Niech będzie pochwalony
Jezus Chrystus !
Kochani,
prawdopodobnie ,,modlitwa o hojność
serca'', poruszyła moje serce.
Oto opisałam to co
prawdziwie wydarzyło się w moim życiu, sami zdecydujcie czy należy je
opublikować na stronie.
Z Panem Bogiem Ula
Kochani,
Prawie od roku noszę
w sercu pragnienie podzielenia się moim
doświadczeniem Boga Żywego, ale przychodziły mi do głowy myśli, że nie zostanę dobrze zrozumiana itd…
Teraz jednak czuje przynaglenie.
Jestem osobą
dojrzałą, przez całe życie byłam jak mi się wówczas wydawało gorliwie
wierzącą i praktykującą, dziś
wiem, że byłam,, letnia ‘’w swej wierze.
Moje dorosłe życie jest trudne, szczególnie ostatnie lata, a
kiedy problemy zaczęły narastać zaczęłam prawdziwie szukać Boga, zaczęłam
inaczej się modlić, czytać Pismo, szukałam wsparcia w modlitwie, bo do tej pory z mojej strony
była to raczej modlitwa mechaniczna, nieświadoma.
Dwa lata temu po przyjęciu Komunii po raz pierwszy w
życiu odczułam obecność Boga, to było niesamowite
uczucie, które w pierwszym momencie bardzo mnie zadziwiło, bo sama nie wiedziałam co się ze mną dzieje i
skąd taki stan, dopiero po chwili dotarło do mnie, że Pan prawdziwie przyszedł
do mego serca.
Przez dłuższy czas
po tym wydarzeniu zawsze w obecności
Najświętszego Sakramentu Serce waliło mi w piersiach jak oszalałe.
Wówczas
spontanicznie dzieliłam się tym
doświadczeniem w rodzinie wśród znajomych, ale to co mówiłam,
traktowano delikatnie mówiąc dość
pobłażliwie.
Dla mnie te doświadczenia były i
są wielkim umocnieniem, bo moja
sytuacja życiowa bardzo mnie przygnębiała.
Teraz stałam się radośniejsza, ożyła we mnie nadzieja na
jakąś przemianę w małżeństwie.
Zauważyłam jednak, że to mnie Pan się zmieniła, stałam się bardziej
łagodna i pokorna cierpliwa.
Rok temu - w
czerwcu podczas Wystawienia
Najświętszego Sakramentu klęcząc przed
Panem prosiłam o łaski tak bardzo
potrzebne w naszym życiu myślałam sobie ,że kiedy Pan Jezus chodził po świecie nigdy nikomu nie
odmówił pomocy, czynił tyle cudów, byłam ,,zatopiona w modlitwie’’,
klęczałam w pustej ławce na samym
brzegu i modliłam się słowami Marty z
Ewangelii o Łazarzu ,,Panie gdybyś tu był…’’.
Nagle poczułam
delikatne dotknięcie w ramię, prawie podskoczyłam wyrwana z tego
modlitewnego zamyślenia, sądziłam, że ktoś chce wejść do ławki, spojrzałam, nikogo jednak nie
zobaczyłam, ale natychmiast
zrozumiałam…. Jestem Tu.
Teraz ja już
nie tyle wierzę, co jestem pewna Bóg Żywy i Prawdziwy jest z nami.
Moje małżeństwo
nadal w kryzysie, ale ,,ożyło’’ moje życie duchowe, resztę oddaje
Woli Bożej.
Z Panem Bogiem
Ula
+ Dziękuje Tobie najlepszy Tatusiu, który Jesteś Miłością objawioną w Jezusie Chrystusie mocą Ducha Świętego :) :) :) Dziękuję za odwagę i prostotę z jaką Ula podzieliła się się z nami spotkaniem z Tobą...wszystko Jej dajesz..Samego siebie...Panie nasz i Boże, Miłości nasza jedyna...Jesteś cudowny...Jesteś prawdziwie obecny, dajesz Życie, bo dajesz Siebie Samego. Bądź uwielbiony, bądź pochwalony Boże Nieskończony. Uwielbiamy Cię i dziękujemy Tobie...Prosimy daj nam serca, które przyjmą Ciebie z ochotą i radością, daj nam serca, w których znajdziesz mieszkanie tak jak w sercu Uli...obyśmy byli gorący w miłowaniu Ciebie i naszych Braci...
