Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świadectwa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Świadectwa. Pokaż wszystkie posty

22.04.2016

Świadectwo powołania do zakonu.


 
  Powołanie…  wezwanie, propozycja, dar?
Jak to jest, a właściwie jak bywa?...  bo zawsze jest tak bardzo indywidualna sytuacja, relacja konkretnej osoby z Panem Bogiem.

  A bywa np. tak:
 „Chciałam tylko jednego  znaleźć się jak najbliżej Jezusa  nic, kompletnie nic innego nie miało znaczenia. To było piękne.”

 W tygodniu modlitw o Powołania Kapłańskie i  Zakonne, chcielibyśmy polecić świadectwo Siostry Magdaleny.
  Pragniemy zwrócić uwagę na stronę na której znajduje się świadectwo. To jest również strona... adopcji.
                                                Aneta i Sławek


  Dziękujemy Panu Bogu za Księdza Czesława i wszystkie Siostry Zakonne z naszej Inicjatywy Modlitwy Wstawienniczej. 

 A tutaj kolejne świadectwa Sióstr Zakonnych:

5.02.2016

Błogosławiony czas rekolekcji - Świadectwo Anety

  No właśnie... błogosławiony czas... ale, czy chętnie z niego korzystamy, gdy jest?

  W mojej parafii już po raz kolejny odbywały się trzydniowe Rekolekcje Ewangelizacyjne. My z mężem byliśmy czwarty raz.
  Wyjście na rekolekcje wiąże się dla nas z niemałą wyprawą i przygotowaniami, co jest dla mnie na dzień dobry pewnym zniechęceniem do uczestnictwa. Bo to nie zawsze jest tak, że z achami i ochami jadę. Zawsze znajdzie się jakieś "ale", które próbuje zniechęcić do rekolekcji. Pokusa pozostania w domu przychodzi. Dzięki Bogu, tkwi we mnie pewne poczucie obowiązku, które każe mi wziąć się garść, oraz na straży stoi mąż, który gdy trzeba, pociągnie za rękę. Nie zawsze tak jest, ale skłamałabym gdybym powiedziała, że zawsze mi się chce iść. Mimo, że cały rok czekam na te rekolekcje, to gdy się zbliżają nagle coś próbuje mnie do nich zniechęcić... Jednak wiadomo, że gdzie rodzi się dobro, zły zniechęca, kładzie kłody pod nogi i robi wszystko, żeby odciągnąć od tego.

31.01.2016

"Czy nie jest to syn Józefa?" (Łk 4, 22)

  
 Dzisiejsza perykopa ewangeliczna jest kontynuacją opisu dramatycznej epifanii Jezusa w synagodze w Nazarecie.

  W szabat Jezus wszedł, swoim zwyczajem, do synagogi w rodzinnym mieście. Z przyczyn, których św. Łukasz nam nie przybliża, to właśnie Jemu chazan – bo tak nazywał się sługa, który w synagodze dbał o porządek podczas nabożeństw – zezwolił na wybranie czytania z księgi proroka Izajasza i jej skomentowanie. Jezus odszukał i przeczytał fragment, w którym Izajasz opisuje – odwołując się do znanego prawa pięćdziesiątego roku jubileuszowego (por. Kpł 25)  powołanie Mesjasza, który w mocy Ducha Bożego przyniesie ludowi wybranemu upragnioną wolność i dobrobyt: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Iz 61, 1-2). Jednak świadomie opuścił fragment, istotny fragment: „i dzień pomsty naszego Boga” (Iz 61, 2). Ta niepełna lektura tekstu objawionego stanowi już jego interpretację. Jezus w tym momencie objawia się jako pan słowa Bożego, podobnie jak później oznajmi faryzeuszom, że jest panem szabatu por (Mk 2, 28).

