Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Modlę się z Wami już od kilku
miesięcy, sama też wiele razy przekonałam się jaką siłę ma każda modlitwa. Chcę
się podzielić z Wami moimi doświadczeniami ze spotkaniem z Bogiem.Jeszcze 2 lata temu, byłam tzw. katolikiem niedzielnym, chodziłam do kościoła tylko w niedzielę i święta, czasem jakaś pielgrzymka, przeważnie do Lichenia. Jeżdżę tam od 20 lat i dziś mogę zaryzykować stwierdzenie że to sanktuarium jest takim moim "małym miejscem na Ziemi". Kto tam był ten wie, o czym mówię.
Ale nie o tym chciałam się z Wami podzielić.
Otóż 1,5 roku temu moja siostra padła ofiarą stallkera. Jest to tym bardziej przykre, że osobą tą okazał się człowiek znany i poważany w mojej parafii, tak zwana osoba publiczna, dotychczas godna zaufania. Szok i ból ogromny dla całej rodziny. Wtedy, to jednak postanowiłyśmy się nie poddawać i walczyć o wiarę i Boga. Zaczęłyśmy odmawiać "Tajemnicę szczęścia" i uczęszczać do kościoła jak często się da. Odprawiłyśmy nabożeństwo 5 pierwszych sobót miesiąca, modliłyśmy się na różańcu, również za tego człowieka.
I Bóg udzielił nam swych łask. Stallker został zmuszony do zmiany miejsca zamieszkania, a nasze życie szybko wróciło do "normy". Piszę w cudzysłowie, bo od tamtego momentu, już nie wyobrażamy sobie dnia bez codziennej modlitwy. Jest różaniec i Koronka do Miłosierdzia Bożego. W moim życiu wiele się zmieniło, może nie są to drastyczne zmiany, ale żyje w zgodzie z sobą, przestałam się tak szarpać, zniknął gdzieś lęk. Moi wiecznie skłóceni rodzice od roku nie podnieśli na siebie głosu. Siostra dostała dobrą pracę, polepszyły się jej stosunki z mężem, a synek zdrowo się rozwija.
Odkryłam ostatnio wielką moc modlitwy - Koronki do Przenajświętszych Ran Jezusa. Wierzę , że Pan da mi wszystko o co Go poproszę, jeśli zanurzę swoje problemy i kłopoty w Jego Ranach. Polecam każdemu tę modlitwę. Trzeba rozszerzać to nabożeństwo.
Bóg nie zostawia nikogo bez pomocy, i jestem przekonana, że tamto wydarzenie Bóg zesłał mi po, to, aby na nowo umocnić moją wiarę. Chwała Panu.
Życzę Wam i Sobie, niezachwianej wiary i ufności w Boże plany, na wzór Niepokalanej Matki Boga i Naszej.
Mieszkam na Śląsku, więc żegnam się z Wami , tak jak żegnają się górnicy w kopalniach SZCZĘŚĆ BOŻE
Alina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.