To w zasadzie była rozmowa Abrama z Bogiem. Szczera, bez lęku przepełniona miłością….
Czy ja potrafię tak szczerze rozmawiać Bogiem? Czy w ogóle z Nim rozmawiam? Jeśli tak to dobrze. A czy są takie sprawy, które czyniłyby nagrodę którą Bóg chciałby mi dać niepotrzebną, tak jak Abramowi, sowita nagroda była nie potrzebna, bo nie miał komu jej przekazać?
U mnie są takie sprawy, ale okazuję się, że Bóg bardzo dobrze zna serce człowieka, które nie do końca z jakiegoś powodu umie się cieszyć tym co Bóg chce mu dać. Dla mnie też okazuje się dzisiaj, że czasem jest tak, że nie umiem przyjąć daru Boga z mojej winy, z nieznajomości Boga.
Ten Bóg, mój Stwórca, przejął mnie dzisiaj swoją wielkością i tym, że jest wieczny. Obiecując Abramowi liczne potomstwo, jego ilość przyrównał do gwiazd na niebie. Jest to potęga dobra, którą Bóg w swojej dobroci , wyprowadza "po czasie". Stąd nauka, że potrzeba nam też dużo bojaźni Pana….
Będę prosić Jezusa,
by czynił nasze serce podobnymi do Jego Serca.
Eliza
A w finale moich dzisiejszych rozważań dźwięczy mi w uszach
ten wiersz...
Nie płacz w liście
nie pisz że los ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś gdy mówisz, że kochasz
Jan Twardowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.