30.01.2016

Pan wypełni mój kielich po brzegi. Godzina Miłosierdzia. Modlitwa. Świadectwo Mariusza cz.3

   
  Na koniec mojego świadectwa chciałbym powrócić myślami do okresu kiedy to odmawiałem wspominaną wcześniej Tajemnicę Szczęścia. W tym czasie zatrzymałem się również myślami nad książką pt. „Miłosierdzie Boże. Ostatnia nadzieja świata” – o. Livio Fanzaga. Rozważając w niej prezentowane tam cytaty z „Dzienniczka św. s. Faustyny” zrodziła się we mnie myśl napisania modlitwy, która zawierałaby pewne wskazówki, słowa i zwroty które przekazał sam Pan Jezus mówiąc o Godzinie Miłosierdzia, a zarazem miałaby charakter uniwersalny i łatwo utrwaliłaby się w pamięci. Chciałem uzyskać dla siebie coś w rodzaju mapy, która codziennie o godzinie 15.00 pomogłaby mi pomóc zastosować się do tego o co prosił dokładnie Pan Jezus. Wiadomym jest, że w tej godzinie widziałby nas przed Tabernakulum – jak najbliżej siebie – rozważających Drogę Krzyżową.        Wie jednak, że przeważnie nie jest to możliwe, więc prosi, aby w ostateczności choć na chwilę zatopić się w modlitwie tam gdzie zastanie nas ta Godzina.  W związku z tym, że lubię czasem coś „zrymować” (może to nawet jakiś talent, który nie dość mocno w sobie rozwijam) poprosiłem Ducha Świętego by pomógł mi napisać taką modlitwę. Zacząłem tworzyć poszczególne rymy. Powstawały pierwsze zdania, praktycznie bez poprawek. Modlitwa zaczęła ewaluować, zaczęły przychodzić nowe myśli, określenia z Tajemnicy Szczęścia, z modlitwy Jabesa i moje własne refleksje. Można powiedzieć, że byłem zadowolony z efektu, czując jednocześnie prowadzenie Ducha Świętego.      W późniejszym okresie zrobiłem kilka poprawek i nawet się nie spostrzegłem jak po kilkunastu dniach mogłem recytować tekst z pamięci. O 15.oo mogłem używać go jako swoistej „ściągawki” do rozważań w Godzinie Męki Pańskiej. Pomyślałem sobie: „Dlaczego tej modlitwy bardziej nie rozpowszechnić ?

29.01.2016

Pan wypełni mój kielich po brzegi. Świadectwo Mariusza cz.2

  
   Pan Bóg robi różne „dziwne” rzeczy. Po moim ślubie nie mogłem przyzwyczaić się do noszenia obrączki ślubnej. Po kilku dniach odkładałem ją. Później znów zakładałem bo chciałem ja nosić, jednak znów mnie „uwierała”. Czasem wytrzymywałem kilka tygodni aż odłożyłem ją nie walcząc z tą „niedogodnością”. W zeszłym roku Maryja założyła mi ją na palec i odebrała wszystko co było przeszkodą w jej noszeniu. Stało się to gdy zacząłem odmawiać Nowennę Pompejańską w intencji naszego małżeństwa. Już na trzeci dzień jej odmawiania zaczęła mnie boleć powieka. Dla mnie po ludzku to był znak, że zaczyna się tworzyć na niej jęczmień. W takiej sytuacji jak zwykle zaczynałem swoją obrączkę rozgrzewać przez pocieranie i przykładać w bolące miejsce aby je odkazić i zapobiec rozprzestrzenianiu się zakażenia. Jednak w tym momencie oświecił mnie Duch Święty. Uznałem     w jego świetle, że to nie mógł być przypadek. Taki ból powieki zdarza mi się raz na kilka lat. Z resztą nie ma przypadków w życiu chrześcijanina. Od tamtej pory odeszła wszelka „dolegliwość” związana  z noszeniem ślubnej obrączki. Przy drugiej Nowennie Pompejańskiej Maryja ustami mojej żony subtelnie powiedziała mi abym do Nowenny włączył Tajemnicę Światła – odczytałem to jako wskazówkę do tego aby jeszcze więcej modlić się w intencji którą wtedy składałem w ręce Maryi.