OdpowiedzUsuńUlu :) nie masz pojęcia jak pełna jestem szczęścia i łez za to Twoje świadectwo, żeś się odważyła i napisała :). Pan zaprasza Cię do bliskości z Sobą, bo Wszystko co zapowiedział wypełnia. Jest po prostu Bogiem, Miłością dla nas z nami...czyż nie powiedział swojego imienia...JESTEM, który JESTEM
Dlaczego więc Ci , z którymi dzieliłaś się byli " delikatnie mówiąc pobłażliwi" na Twoje piękne świadectwo? No cóż...Duch wieje kędy chce i Pan daje komu chce...ale zapewniam Cię daje wielu, daje każdemu z nas, bo nie ma względu na osoby, bo wszystkich chce mieć u Siebie...i moc ma taką, jak miał kiedyś, bo jest Bogiem Mocnym i Odwiecznym...ale patrzymy i nie widzimy, ale słuchamy i nie słyszymy...ale dotyka nas i nie czujemy Go... a gdy prosimy, by był z nami i letni jesteśmy to jak może przyjść ? Czy czuje się wówczas zaproszony, chciany, upragniony, kochany? Otrzymuje każdy tak lub inaczej, ale tylko ten, kto jest gotowy przyjąć... przyjmuje.Ty szczerze pragnęłaś, Ciebie wybrał i dał Siebie Samego, tak bardzo po ludzku, żebyś odczuła...bo Bóg pociąga nas ludzkimi więziami... więziami miłości...
Ulu:) całe Twoje życie doprowadziło Cię właśnie do tego miejsca :), a przecież Pan znał je zanim przyszłaś na ten świat, Pan wiedział wszystko i zna wszystko...O tym, ze przyjdzie do Ciebie właśnie tak też wiedział :) od zawsze :)...Ty jeszcze nie wiesz, ani ja nie wiem co zdarzy się za chwilkę, ale Bóg = Miłość wie :)...i wciąż szuka drogi do każdego ludzkiego istnienia...
Ulu proszę dziękuj ...za każde trudne zdarzenie, za każde nie chciane słowo...za każdy ból i łzę, bo Pan wejrzał na Twoje uniżenie i wielkie rzeczy czyni Tobie...wystaw wszystko co najtrudniejsze, na promieniowanie Jego Krzyża, Najświętszego Sakramentu, Ulu ... Pan już z Tobą zostanie i nie opuści Cię :) :) :)... zresztą zapewne wiesz co czynić i nie jest moją intencją dawać wskazówki czy nie daj Boże pouczać Cię...Tak się tylko dzielę, bo doskonale :) rozumiem :) Twoje doświadczenie, jak również to, że nie z każdym można się tym dzielić :). Kiedyś gdy próbowałam dzielić się podobnymi doświadczeniami zrozumiałam, że kto nie doświadczył Boga Żywego po prostu nie może zrozumieć, ponieważ w takich doświadczeniach zostają przekroczone pewne granice naszego ludzkiego doświadczania...to tak jakbyś komuś, kto nigdy nie jadł , słodyczy i nie zna miodu, albo czegokolwiek co jest słodkie próbowała wytłumaczyć jak one smakują :) Ulu z całego serca dziękuję Ci, że napisałaś :)... Pozdrawiam najserdeczniej w świecie w modlitwie z Maryją :)
Elżbieto,
OdpowiedzUsuńdziękuje za Twój komentarz - dla mnie ważne słowa,
bardzo ważne.
Z Panem Bogiem
Ula