Dzisiejsza perykopa ewangeliczna jest kontynuacją opisu dramatycznej epifanii Jezusa w synagodze w Nazarecie.
W szabat Jezus wszedł, swoim zwyczajem, do
synagogi w rodzinnym mieście. Z przyczyn, których św. Łukasz nam nie przybliża,
to właśnie Jemu chazan – bo tak nazywał się sługa, który w synagodze dbał o
porządek podczas nabożeństw – zezwolił na wybranie czytania z księgi proroka
Izajasza i jej skomentowanie. Jezus odszukał i przeczytał fragment, w którym
Izajasz opisuje – odwołując się do znanego prawa pięćdziesiątego roku
jubileuszowego (por. Kpł 25) powołanie Mesjasza, który w mocy Ducha
Bożego przyniesie ludowi wybranemu upragnioną wolność i dobrobyt: „Duch Pański
spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą
nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych
odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Iz 61, 1-2). Jednak
świadomie opuścił fragment, istotny fragment: „i dzień pomsty naszego Boga” (Iz
61, 2). Ta niepełna lektura tekstu objawionego stanowi już jego interpretację.
Jezus w tym momencie objawia się jako pan słowa Bożego, podobnie jak później
oznajmi faryzeuszom, że jest panem szabatu por (Mk 2, 28).
Interpretacja, jaką Chrystus daje sławnemu
proroctwu Izajasza przekracza wszelkie oczekiwania Jego rodaków: „«Dziś spełniły
się te słowa Pisma, któreście słyszeli»” (Łk 4, 21). Jezus nie
pozostawia miejsca jakąkolwiek wątpliwość: właśnie teraz, te słowa,
wypełniły się (peplerotai) w waszych uszach (osin hemon). Forma
czasownika, jakim posługuje się św. Łukasz wskazuje na wydarzenie, które
dokonało się w czasie, a jego konsekwencje trwają nadal. Jest ono punktem
przełomowym w relacjach Chrystusa z całą ludzkością reprezentowaną przez
Nazarejczyków: Jezus, który w mocy Ducha Świętego przybył między swoich (por Łk
4, 14), zdradza przed nimi swoją tożsamość, a jednocześnie ukazuje naturę swego
posłannictwa, które następująco zdefiniuje w Jerozolimie, przed Piłatem: „Ja
się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie”
(J 18, 37). Po ludzku to dawanie świadectwa wśród „swoich”, dla których jeszcze
kilka tygodni wcześniej nie był nikim nadzwyczajnym, było być może dużo
trudniejsze niż wobec Piłata, z którymi nie łączyły go relacje pokrewieństwa
przyjaźni, czy tożsamości kulturowej.
Zdawało by się, że odpowiedź obecnych w
synagodze Żydów jest początkowo Jezusowi przychylna: „A wszyscy
przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust
Jego” (Łk 4, 22). Święty Łukasz pisze, że Nazarejczycy „dawali świadectwo”
(emartyroun) Jezusowi i dziwili się na „słowa łaski” (Logois ten charitos)
płynącym z Jego ust. Najwidoczniej jednak to, co mówił Jezus nie odpowiadało wyobrażeniom
i opinii ziomków Jezusa, jaką wyrobili sobie na Jego temat przez te wszystkie
lata, które spędził wśród nich. Potwierdzają to dalsze ich słowa: „«Czy nie
jest to syn Józefa?»” (Łk 4, 22). Dla rozgoryczonych uciemiężeniem pobożnych
Żydów , czekających na wypełnienie się obietnic Najwyższego, „słowa łaski”
pozbawione ostrza gniewu bożego, który wraz z nadejściem Mesjasza zmiażdży
grzeszników i pogan, które rzekomo miały się właśnie wypełnić są nie do
przyjęcia. Nazarejczycy – mimo, że słyszeli o znakach dokonanych przez Jezusa –
dają mu świadectwo niepełne, a więc fałszywe. Posłuszni opinii, jaka panowała
na ich temat („Czy może być co dobrego z Nazaretu?” (J 1,46) – pyta Natanael),
mimo że podświadomie czują moc (exusia) z wysoka, jaką namaszczony jest Pan, nie
są w stanie otworzyć się na łaskę wiary, która zawsze towarzyszy przepowiadaniu
Chrystusa. Dla nich, jak dla dużej części narodu wybranego, Jezus pozostanie
tylko „synem Józefa” to znaczy niezrównoważonym, egzaltowanym rabbim lub co
gorsza mniej lub bardziej świadomym swych czynów bluźniercą. Tymczasem dla
tych, którzy otworzyli się na dar wiary, określenie „syn Józefa” wyraża pełnię
miłości Tego, który dla naszego zbawienia „ogołocił samego siebie, przyjąwszy
postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi” (Flp 2, 7).
Przekraczając progi synagogi, Jezus miał
jasno określony cel: obwieścić Żydom, a przez nich całej ludzkości, że
rozpoczął się „rok łaski od Pana”, który nie będzie miał końca. Wobec
sceptycyzmu swoich rodaków przyjmuje On postawę, którą przyjmie również wobec
Żydów w Jerozolimie, gdy przepędzi ze świątyni bankierów i kupców (J 2, 13-22).