28.01.2016

Pan wypełni mój kielich po brzegi. Świadectwo Mariusza cz.1

   Szczęść Boże Wszystkim, którzy będą czytać to świadectwo. Niech Duch Święty kieruje Waszymi myślami, niech da Wam dar skupienia i zrozumienia tego co chciałem przekazać - na chwałę Bożą.

  Mam prawie 42 lata, żonę, dwóch synów. Różnie bywało... Jednak teraz, jak spojrzę na swoje życie, widzę jak Pan Bóg wciąż mi błogosławił. W trudnych chwilach zawsze był obok. Gdzieś podświadomie to czułem ale nie widziałem tego tak wyraźnie jak widzę to teraz. "Teraz" to znaczy od trzech lat.      Nie wiem od czego zacząć swoją opowieść więc zacznę od Znaku Krzyża. Od jakiegoś czasu tak właśnie zaczynam swoje ważne dzieła a to jest dla mnie ważne dzieło. Nawet bardzo ważne.       Nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta i weźmie na poważnie moje słowa ale wiem, że jestem to winien mojemu Zbawicielowi. Warto również podjąć taki trud mając tylko cień nadziei, że dzięki temu świadectwu choćby jedna osoba zmieni swój sposób myślenia na taki, który doprowadzi ją do Wiecznej Szczęśliwości. 

  Chciałbym opowiedzieć o tym jak wielką łaską zostałem obdarzony przez Najwyższego.     To łaska przymnożenia wiary, która dała początek wielu innym łaskom jakie po kolei otrzymywałem. Sięgając pamięcią ok. 10-ciu lat wstecz przypominam sobie jak w chwilach jakiegoś kryzysu modliłem się o przymnożenie wiary. Robiłem to w pewnym stopniu jakby automatycznie, wzdychając do Pana Boga ale równocześnie mając nadzieję na poprawę mojej sytuacji. Jak się okazuje, Pan Bóg wtedy uważnie słuchał moich próśb i miał dla mnie swój plan - Boży Plan.

27.01.2016

Wybaczyć niewybaczalne?

  Jestem pod niesamowitym wrażeniem przeczytanej właśnie książki o ludobójstwie w Ruandzie. Autorka książki "Ocalona aby mówić", Immaculée Ilibagiza, która przeżyła rzeź, opisuje w jaki sposób została ocalona, a co najważniejsze, jak potrafiła przebaczyć mordercom, którzy zabili jej najbliższą rodzinę, a na nią samą urządzili "polowanie".

  Bardzo poruszyła mnie jej relacja z Panem Bogiem. Być może, a właściwie na pewno, jej gorąca modlitwa, jej wiara i zaufanie Panu, pomogły jej przetrwać trudne chwile.
Nieprzerwana modlitwa, pokonała kiełkujące i co jakiś czas dające o sobie znać uczucie nienawiści do oprawców, zaowocowała w niej, dając łaskę przebaczenia tym, którym wydawałoby się wybaczyć nie można.

   Jeśli zmaga się ktoś z Was z brakiem przebaczenia, polecam przeczytać tę książkę, która jest świadectwem, że da się przebaczyć coś co wydaje się, że po ludzku przebaczyć nie można.

  Tylko z Bożą mocą można pokonać niechęć i nienawiść do drugiego człowieka.

5.12.2015

Świadectwo wiary Jana Budziaszka



  Cytat niemieckiego kapłana,który znajduje się na obrazku, idealnie oddaje, to jak przeżywa swoją wiarę, znany zapewne wszystkim, perkusista z zespołu "Skaldowie" Jan Budziaszek. Jego pokora, miłość Boga i bliźniego jest piękna.
 W swoich słowach (  patrz na filmiki poniżej ) opisuje, jak postrzega to wszystko co się dzieje w jego życiu, to, że w życiu nie ma przypadków, że każdy człowiek jest potrzebny i niezbędny, najważniejszy... 
  Wiara jest inspiracją do działania... i on działa....


