Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

31.01.2016

"Czy nie jest to syn Józefa?" (Łk 4, 22)

  
 Dzisiejsza perykopa ewangeliczna jest kontynuacją opisu dramatycznej epifanii Jezusa w synagodze w Nazarecie.

  W szabat Jezus wszedł, swoim zwyczajem, do synagogi w rodzinnym mieście. Z przyczyn, których św. Łukasz nam nie przybliża, to właśnie Jemu chazan – bo tak nazywał się sługa, który w synagodze dbał o porządek podczas nabożeństw – zezwolił na wybranie czytania z księgi proroka Izajasza i jej skomentowanie. Jezus odszukał i przeczytał fragment, w którym Izajasz opisuje – odwołując się do znanego prawa pięćdziesiątego roku jubileuszowego (por. Kpł 25)  powołanie Mesjasza, który w mocy Ducha Bożego przyniesie ludowi wybranemu upragnioną wolność i dobrobyt: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Iz 61, 1-2). Jednak świadomie opuścił fragment, istotny fragment: „i dzień pomsty naszego Boga” (Iz 61, 2). Ta niepełna lektura tekstu objawionego stanowi już jego interpretację. Jezus w tym momencie objawia się jako pan słowa Bożego, podobnie jak później oznajmi faryzeuszom, że jest panem szabatu por (Mk 2, 28).

  Interpretacja, jaką Chrystus daje sławnemu proroctwu Izajasza przekracza wszelkie oczekiwania Jego rodaków: „«Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli»” (Łk 4, 21). Jezus nie pozostawia miejsca jakąkolwiek wątpliwość: właśnie teraz, te słowa, wypełniły się (peplerotai) w waszych uszach (osin hemon). Forma czasownika, jakim posługuje się św. Łukasz wskazuje na wydarzenie, które dokonało się w czasie, a jego konsekwencje trwają nadal. Jest ono punktem przełomowym w relacjach Chrystusa z całą ludzkością reprezentowaną przez Nazarejczyków: Jezus, który w mocy Ducha Świętego przybył między swoich (por Łk 4, 14), zdradza przed nimi swoją tożsamość, a jednocześnie ukazuje naturę swego posłannictwa, które następująco zdefiniuje w Jerozolimie, przed Piłatem: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18, 37). Po ludzku to dawanie świadectwa wśród „swoich”, dla których jeszcze kilka tygodni wcześniej nie był nikim nadzwyczajnym, było być może dużo trudniejsze niż wobec Piłata, z którymi nie łączyły go relacje pokrewieństwa przyjaźni, czy tożsamości kulturowej.

  Zdawało by się, że odpowiedź obecnych w synagodze Żydów jest początkowo Jezusowi  przychylna: „A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego” (Łk 4, 22). Święty Łukasz pisze, że Nazarejczycy „dawali świadectwo” (emartyroun) Jezusowi i dziwili się na „słowa łaski” (Logois ten charitos) płynącym z Jego ust. Najwidoczniej jednak to, co mówił Jezus nie odpowiadało wyobrażeniom i opinii ziomków Jezusa, jaką wyrobili sobie na Jego temat przez te wszystkie lata, które spędził wśród nich. Potwierdzają to dalsze ich słowa: „«Czy nie jest to syn Józefa?»” (Łk 4, 22). Dla rozgoryczonych uciemiężeniem pobożnych Żydów , czekających na wypełnienie się obietnic Najwyższego, „słowa łaski” pozbawione ostrza gniewu bożego, który wraz z nadejściem Mesjasza zmiażdży grzeszników i pogan, które  rzekomo miały się właśnie wypełnić są nie do przyjęcia. Nazarejczycy – mimo, że słyszeli o znakach dokonanych przez Jezusa – dają mu świadectwo niepełne, a więc fałszywe. Posłuszni opinii, jaka panowała na ich temat („Czy może być co dobrego z Nazaretu?” (J 1,46) – pyta Natanael), mimo że podświadomie czują moc (exusia) z wysoka, jaką namaszczony jest Pan, nie są w stanie otworzyć się na łaskę wiary, która zawsze towarzyszy przepowiadaniu Chrystusa. Dla nich, jak dla dużej części narodu wybranego, Jezus pozostanie tylko „synem Józefa” to znaczy niezrównoważonym, egzaltowanym rabbim lub co gorsza mniej lub bardziej świadomym swych czynów bluźniercą. Tymczasem dla tych, którzy otworzyli się na dar wiary, określenie „syn Józefa” wyraża pełnię miłości Tego, który dla naszego zbawienia „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi” (Flp 2, 7).

