Co mi
ta droga przyniosła? Wciąż się nad tym zastanawiam… …. To moja druga
Pielgrzymka, pierwsza odbyła się w takim samym zestawieniu… w tej
samej grupie, częściowo z tymi samymi ludźmi.
Drugiego dnia po powrocie z Jasnej Góry opowiadałabym
tylko o negatywach, ale idąc za radą przyjaciela spróbuje poszukać w także w tych wydarzeniach
nauki.
A
o jakich negatywach mowa?
- W drodze brakowało rytmu dnia, Koronkę odmawialiśmy,
gdy nam starczyło czasu… modlitwę poranną, wtedy gdy jedna czy dwie osoby o niej sobie
przypomniało,
- Pełno było prywatnych rozmów, grupie trudno było
wytrzymać w pięciu minutach ciszy…. i ten śpiew… za wszelką cenę, żeby tylko
był.
Ja
tak nie chcę, nie chce utwierdzać siebie i was w błogiej nieświadomości, chcę
Wam powiedzieć, że razi mnie kiedy chrześcijanin modli się w Imię naszego Pana
Jezusa Chrystusa na Eucharystii, a po niej lub przed nią pokazuje, jak niewiele
znaczy to Imię dla niego.
A kiedy wchodzi na
szlak pątniczy to nie po to, żeby sobie go umilać do tego stopnia by był on
równy biwakowaniu.
Smuci mnie kiedy chrześcijanin przerywa
różaniec i biegnie co sił, żeby zjeść jabłko, i potem smacznie pałaszuje to
jabłko wtedy, gdy trwa modlitwa.
Mimo tego Bóg był obecny.
Trwał przy każdym z nas i kiedy jeden z braci
stracił cierpliwość do tego wszystkiego chcąc w piątym dniu wracać do domu, w
rozmowie padło, że Bóg nas takimi kocha…. On nas w pełni akceptuje takimi jakimi
jesteśmy.
Bo przecież, w dobrej wierze ten śpiew, choć fałszywy,
sama wiem, trudny, bo w marszu. Ta rozmowa … choć może niepotrzebna, podjęta
jako trud ze strony drugiego rozmówcy już jest podobna miłości Jezusowej.
Myślę,
że jednym z najcenniejszych darów jakich jeszcze nie doceniamy jest rachunek
sumienia, nie da się go zrobić bez chwili milczenia, trzeba pozbierać myśli,
zacząć od siebie wymagać…. Trzeba się obudzić z błogiej nieświadomości,
przyznać do popełnionego zła…
Drugim nieopisanym bogactwem jest umiejętność
odejścia na pustynię , adorowania w swym sercu Pana, taka postawa wyklucza od
razu gadulstwo, zgiełk i nieporządek, świadomość, że jesteś Świątynią zakłada
ciągłe przebywanie w Bogu i z Bogiem, a On jest niesamowity, i przemienia nas w
jednej chwili tak, że nasze twarze zaczynają lśnić….
Myślę, że taka właśnie droga, pokazuje nam, jakże mocno
jeszcze tkwimy w tym świecie, jak ten świat odciska na nas swoje piętno. Chcemy
być lubiani, chcemy się dobrze bawić… tymczasem trzeba słuchać bardziej Boga
niż ludzi, trzeba naśladować Jezusa…
Mało w nas
Słowa, Panie proszę Cię pogłębiaj naszą więź z Pismem Świętym i ucz nas żyć
Twoim słowem….
…Radość jest czymś
innym od samozadowolenia. Ale żeby tego doświadczyć trzeba sięgać głębiej.
Takim czasem może być dla nas Pielgrzymka, ale oprócz
drogi i podjętego trudu jest jeszcze cała sfera duchowa którą trzeba odkrywać.
Zapamiętałam
z drogi jedno, myślę bardzo ważne dla mnie zdanie:„ Słowo które rodzi się z ciszy jest całkiem inne niż to wypowiadanie w
zgiełku” .
A nauką którą
odczytuję z pątniczego szlaku jest świadomość wspólnoty. Jesteśmy grupami,
Pielgrzymkami, a poza nimi rodzinami, parafiami, jesteśmy Kościołem. Zatem
bracia i siostry dbajmy byśmy trwali w wierze, nadziei i miłości, byśmy
stanowili jedno Ciało którym jest Chrystus, nasz Pan i Zbawiciel.
