Miałam w swoim życiu duże zwątpienia w wierze, ale je odganiałam przypominając sobie wszelkie łaski otrzymane od Najwyższego, miałam zwątpienia co do siebie, że nie podołam na drodze więc lepiej od razu zrezygnować.
Mój
"bój" ze sobą trwał prawie dwa lata… gdy już nie miałam sił, poczułam
się pokonana… poszłam do spowiedzi, ale z zamiarem usłyszenia, że Bóg, Kościół
wykreśla mnie ze swojej" listy"... i to była najpiękniejsza spowiedź
mojego życia... to był moment rozpoczęcia mojej Wiary nie w Boga… a Bogu..
Ja musiałam przegrać ze sobą, przyznać, że sama nie dam rady, żeby móc przyjąć Jego miłość...
Najwyższy każdego prowadzi indywidualnie… powinniśmy się modlić za osoby w kryzysie wiary, być przy nich, wspierać ale… to oni sami muszą poczuć tęsknotę za Bogiem… to ich serce ma się otworzyć na Miłość i Miłosierdzie
Sama chciałabym znać "receptę" co zrobić, co powiedzieć, żeby ktoś oddalony od Pana Boga uwierzył w Niego i Jemu
Ania M
Ja musiałam przegrać ze sobą, przyznać, że sama nie dam rady, żeby móc przyjąć Jego miłość...
Najwyższy każdego prowadzi indywidualnie… powinniśmy się modlić za osoby w kryzysie wiary, być przy nich, wspierać ale… to oni sami muszą poczuć tęsknotę za Bogiem… to ich serce ma się otworzyć na Miłość i Miłosierdzie
Sama chciałabym znać "receptę" co zrobić, co powiedzieć, żeby ktoś oddalony od Pana Boga uwierzył w Niego i Jemu
Ania M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.