Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

7.11.2014

Nowenna Pompejańska. Zawierzanie - Świadectwo Nadii

  
   Mineło 27 dni od kiedy odmawiam nowennę. Po dwóch tygodniach odmawiałam rano różaniec i naszły mnie wątpliwości, czy wypada się modlić o poprawę sytuacji materialnej, na koniec modlitwy pomyślałam, że może obrażam takimi prośbami Maryję. Mimo że było rano po odmówieniu różańca zasnęłam.   Przyśniła mi się Maryja biła od niej miłość, powiedziała  uśmiechnięta, że otrzymam to o co się modlę, żebym się nie martwiła, potem podszedł Pan Jezus mówił, żebym, jeżeli się modlę to bardzo krótko mówiła o intencji...  zerwałam się z radością ze snu, ale znów mnie sen zmożył i jak się obudziłam to nie pamiętałam wszystkich słów. Ostatnio znów miałam sen znów że otrzymam to o co się modlę i zerwałam się z krzykiem " chwała Panu". Ale od tamtej pory naszły mnie ogromne wątpliwości, straszny strach i ogromna senność nieważne o jakiej porze się modlę. .. . 
   Pierwszy raz odmawiam nowennę, ale bardzo często sięgałam po różaniec i nie liczyłam na żadne obietnice, czy spełnienie próśb...a moje życie jest jednym wielkim cudem....
   Mój mąż dostał pracę kierownika regionalnego z umową na czas nieokreślony, a był magazynierem okazało się, że dawny pracodawca sobie o nim przypomniał. Marzyłam o mieszkaniu... Co prawda na kredyt ale mamy to mieszkanie, zdrowie mojej córki dziecko na wszystko uczulone i to tak silnie że puchło, żadnej mąki, jajek, mleka, ryb niektórych owoców i warzyw nie mogła jeść w tej chwili ma 10 lat alergie w tym wieku bardzo silną. i parę miesięcy temu modliłam się w Częstochowie o jej uzdrowienie od miesiąca je jajka i produkty mączne. Przeszłam zabieg usunięcia ciąży, bo ciąża martwa po 9 miesiącach urodziłam dziecko... tych cudów małych i dużych jest mnóstwo w moim życiu i każdego dnia wstaję i dziękuję Bogu za to co mam i kim jestem. 
   Pierwszy raz postanowiłam o tym napisać, dla mnie to bardzo osobiste i nie czułam potrzeby dzielenia się tym z innymi, tym bardziej, że jest dużo osób wierzących po czym patrzą na mnie jak na wariatkę, że do kościoła chodzę, codziennie się modlę... komentarze typu: a co Ty na zakonnice idziesz?... i niby też ludzie wierzący, a totalnie nie rozumiejący, że mam taką potrzebę, żeby dziękować za to co mam, kochające dzieci męża i ciepły dom i jak na razie chleb na stole, miałam koszmarne dzieciństwo i nigdy do Boga nie miałam pretensji tylko modliłam się. 
  
    Dla mnie Maryja i Pan Bóg to jest Matka i Ojciec którego nie miałam, z taką ufnością zawsze oddawałam sprawy w ich ręce. 

    Nadia

6 komentarzy:

  1. :):):) Rodzice Niebiescy , dziękuję Wam, żeście Nadię natchnęli do złożenia tego świadectwa... Nadiu dziękuję Ci, że zamknęłaś w słowach to, co przez wielu ludzi, a ogólnie mówiąc ten świat często doznaje odrzucenia , albo przynajmniej ucisku ... Jesteśmy dziećmi Boga i to jest fakt, dlatego że Pan Bóg sam o tym powiedział :) kwestią jest uwierzyć i rzucić się w ramiona Tej Miłości :)... później mamy o Nim świadczyć... mamy świadczyć o Bogu Miłość... i Ty Nadiu właśnie to robisz :) ... dzisiejszy świat potrzebuje właśnie świadków życia z Bogiem, nie nauczycieli, ale świadków, którzy będą składać swoim życiem świadectwo miłości i wiary, świadectwo życia zjednoczonego z wiarą i przeniknietego miłością, pokojem i pewnością, że moc jest tylko w Bogu, że jeśli tak żyję to mam doświadczenie kochających Rodziców w Niebie :) Nadiu życzę z całego serca, aby Tatuś i Mamusia w niebie dali Ci siłę i możliwości stawania się coraz pełniej i pełniej świadkiem Bożego Życia w człowieku :)... Dla Ciebie i twoich Bliskich odmawiam Pieśń Maryi /Magnificat./ :)... Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu zbawcy moim, bo wielkie rzeczy uczynił mi wszechmocny, a imię Jego jest święte... ps. Nasze życie jest bojowaniem :) ale jeśli wpatrujemy się w Pana Jezusa Chrystusa, który wciąż jest odrzucany to możemy mieć odwagę i siły z tego, że któż przeciw nam jeśli Bóg z nami ...:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odmówiłam wiele razy nowennę pompejańska i nic... Cisza. Jedynie widzę, że ktoś mi bliski zaczął chodzić ze mną do kościoła i modli się za Dusze czyśćcowe. Natomiast moje prośba, m.in. o pracę pozostają bez odpowiedzi. Tak po ludzku jest mi coraz ciężej, bo przecież nie proszę o międzynarodowa karierę, ani o miliony na koncie, tylko o godną pracę, abym mogła spać po nocach, a nie płakać za co będę żyła...Jezu ufam Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Anonimowa :):):) Bóg jest Miłością, najlepszym Ojcem na świecie, Tatusiem, który nigdy nie zawiódł, nie oszukał, nie skrzywdził... jak trudno w to uwierzyć, zrozumieć , przyjąć, że może istnieć Ktoś właśnie Taki, kto jednocześnie kocha ponad własne życie, a z drugiej nie spełnia konkretnej prośby proszącego Go dziecka w taki sposób jak dziecko chce... a nasi ziemscy rodzice, czy oni spełniają nasze prośby tak jak w naszym przekonaniu jest najlepiej? Prawdziwa Miłość zawsze ma przed sobą dobro umiłowanego :) ...Doświadczyłam na własnej skórze co znaczy modlić się , mieć serce jak kawałek drewna z bólu i niezrozumienia... godzinami wpatrywałam się w krzyż i moje serce tak długo było jak kawałek drewna, dopóki nie zrozumiałam, że skoro Pan Bóg = Miłość = Najlepszy na świecie Tatuś dopuścił na moja Rodzinę coś tak strasznego, że skutki niektórzy będą cierpieć do końca życia, to ma to czemuś służyć... oczywiście trzeba było czasu... w którymś momencie zrozumiałam, że przede wszystkim powinnam dziękować za tę tragedię, którą przeżywaliśmy... siedziałam godzinami , wpatrywałam się w krzyż i sercem jakby zamienionym w kawałek drewna, sercem, które żadnego dźwięku nie umiało wydać z siebie, wylewając potoki łez mówiłam dziękuję Ci Boże, dziękuję Ci, że tylko to się stało... wbrew sobie samej cała stawałam się dziękczynieniem… Dzisiaj z perspektywy czasu kiedy znowu jesteśmy szczęśliwi nie wyobrażam sobie, żeby Pan Bóg mógł nas wtedy przeprowadzić inną drogą... teraz tak jest, ale musiało upłynąć wiele czasu, nieprzespanych nocy, wylanych łez, przyglądania się sobie, zapierania się siebie, by być dla Boga, a także uczenia się walki o swoje... a nade wszystko dziękczynienia wbrew ludzkiej logice… polecam artykuł nieco przybliżający ten trudny i bolesny temat, który jest obecnie Twoim bolesnym doświadczeniem… trudne, bolesne doświadczenia często są bogactwem i pomocą w rozwoju życia i o nie tylko duchowego http://www.katolik.pl/gdy-bog-milczy,1142,416,cz.html
    Jestem głęboko przekonana, że odkryjesz Wolę Pana Boga, a On obdaruje Cię wszystkim co jest Tobie bardzo potrzebne :) :) :) … a może już to czyni ? Obiecuję modlitwę w Twoich intencjach :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, serdecznie Ci dziękuję za odpowiedź.
      Staram się jak mogę dziękować Panu Bogu za moje bezrobocie, ale jest mi po ludzku ciężko. Za coś trzeba żyć, a ja jestem długo bez pracy i niestety w takim wieku, że pracodawcy źle na mnie patrzą... Natomiast ufam i nie poddaję się. Przylgnęłam do Pana i nie odejdę. Czasami tylko żal serce ściska i łzy lecą po policzkach...