20.11.2015

Mimo, że trudno, warto. A chcąc być pięknym również przed Bogiem, trzeba czystość zachować do Ślubu.

  Nie do końca rozumiem ten problem, tzn. tak wielkie trudności, jakie mają bliscy sobie, młodzi  ludzie w swoich relacjach i zachowaniu czystości przed Ślubem,  którzy przecież opierają się o Pana Boga.... W moich żyłach również płynie krew, a Sakrament Małżeństwa zawarłem po... 7 latach znajomości, z moją przyszłą Żoną.... Więc trochę czasu było...  Ale takich problemów nie było.
  Ale może, to nie to pokolenie, albo zabezpieczenie przed pokusami i podszeptami szatana mieliśmy  sprawniejsze?....
Bo, że była wspólna relacja z Panem Bogiem i uczestnictwo w DA, mimo czasem trudności to ewidentny fakt.
 Chwała Tobie Panie Boże.

  Chcielibyśmy z Anetą polecić świadectwo walki o zachowanie siebie dla współmałżonka, takim, aby, gdy przyjdzie pora, ofiarować sobie, wzajemnie wszystko.
  To takie dopełnienie tematu wiary w rodzinie, który proponowaliśmy w tym tygodniu... chociaż  szliśmy drogą w jakby odwrotną stronę.

  Do młodych:
 Bądźcie Piękni dla Boga i dla siebie, a swoje tajemnice, otwierajcie wzajemnie tak, aby mogło towarzyszyć temu, na każdym etapie, Boże Błogosławieństwo, wtedy o wszystko, o czym pisaliśmy w poprzednich dniach będzie łatwiej.  
                                                      Sławek z Anetą


   I jeszcze jedno świadectwo. Tutaj jest bardziej o owocach zachowania czystości do ślubu, niż o trudnościach

13.11.2015

Przegrać, aby wygrać - Świadectwo Ani M.



  Miałam w swoim życiu duże zwątpienia w wierze,  ale je odganiałam przypominając sobie wszelkie łaski otrzymane od Najwyższego, miałam zwątpienia co do siebie, że nie podołam na drodze więc lepiej od razu zrezygnować.
   Mój "bój" ze sobą trwał prawie dwa lata… gdy już nie miałam sił, poczułam się pokonana… poszłam do spowiedzi, ale z zamiarem usłyszenia, że Bóg, Kościół wykreśla mnie ze swojej" listy"... i to była najpiękniejsza spowiedź mojego życia... to był moment rozpoczęcia mojej Wiary nie w Boga… a Bogu..
  Ja musiałam przegrać ze sobą, przyznać, że sama nie dam rady, żeby móc przyjąć Jego miłość...

9.10.2015

Pan Bóg, moja Żona i kochający ja. - Świadectwo Janusza


  Wiem, że jesteś w moim sercu, a także sercu mojej ukochanej Żony, bo to czuję
i tak często do Ciebie chodzę, modlę się, szukam Twojej obecności, znaków i
coraz bardziej tęsknie za Tobą i Matką Naszą Niepokalaną, gdy Cię nie widzę,
nie czuję :) :) :)
  Ale chyba problem jest w tym, że nie mogę się zdecydować kogo kocham
bardziej…  CIEBIE, czy moją ukochaną Żonę ?!?!?!
  Wiem, że powinienem CIEBIE KOCHAĆ NAJBARDZIEJ, ale moją ukochaną Żonę tak
bardzo kocham...
  Wymyśliłem sobie, że moją ukochaną Żonę powinienem kochać z TOBĄ, POPRZEZ
CIEBIE I MIŁOŚCIĄ TWOJĄ - to takie proste, a zarazem TAK TRUDNE...