Całkowicie poddany woli Ojca i zdeterminowany, by za wszelką cenę dawać
świadectwo Jego miłości, oraz uczyć ludzi jak oddawać Mu cześć (por J 4, 23),
Jezus, zamiast zachować się koncyliacyjne, swoimi słowami jeszcze bardziej
prowokował oponentów, niejako zmuszając ich do uzewnętrznienia prawdziwej
natury ich religijności. On zatem, w swojej bezkompromisowości, jest
definitywnym adresatem słów skierowanych przez Boga do proroka Jeremiasza: „Pan
skierował do mnie następujące słowo: «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki,
znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów
ustanowiłem cię. Ty zaś przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci
rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. A
oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym
przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i
ludowi tej ziemi. Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię [zwyciężyć],
gdyż Ja jestem z tobą - wyrocznia Pana - by cię ochraniać»” (Jr 1, 4-5. 17-19).
Słowa Jezusa: «Z pewnością powiecie Mi to
przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu w swojej ojczyźnie
tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum» (Łk, 4, 23) wskazują, że
Nazarejczycy oczekiwali od Niego cudu - znaku, którym ich przekona i
uprawomocni wobec nich Jego roszczenia do tronu Dawida. Tymczasem Jezus
ponownie wpisuje się w wielką tradycję prorocką: cytuje przysłowie, że „żaden
prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie” (Łk 4, 24) i na przykładzie
dwóch epizodów z życia proroków Eliasza i Elizeusza pokazuje, że Bóg kieruje
Słowo zbawienia do wszystkich swoich dzieci, a szczególnie tych którzy żyją na
marginesie społecznym i daleko od Boga. Nazarejczykom wydaje się, że Jezus
oszalał i drwi z ich wspólnej wiary, tymczasem On objawia im najgłębszą prawdę
o Bogu, którą zdali się zapomnieć: „Pan jest łagodny i miłosierny, nieskory do
gniewu i bardzo łaskawy. Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie
ogarnia wszystkie Jego dzieła” (Ps 145 8-9).
Jezus często interpretuje Pisma i naucza z
poziomu duchowego, którego nie pojmują Jego rozmówcy skupieni na własnych wyobrażeniach
o Bożym działaniu w świecie. W tym sensie również należy interpretować
nieprzyjemny epizod w Nazarecie. Tym, którzy oczekują na wyzwolenie polityczne
i przywrócenie swobody religijnej, Jezus głosi wyzwolenie z grzechu i prawdziwy
kult w Duchu i Prawdzie. Szczególnie wyraźnie widać tę istotną cechę nauczania
Pana w ewangelii św. Jana, w kontekście wspomnianego znaku oczyszczenia
świątyni. Tam również Żydzi domagają się znaku: „«Jakim znakiem
wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką
odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo».
Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty
ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała” (Łk
2, 18-21).
Reakcja Nazarejczyków na słowa Jezusa jest
paradoksalnie wypełnieniem innego proroctwa Izajasza, o czym mówi sam
Zbawiciel: „Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie
widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich
przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć
będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały
i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym
sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił” (Mt 13,
13-15). Co więcej, Św. Łukasz pisze, że słysząc słowa Jezusa „wszyscy w
synagodze unieśli się gniewem” (Łk 4, 28), dosłownie: napełnili się wszyscy
„thymou” gniewem, wściekłością, morderczym szałem który popchnął ich do
pochwycenia Jezusa i próby Jego zabicia: „Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go
(exabalon auton) z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto
było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się”
(Łk 4, 29-30).
Dla św. Łukasza dramatyczne wydarzenia w
Nazarecie są nie tylko objawieniem mesjańskiej natury i misji Jezusa, ale
również syntetyzują i zapowiadają Jego konflikt z przywódcami religijnymi na
tle doktrynalnym, odrzucenie Go przez własny naród, wyrzucenie Go za mury
Jerozolimy i okrutne zamordowanie rękoma pogan. Sam Jezus zapowiada to w
przypowieści o przewrotnych rolnikach: „W końcu posłał do nich swego syna, tak
sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do
siebie: "To jest dziedzic; chodźcie zabijmy go, a posiądziemy jego
dziedzictwo". Chwyciwszy go, wyrzucili (exabalon) z winnicy i
zabili” (Mt 21, 37-39). Bez wątpienia bycie odtrąconym przez swoich stanowi dla
Jezusa źródło cierpienia, również dlatego, że – znów analogicznie jak będzie to
miało miejsce w przypadku Jerozolimy – niesie to za sobą bardzo poważne
konsekwencje w wymiarze doczesnym i wiecznym: „Jeruzalem, Jeruzalem! Ty
zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani! Ile razy
chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swe pisklęta zbiera pod skrzydła, a
nie chcieliście. Oto wasz dom zostanie wam pusty. Albowiem powiadam wam: Nie
ujrzycie Mnie odtąd, aż powiecie: Błogosławiony, który przychodzi w imię
Pańskie»” (Mt 23 37-39). Tymczasem dla tych, którzy Go przyjęli jako Pana stał
się On dawcą zbawienia, jak powiedział św. Piotr napełniony Duchem Świętym, w
kontekście uzdrowienia chromego: „niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu
ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka - którego
ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych - że przez Niego ten
człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem, odrzuconym przez was
budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym
zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym
moglibyśmy być zbawieni» (Dz 4, 10-12).
Arek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.