      Usuń
  4. i bardzo Ci dziękuję za modlitwę

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Twoje świadectwo jest budujące i na prawdę zachęca do odmawiania NP.
    Mnie NP podsunęła jakaś osoba na jednej ze stron modlitewnych.
    Był czas , ze zaczęłam fiksować , modlitwa była moją ucieczką.
    Popadałam w rutyną, odmawiałam przeróżne litanię, modliłam się na różańcu, ale było mi z tym dobrze, za to mąż nazywał mnie dewotką.
    Kiedyś popełniłam duży błąd, powiedzmy, że ktoś, kogo znałam z kościoła pomógł mi wpaść w bagno, od tamtej pory modliłam się o wybaczenie błędu, uniknięcie konsekwencji,
    Modlitwa zmieniła moje życie, ale nie do końca tak jak bym chciała.
    Jedna NP spełniła mi się częściowo. Prosiłam o przemianę męża, aby chciał drugiego dziecka, bo ja pragnęłam mieć większą rodzinę.
    Mąż zmiękł na jakiś czas i też chciał drugiego dziecka, nie mogłam zajść w ciąże. Kiedy po ponad roku poczęłam upragnione dziecko mąż stwierdził, że go nie chce , że to moja wina i rujnuje rodzinę/.
    Bałam się pokochać to dziecko, ciągle prześladowała mnie myśl, że poronię,
    Ciąże znosiłam bardzo źle, miałam okropne bóle , chorowałam, nie mogłam chodzić, starsze dziecko mam chore z zaburzeniami, nie byłam się w stanie nim zająć.
    Chwilami chciałam umrzeć.Kiedy modliłam się na różańcu mój synek płakał, darł się, zaczynał skakać, nie byłam się w stanie skupić, często modliłam się po nocach, przysypiając , płacząc.
    Sytuacja mnie przerastała.
    Ilekroć rozpoczynałam NP zło spadało na moją rodzinę,
    Wcześniej problemy w pracy, sytuacja rodzinna, wypadek mamy.Dużo by opisywać.
    Wiem jedno, Szatan robi wszystko , abyśmy się nie modlili.zwłaszcza na różańcu.
    Dopiero po długim czasie zrozumiałam to całkowicie, te ciągłe rozproszenie, złe myśli, zwątpienie podczas modlitwy, grzeszne myśli, , zachowanie mojego dziecka podczas różańca, zło które sypało się na moją rodzinę.
    3 ostatnie nowenny przerwałam pod koniec, byłam załamana psychicznie, ciąża i depresja w ciąży, ... wszystko mnie przerastało.
    Tak bym chciała zawierzyć tak do końca jak ty i napisać, że moje NP zostały wysłuchane, rodzina ocalona, błędy wybaczone.
    Tak bym chciała rozpocząć NP ale bardzo się boje , że zło znów zaatakuje moją rodzinę, która się rozpada od środka.

    Cieszę się Twoim szczęściem. Dziękuję za piękne świadectwo.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.