3.10.2015

Potrzebujemy Waszej modlitwy. Świadectwa Osób Duchownych.



 Poniżej zamieszczam przykłady modlitw oraz wypowiedzi księży i fragment listu kleryków, wskazujące jak bardzo istotne dla nich jest wsparcie wiernych.

I. Świadectwa kapłanów

  Składam gorące podziękowanie za Waszą modlitwę. Cóż, jesteśmy – jak to powiedział św. Paweł – glinianymi naczyniami, jakże kruchymi, narażonymi na stłuczenie. A tym bardziej, że w te kruche naczynia w dzisiejszych czasach mocno walą kamienie i niestety można czasami popękać. Dobrze, że są tacy, co te „skorupy” zlepiają swoją modlitwą. Z wielką pokorą uznaję, że jestem taką skorupą – i dziwię się, że Pan ma dla mnie cierpliwość. Jakże pocieszająca są słowa o Panu Jezusie, że trzciny nadłamanej nie złamie i knotka nikłego nie zagasi. Czas dzisiaj jest wymagający, a nam sił często brakuje. No i ten „zły” nie śpi. Dlatego bardzo potrzebuję wsparcia i dziękuję za to podparcie. Ks. Jan

  Bardzo pomaga mi, również w sensie ludzkim, świadomość tego, że są osoby, które autentycznie się za mnie modlą. Nie myślę jedynie o moich najbliższych mamie, tacie, który zmarł dawno temu, rodzinie, ale o wielu osobach, których nie znam, a które wstawiają się za mną. Mam tu również na myśli Margaretki. To dla mnie bardzo wzruszające i mobilizujące, że ktoś zobowiązał się przed Bogiem modlić się za mnie do końca swego życia. To naprawdę niesamowite (...). Ks. Andrzej

2.10.2015

Moja modlitwa za kapłanów. Świadectwo Magdy


  
  Jeszcze kilka lat temu, gdyby mi ktoś powiedział, że będę prosić o modlitwę za duchowieństwo, uznałabym to za dobry żart. Wspieranie ich modlitwą wydawało mi się równie celowe, jak przysłowiowe wożenie drewna do lasu - skoro są konsekrowani, z pewnością radzą sobie doskonale ze swoimi problemami, o ile takie w ogóle mają, poza oczywistymi, bo widocznymi chorobami. A ci księża przecież tacy różni: jedni wspaniali, a inni wspaniali inaczej - i jak tu się za tych ostatnich modlić.
  Niedawno najbliższą mi osobę dotknęła śmiertelna choroba. Nowenna Pompejańska stała się dla mnie ostatnią deską ratunku. Zostałam wysłuchana w niezwykle krótkim czasie, obdarzona wieloma łaskami Bożymi, ale z tamtej drugiej strony zaczęłam doświadczać różnorakich trudności. Narastających z dnia na dzień, aż do apogeum. Pamiętam doskonale ten moment - byłam bliska przerwania NP za cenę odzyskania spokoju.


  Pomogła mi myśl, jak niewiele mi jednak pozostało udręk: jeden miesiąc, to naprawdę bardzo niewiele w porównaniu z sytuacją osób duchownych zgadzających się dobrowolnie znosić podobne męki – może rzadziej, ale do końca swojej ziemskiej wędrówki. Dotarło do mnie wtedy z całą mocą, że ich życie nie jest bynajmniej lekkie, ale naznaczone walką ze złem. Walką groźną i samotną wśród nas świeckich, niezdających sobie często sprawy z przeciwności towarzyszących księżom w posłudze. Uświadomiłam sobie swoją słabość wobec duszpasterzy trwających bez ciężkich grzechów w kapłaństwie i potrzebę wspomagania ich przynajmniej modlitwą.

25.09.2015

Autorefleksja o dawaniu...

