .

  Moje serce ściśnięte klamrą strapienia
Jakże bym pragnęła Panie Twojej w nim obecności .
Jak dobrze żyć nadzieją , że wcześniej czy później Ty przyjdziesz .

Ty mnie wyzwolisz !
Ty mnie uratujesz !

Panie... jakaś szczelinka się pokazała...
Panie dasz radę włożyć palec ?

24.07.2014

Doświadczenie Boga żywego - Świadectwo Uli


  Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus !

  Kochani,
 prawdopodobnie ,,modlitwa o hojność serca'', poruszyła moje serce.
 Oto opisałam to co prawdziwie  wydarzyło się w moim życiu, sami zdecydujcie czy należy je opublikować na stronie.

  Z Panem Bogiem Ula
 
Kochani,
  Prawie od roku noszę w sercu pragnienie  podzielenia się moim doświadczeniem Boga Żywego,  ale  przychodziły mi do głowy myśli, że   nie zostanę dobrze zrozumiana itd…

Teraz jednak czuje przynaglenie.

   Jestem osobą dojrzałą, przez całe życie byłam jak mi się wówczas wydawało  gorliwie  wierzącą i praktykującą,  dziś wiem, że byłam,, letnia ‘’w swej wierze.
Moje dorosłe życie jest trudne, szczególnie ostatnie lata, a kiedy problemy zaczęły narastać zaczęłam prawdziwie szukać Boga, zaczęłam inaczej się modlić, czytać Pismo, szukałam wsparcia w modlitwie, bo  do tej pory z mojej  strony  była to raczej modlitwa mechaniczna, nieświadoma.

  Dwa lata temu  po przyjęciu Komunii po raz pierwszy w życiu  odczułam obecność Boga, to było niesamowite uczucie, które w pierwszym momencie bardzo mnie zadziwiło, bo  sama nie wiedziałam co się ze mną dzieje i skąd taki stan, dopiero po chwili dotarło do mnie, że Pan prawdziwie przyszedł do mego serca.

11.07.2014

Tak, Bóg mnie kocha i każdego dnia wlewa w moje serce radość - Świadectwo Wiktorii




   Bóg który kocha nie istnieje. Takie miałam przekonanie jeszcze niecały rok temu. Skrzywiony przez dzieciństwo obraz Boga – Ojca, nie pozwalał mi na przyjmowanie Jego miłości. Od dzieciństwa w domu brakowało mi miłości, pomimo tego, że rodzice pewnie mnie kochają.
   Praca, obowiązki nie pozwalały im na to, aby poświęcali mi czas. Samotność przenikała moje życie.
  Po pewnym czasie towarzyszyła każdej chwili mojego życia. Pomimo wsparcia przyjaciół wciąż czułam się opuszczona.
  Wtedy rozpoczęła się moja Przygoda z Ruchem Światło - Życie. Pielęgnowanie modlitwy, spowiedzi, Mszy Św.
   
   Początkowo droga była bardzo trudna, lęk przed odrzuceniem nie pozwalał mi pozwolić się kochać, nie pozwalał mi przyjmować wielkiej miłości Pana Boga. Każda modlitwa, Msza była walką, aby dać się „oswoić”, aby być bliżej. Czasami przypominało to drogę przez ciernie, której końca nie było widać.

3.07.2014

Pan Bóg zawsze większy… większy od wszystkiego… - Świadectwo Elżbiety




  Dziękuję Wszystkim za modlitwę, dziękuję Panu Bogu za Tych, dzięki którym modlimy się wspólnie, dzięki którym jest ta strona Modlitwy Wstawienniczej, niech Pan Bóg błogosławi Wam nieustannie w tym co czynicie. 

  Z wdzięczności  pragnę podzielić się  tym, co wydarzyło się  w związku z modlitwą w moich intencjach. W czasie  sesji, która właśnie się skończyła,  niejednokrotnie wysyłałam prośby o modlitwę za mnie, o zdanie egzaminów,  o Dary Ducha Świętego, o dobrą pamięć, abym przypomniała  sobie w odpowiednim momencie to, czego się nauczyłam… żebym nie straciła stypendium, itp...itd. 

  Myślałam niejednokrotnie Panie Boże, o tak wiele Cię proszę. Chwilami zdawało mi się, że to, czego pragnę nie jest w ogóle możliwe... a jeśli, to może coś, ale w każdym razie nie wszystko.  Mając świadomość, że zdanie egzaminów  zależy nie tylko od mojego przygotowania się,  coraz bardziej wątpiłam  we własne siły. Ostatecznie nie mając ufnej nadziei, modliłam się o to, żeby jakimś cudownym sposobem wszystko ułożyło się pomyślnie.

  Któregoś dnia, kiedy szłam na egzamin bardzo się bałam. Tak bardzo, że poczułam się, jak zagubione małe dziecko, zupełnie bezradne. Myślałam o tym, żeby zrezygnować  ze zdawania.  Wtedy z najgłębszej głębi  mnie, spontanicznie zaczęło wyrywać  się  wołanie:

5.06.2014

Wdzięczność Bogu - Świadectwo Ani



+
  Myślałam, że przez moje grzechy nie będę mogła być przy Tobie
boli wspomnienie o nich…
ale tylko dzięki takiej mojej historii mogłam Cię, aż tak pokochać.
nie sądziłam, że kiedyś podziękują Ci za swoje życie

 Teraz już mogę…
I wiem, że patrząc w moje serce widzisz szczerość



+ 
  Pamiętam swój strach przed Tobą...
bałam się, że zechcesz zabrać moje dotychczasowe życie…
nie chciałeś zabrać... 
chciałeś, żebym ja sama Ci je ofiarowała
zero przymusu.
  Tylko niewyobrażalne pragnienie pójścia za Tobą
mimo morza obaw, których nikt nie potrafił rozwiać
wiedziałam, że czekasz na mój ruch
jestem Ci wdzięczna za cierpliwość
chciałeś mi ofiarować coś wielkiego
czułam to
ale nigdy nie pomyślałam, że ofiarujesz mi samego siebie
swoją Miłość, pokój serca, siłę
to wszystko z Ciebie Panie... dziękuję
Jesteś całym moim nowym życiem