  Przekraczając progi synagogi, Jezus miał jasno określony cel: obwieścić Żydom, a przez nich całej ludzkości, że rozpoczął się „rok łaski od Pana”, który nie będzie miał końca. Wobec sceptycyzmu swoich rodaków przyjmuje On postawę, którą przyjmie również wobec Żydów w Jerozolimie, gdy przepędzi ze świątyni bankierów i kupców (J 2, 13-22). Całkowicie poddany woli Ojca i zdeterminowany, by za wszelką cenę dawać świadectwo Jego miłości, oraz uczyć ludzi jak oddawać Mu cześć (por J 4, 23), Jezus, zamiast zachować się koncyliacyjne, swoimi słowami jeszcze bardziej prowokował oponentów, niejako zmuszając ich do uzewnętrznienia prawdziwej natury ich religijności. On zatem, w swojej bezkompromisowości, jest definitywnym adresatem słów skierowanych przez Boga do proroka Jeremiasza: „Pan skierował do mnie następujące słowo: «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię. Ty zaś przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi. Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię [zwyciężyć], gdyż Ja jestem z tobą - wyrocznia Pana - by cię ochraniać»” (Jr 1, 4-5. 17-19).

  Słowa Jezusa: «Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum» (Łk, 4, 23) wskazują, że Nazarejczycy oczekiwali od Niego cudu - znaku, którym ich przekona i uprawomocni wobec nich Jego roszczenia do tronu Dawida. Tymczasem Jezus ponownie wpisuje się w wielką tradycję prorocką: cytuje przysłowie, że „żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie” (Łk 4, 24) i na przykładzie dwóch epizodów z życia proroków Eliasza i Elizeusza pokazuje, że Bóg kieruje Słowo zbawienia do wszystkich swoich dzieci, a szczególnie tych którzy żyją na marginesie społecznym i daleko od Boga. Nazarejczykom wydaje się, że Jezus oszalał i drwi z ich wspólnej wiary, tymczasem On objawia im najgłębszą prawdę o Bogu, którą zdali się zapomnieć: „Pan jest łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy. Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła” (Ps 145 8-9).  

  Jezus często interpretuje Pisma i naucza z poziomu duchowego, którego nie pojmują Jego rozmówcy skupieni na własnych wyobrażeniach o Bożym działaniu w świecie. W tym sensie również należy interpretować nieprzyjemny epizod w Nazarecie. Tym, którzy oczekują na wyzwolenie polityczne i przywrócenie swobody religijnej, Jezus głosi wyzwolenie z grzechu i prawdziwy kult w Duchu i Prawdzie. Szczególnie wyraźnie widać tę istotną cechę nauczania Pana w ewangelii św. Jana, w kontekście wspomnianego znaku oczyszczenia świątyni. Tam również  Żydzi domagają się znaku:  „«Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo». Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała” (Łk 2, 18-21).

  Reakcja Nazarejczyków na słowa Jezusa jest paradoksalnie wypełnieniem innego proroctwa Izajasza, o czym mówi sam Zbawiciel: „Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił” (Mt 13, 13-15).  Co więcej, Św. Łukasz pisze, że słysząc słowa Jezusa „wszyscy w synagodze unieśli się gniewem” (Łk 4, 28), dosłownie: napełnili się wszyscy „thymou” gniewem, wściekłością, morderczym szałem  który popchnął ich do pochwycenia Jezusa i próby Jego zabicia: „Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go (exabalon auton) z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się” (Łk 4, 29-30).  

  Dla św. Łukasza dramatyczne wydarzenia w Nazarecie są nie tylko objawieniem mesjańskiej natury i misji Jezusa, ale również syntetyzują i zapowiadają Jego konflikt z przywódcami religijnymi na tle doktrynalnym, odrzucenie Go przez własny naród, wyrzucenie Go za mury Jerozolimy i okrutne zamordowanie rękoma pogan. Sam Jezus zapowiada to w przypowieści o przewrotnych rolnikach: „W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: "To jest dziedzic; chodźcie zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo". Chwyciwszy go, wyrzucili (exabalon) z winnicy i zabili” (Mt 21, 37-39). Bez wątpienia bycie odtrąconym przez swoich stanowi dla Jezusa źródło cierpienia, również dlatego, że – znów analogicznie jak będzie to miało miejsce w przypadku Jerozolimy – niesie to za sobą bardzo poważne konsekwencje w wymiarze doczesnym i wiecznym: „Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani! Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swe pisklęta zbiera pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto wasz dom zostanie wam pusty. Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie Mnie odtąd, aż powiecie: Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie»” (Mt 23 37-39). Tymczasem dla tych, którzy Go przyjęli jako Pana stał się On dawcą zbawienia, jak powiedział św. Piotr napełniony Duchem Świętym, w kontekście uzdrowienia chromego: „niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka - którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych - że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni» (Dz 4, 10-12).
                                                        Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.