  Zawsze wydawało mi się to takie oczywiste i proste, być jak chleb. Ale Bóg pokazał mi, że bez Jego łaski , nawet nie stać mnie na małą kromkę. Moja pycha, przeświadczenie, że mogę i potrafię ... sama, doprowadziły mnie do wielkiej lekcji pokory. 
  Teraz wiem, jak bardzo jestem słaba, dawanie tym, którzy proszą przychodziło łatwo, ale kiedy ktoś chciał sam zabrać, bez pytania, bez proszenia, wręcz wyrwać dla siebie kęs... przerosło mnie to nieoczekiwanie.

18.09.2015

"Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia"


  Staramy się żyć w zgodzie ze Słowem Bożym, staramy się w nie wierzyć z całych sił, ale czasem przychodzi moment próby, kiedy trzeba przed samym sobą zweryfikować swoją wiarę. Droga, którą idziemy nie jest łatwa, napotykamy przeszkody... czy nadal godzimy się na to wszystko i idziemy tą drogą? Jest trudno, może czasem dopada zwątpienie, ale idziemy. Nagle stoi mur, który wydaje się nie do przejścia i co wtedy?  
   .... Właśnie taki mur stanął nam na drodze. Teraz pozostaje tylko wiara w to, że z Bożą pomocą pokonamy coś, co na dany moment wydaje się nie do przejścia.

4.09.2015

Modlić się nie w intencji, ale za osoby.... Propozycja modlitwy... Świadectwo.

   
  Wiele osób z MW boryka się z problemem przebaczenia komuś bliskiemu. Widać to w intencjach, jak i tematach poruszanych na forum. Chcę podzielić się formą modlitwy, którą sama otrzymałam. Na końcu zaś, pragnę polecić bardzo poruszające świadectwo....

   Zamiast się modlić “w intencji” zacznijmy się modlić za osoby, które nas krzywdzą i z którymi nasze relacje się popsuły, według następującego schematu:
KROK 1: po zwykłej modlitwie (pacierzu, koronce itp.) wyobraź sobie tego człowieka, z którym masz zepsute relacje. Wyobraź Jezusa, którego zaprowadzasz do niego, i w obecności którego mówisz, patrząc w oczy tej osoby: “Wybaczam ci. Wybaczam, wiem, że grzech cię zniewala, wiem, że cierpisz z tego powodu. Wiem, że najbardziej cierpisz z powodu swojego grzechu ty sam, dlatego wybaczam ci”.
KROK 2: następnie, nadal patrząc w duchu w oczy tej osoby, powiedz: “Wybacz mi, że ciebie nie rozumiałem. Wybacz, że nie wystarczająco ciebie kochałem. Wybacz, że mówię o tobie złe rzeczy. Wybacz, że nie wierzę, że się nawrócisz. Przykro mi, wybacz mi”.
KROK 3: teraz powiedz: “Pragnę cię kochać tak, jak cię kocha Bóg. Pragnę cię wyciągnąć z tego grzechu, który ciebie niszczy. Chcę, byś został uwolniony i uzdrowiony. Dziękuję Bogu za ciebie”.

28.08.2015

Lekcja wiary

Zachęcamy Was do wysłuchania mocnego świadectwa pastora z Syrii, który opowiada o losie mieszkających tam wyznawców Chrystusa.
Film ten wzbudza pewną refleksję: Jaka jest moja wiara? Jak ja bym się zachował/a w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa, kiedy musiałbym/musiałabym stanąć przed wyborem: życie czy śmierć za Jezusa?

19.08.2015

Świadectwa pielgrzymowania.


 Trwając w pielgrzymkowym klimacie, ale powoli  kończąc temat, chcielibyśmy dzisiaj polecić  świadectwa uczestników pielgrzymek.
  
