Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

3.07.2014

Pan Bóg zawsze większy… większy od wszystkiego… - Świadectwo Elżbiety




  Dziękuję Wszystkim za modlitwę, dziękuję Panu Bogu za Tych, dzięki którym modlimy się wspólnie, dzięki którym jest ta strona Modlitwy Wstawienniczej, niech Pan Bóg błogosławi Wam nieustannie w tym co czynicie. 

  Z wdzięczności  pragnę podzielić się  tym, co wydarzyło się  w związku z modlitwą w moich intencjach. W czasie  sesji, która właśnie się skończyła,  niejednokrotnie wysyłałam prośby o modlitwę za mnie, o zdanie egzaminów,  o Dary Ducha Świętego, o dobrą pamięć, abym przypomniała  sobie w odpowiednim momencie to, czego się nauczyłam… żebym nie straciła stypendium, itp...itd. 

  Myślałam niejednokrotnie Panie Boże, o tak wiele Cię proszę. Chwilami zdawało mi się, że to, czego pragnę nie jest w ogóle możliwe... a jeśli, to może coś, ale w każdym razie nie wszystko.  Mając świadomość, że zdanie egzaminów  zależy nie tylko od mojego przygotowania się,  coraz bardziej wątpiłam  we własne siły. Ostatecznie nie mając ufnej nadziei, modliłam się o to, żeby jakimś cudownym sposobem wszystko ułożyło się pomyślnie.

  Któregoś dnia, kiedy szłam na egzamin bardzo się bałam. Tak bardzo, że poczułam się, jak zagubione małe dziecko, zupełnie bezradne. Myślałam o tym, żeby zrezygnować  ze zdawania.  Wtedy z najgłębszej głębi  mnie, spontanicznie zaczęło wyrywać  się  wołanie:
  Tatusiu uratuj mnie, Tatusiu pomóż…  Dziwnie się czułam w tak bezpośredni  sposób  wołając do Pana Boga, jakby do stojącego przede mną, gotowego już wziąć mnie na ręce, najlepszego, kochającego Ojca, jednak nie umiałam zatrzymać tego wołania.

  Pragnienie spełnienia wcześniej  zanoszonych próśb stało się jakieś dalekie, jakby mało istotne. Pozostała jedynie tęsknota za utuleniem  przerażonego dziecięcego serca, pełnego lęku i bezradności wobec myśli o ewentualnej porażce.  Nagle zdałam sobie sprawę, że tylko to wołanie o bliskość Boga, o przylgnięcie do Niego, o rzucenie się w Jego ramiona,  ma prawdziwy sens, a wszystko inne jest jakby dodatkiem.

  Wstyd mi się zrobiło  na myśl o moich prośbach, które pewnie ważne, ale jednak okazały się nie najważniejsze. Nie znajduję odpowiednich słów, aby opisać ukojenie i pokój jakimi zostałam obdarowana w tamtej chwili. Jednak nie tylko tym, otrzymałam też coś, co można nazwać poczuciem własnej wartości, ze względu na to, że Trójjedyny Bóg Wszechmogący, Stwórca wszechświata, wszystkiego, jest moim Tatusiem, delikatnym i czułym, który zawsze jest blisko, wspiera i prowadzi,   i niczego nie muszę się bać, bo nieustannie jest przy mnie. Otrzymałam, nową hierarchię wartości, zaproszenie do odnowienia życia wiary, do nawrócenia, do życia w dziecięcej miłości.

  Każdy  mijający dzień odsłania przede mną to, czego wcześniej nie umiałam dostrzec w spotkaniu z drugim człowiekiem, w spotkaniu z ukochanym Jezusem. Prosiłam  o zaliczenie sesji, a Trójjedyny Bóg - Miłość uzdrowił moje serce tak, aby czuło się bezpiecznie  wobec niepewnej przyszłości, by pragnęło najpierw tego, co jest najbardziej potrzebne do Życia czyli trwania w relacji ufnej miłości.  

  Dziękuję Wam Wszystkim, którzy modliliście się za mnie. Prosiliśmy o wiele, a otrzymaliśmy skarby niepojęte, bo Bóg jest zawsze większy, a Jego drogi nie są naszymi drogami. Jestem szczęśliwa, że w otrzymanej  wierze,  w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, mogę trwać i nią żyć w codzienności. 

Chwała Panu!

  W modlitwie

   Elżbieta

2 komentarze:

  1. ,, Tatusiu uratuj mnie, Tatusiu pomóż…,,
    Imienniczko moja :) dobra relacja z Bogiem !
    Modlitwa ma skutki w nas, to nas ona przemienia, a nie zmienia świat dla nas.
    Ufność Bogu jest nie tylko wiarą w miłość Boga do nas i zawierzeniem Mu swojego życia, jest ona również przyjmowaniem woli Bożej.
    Proszenie Boga pomaga nam postrzegać rzeczywistość jako dar i przyjąć postawę dziękczynienia Bogu. To zaś prowadzi do rozwoju naszej miłości wobec Boga i ludzi. Boga więc raczej prośmy, jeśli nam na czymś naprawdę zależy. Ale na pewno dziękujmy bo wszystko co jest, jest Jego darem.
    Zawsze rano otwieram pocztę, odczytuję intencje i zabieram się do modlitwy...
    Dzisiaj złamałam zasadę a to Elżbietka tego powodem :) więc i ja zostawiam tu swój ślad.
    Również dziękuję Wszystkim za dar modlitwy i wspólną obecność duchową
    Niech Bóg będzie uwielbiony we wszystkich swoich dziełach!
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojcze Nasz, Tatusiu - bądź uwielbiony , bądź wysławiony , bądź Wola Twoja.

    Ula

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.