Dziękuję wszystkim którzy wpierali mnie duchowo w drodze do naszej
Jasnogórskiej Pani.
Po drodze nareszcie adoptowałam w swoim sercu Maryję –
nie umiałam dotychczas otworzyć przed nią serca całkowicie, jak córka. Czasem
jest tak, że nie umiemy przyjąć jakiegoś dobra, ja wciąż odczuwałam w mojej
relacji z Najświętszą Panienką jakąś nieprawdę, dopiero kiedy Jej wszystko wyznałam czuję, że jest inaczej, zrodziła się między
nami więź, i wolę dużo nie opowiadać o tym, bo cisza lepiej oddaje poruszenia
serc.
Drodzy moi współ modlący
się bracia i współ modlące się siostry dobrze jest wiedzieć, że prosicie razem
ze mną o to co dla mnie ważne, wasza postawa zakłada ufność w to, że proszę o
dobro i w tej drodze do Częstochowy starałam się to dobro odkrywać, zwłaszcza w
temacie intencji którą Bogu przedstawiałam.
Jeśli
czasem bracie, siostro odczuwasz , że Twoje serce, że Ty cały/a nie dźwigasz
ogromu próśb, które trzeba by przedstawić Wszechmogącemu przypomnij sobie, że
ja też tak miałam…
Wieczór przed wyjściem do Częstochowy rozpłakałam się
Panu Bogu jak dziecko, bo moje serce nie pomieściło całej masy próśb, a wśród
nich, zasypana na dnie, wołała o uwagę ta jedna, jedyna intencja, za którą
czuję, że życie mogła bym oddać… Nie wiem czy się udało, czy Bóg się zgodził
już na jej spełnienie, będę się dalej modlić, ale w dniu Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny , już
po Mszy głównej, parę godzin później stanęłam, jako przyjaciółka wśród
zaproszonych na Ślub przyjaciela, już
nie na Jasnej Górze, ale jeszcze w Częstochowie i wtedy czułam ,że modlę się
już jako przemieniona osoba, modlę się do Boga, który się troszczy i bardzo
mocno kocha każdego z nas, a moja modlitwa nie ma być podobną do ofiary
Abrahamowej z Izaaka, a jedynie wspólnotowym spotkaniem z naszym Panem i
Stwórcą, a więc dużym szczęściem i ogromnym przywilejem.
Teraz będę
oczami wiary przenosić tę sytuację na ową intencję, która tak bardzo chciałaby
być pierwszą, a którą zawsze przygniata reszta…
Nie wiem czy mogę, ale jeśli mogę, stawiam każdemu z Was
krzyżyk na głowę.
Eliza
Elizo, dziękuję za te słowa, szczerość przemyśleń, odczuwam prawdę i głębię Twoich zwierzeń. Dziękuję za Twój trud, co dzień modliłam się by wystarczyło Ci sił, byłam myślami przy Tobie...dziękuję zwłaszcza za modlitwę w naszej intencji oraz za krzyżyk czyli błogosławieństwo przekazane każdemu oddzielnie. Pozdrawiam Cię serdecznie Współmodląca
OdpowiedzUsuńDziekuje za te słowa bo mogłabym podpisac sie pod nimi.
OdpowiedzUsuńSzukam Boga i Matenki w ciszy mojego serca.
Wszystko ma swoj czas.Modlitwa ,rozmowa z soba ,praca dla blizniego i czas na rozrywke.Błogosławionego dnia Ci życze.Szczęść Boże
Dzięki za naprawdę miłe i ważne dla mnie słowa :-)
OdpowiedzUsuńUjęłaś mnie swoimi cichymi, pokornymi a przez to pięknymi prośbami o wsparcie modlitewne w czasie pielgrzymki. Dzięki Twojemu świadectwu widzę, że jesteś taką osobą jak Twe prośby: cichą, pokorną i piękną. Ściskam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńWspółmodląca
Elizo dziękuję za Twoje świadectwo pielgrzymowania.
OdpowiedzUsuńTakie obustronne. Za to co cieszyło, ale i za przyznanie się i ustosunkowanie do tego co było nie tak.
Życzę dalszych pielgrzymek, ale w grupach, w których będziesz się mogła odnaleźć w pełni.
Maryjo Królowo Polski, proszę, Módl się za Elizą.
Sławek