  Ci, którzy pielgrzymowali, opisują, jak wielkich zmian w ich życiu dokonał ten pielgrzymkowy trud, bo to często był wielki trud  wędrówki do Częstochowy....
   Do jakich uzdrowień doszło... i to nie tylko tych fizycznych. Główna przemiana dokonywała się w ich sercach i sercach najbliższych

http://pielgrzymkamsf.blogspot.com/p/swiadectwa.html

  Jeśli pielgrzymowałeś, na Jasną Górę, czy w inne miejsca.... może podzielisz się z nami swoim świadectwem?  Prosimy :)

                                                                            Aneta i Sławek

Jeszcze z pielgrzymkowego i maryjnego śpiewnika:

14.08.2015

O pielgrzymowaniu słów kilka... - Świadectwo Anny G.

 Pielgrzymka na Jasną Górę... Tak samo ważna jak i te pozostałe. W zasadzie to co to za różnica, do którego sanktuarium się idzie bo na wszystkich przeżycia są niezapomniane.
   Napiszę w kilku słowach czym dla mnie jest pielgrzymowanie i czego doświadczyłam na przebytych szlakach.
  Dane mi było być na kilkunastu pielgrzymkach w życiu. Każda inna, każda wyjątkowa... z każdej zawsze zostało coś w pamięci.
   Jak to się mówi: najtrudniejszy pierwszy krok. Kto raz pójdzie i poczuje ten klimat to nie będzie takiej siły, która zatrzyma przed wybraniem się na kolejną.
Na pielgrzymce każdy znajdzie swoje miejsce w zależności czym kieruje się wybierając się w drogę.
 Żeby dobrze pielgrzymować to przede wszystkim trzeba to czuć w sobie, wiedzieć że to jest właśnie to, a wtedy nawet najtrudniejsza droga będzie przyjemna bo mamy tą pewność, że jesteśmy we właściwym miejscu o właściwym czasie.
 Tam można poczuć się naprawdę wolnym, całkowicie wyłączyć się od codzienności i bieżących spraw czy problemów. Nic nas nie ogranicza - po prostu idziemy z modlitwą i śpiewem na ustach, a wokół nas piękna przyroda i ludzie którzy w tamtym momencie są nam wyjątkowo bliscy. Liczy się tylko to, że trzeba iść do przodu i dojść do celu, nie bacząc na  pogodę czy niepogodę, pokonując własne słabości. Ważne by się nie zatrzymać, nie zrezygnować.
Atmosfera panująca na szlaku jest wyjątkowo radosna i pozytywnie nastraja....

13.08.2015

Moje pielgrzymowanie.

  Nawróćmy się, przyjmijmy Jezusa, jako Pana i Zbawiciela.



  Pięknie  zespół śpiewa…  Jezus jest Panem.... 
A jeszcze lepiej to brzmi, jeśli zaśpiewamy to sami… gdy zaśpiewa nasze serce.
    
  Mamy pielgrzymkowy czas, dla tak wielu osób w naszej Ojczyźnie… Pielgrzymujemy na Jasną Górę, ale też do innych miejsc.
  Ciekawe ile osób z naszej wspólnoty wybrało się, czy wybierze na pielgrzymkę pieszą do Maryi?
Ja wiem tylko o Ani M.

  Z moich wspomnień:
   Byłem 4 razy na pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę. Tak przemiennie, 2 razy z Pielgrzymką Warszawską i 2 razy z Pielgrzymką Podlaską.
  Kiedy to było? … Teraz jest 35 Pielgrzymka Podlaska, ja byłem na drugiej i chyba czwartej…. Można sobie policzyć… Albo lepiej może nie  :) ;) ;)  Wcześniej była Pielgrzymka Warszawska; do swojej pierwszej pielgrzymki, dołączyłem w swoim rodzinnym mieście, przez, które ta pielgrzymka przechodzi. Nawet ją doganiałem, bo z Bratem dołączyliśmy na drugi dzień po przejściu Pielgrzymki. W  kolejnej pielgrzymce szedłem już całą drogę z Warszawy….