Perykopa ewangeliczna, którą dziś rozważamy stanowi swoiste podsumowanie nauczania Pana Jezusa, w Jego relacji do Prawa, które przyszedł wypełnić (por. Mt 5, 17). To wypełnienie znajduje swoją realizację w przypomnieniu narodowi wybranemu prawd i nakazów, które jako Słowo Odwieczne objawił przez Mojżesza i proroków, oraz udzielenia mu łaski Ducha Świętego, aby był w stanie je przestrzegać. W tym sensie Jezus jest światłością świata, w której blasku człowiek dostrzega, że został stworzony na podobieństwo Boga – Miłości, dlatego jego powołaniem jest stawać się doskonałym jak Ojciec niebieski (por. Mt 5, 43), to znaczy kochać Boga i bliźniego.
Wjechawszy
na osiołku do Jerozolimy, wśród wiwatującego tłumu, Pan Jezus rzucił swoją
obecnością wyzwanie faryzeuszom, uczonym w Piśmie i arcykapłanom niejako na ich
własnym terenie. Nie mogli oni przejść obojętnie wobec radosnych okrzyków: „Hosanna!
Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo
ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!” (Mk 11,
9-10). Podobnie jak Herod, który nie mógł zaakceptować faktu, że kilka
kilometrów od Jerozolimy, w Betlejem urodził się Mesjasz, o którym pisał prorok
Micheasz: „z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego,
Izraela” (Mt 2, 6), duchowi przywódcy narodu wybranego do tego stopnia
poczuli się zagrożeni działalnością oraz nauczaniem Jezusa w świętym mieście i
w świątyni, że ostatecznie postanowili Go zamordować: