Kto by nie chciał jej znaleźć, posiąść, aby mądrze żyć ?… ale też, mądrością służyć innym…
Gdzie jej szukać? Jak
dobrze spożytkować?
Odpowiedzią może być
dzisiejsze pierwsze czytanie z Księgi Syracydesa, księgą Mądrości też
nazywaną.
Załączam je poniżej.
Zachętą po staranie się o taką mądrość niech będzie fragment Ewangelii Św. Jana
8.11-11, Który mi się dzisiaj otworzył, o przywiedzionej do Jezusa kobiecie pochwyconej na cudzołóstwie, w którym Jezus postawiony
w sytuacji, wydaje się bez wyjścia, bo z jednej strony, Mojżesz nakazał takie
kamienować - ukarać śmiercią, a z drugiej strony Jezus tyle nauczał o miłości,
miłosierdziu, przebaczeniu… Wydawało się, że w końcu znaleźli haka na Jezusa…
ale to było mniemanie mądrości ludzkiej.
Mądrość Boża poradziła sobie z tą sytuacją.
Mądrość Boża poradziła sobie z tą sytuacją.
Pragnijmy takiej
mądrości i starajmy się szukać tam gdzie wskazuje Syracydes.
"Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować,
szukałem jawnie mądrości w modlitwie. U bram świątyni prosiłem o nią i aż do
końca szukać jej będę.
Z powodu jej kwiatów, jakby dojrzewającego winogrona, serce me w niej się rozradowało, noga moja wstąpiła na prostą drogę, od młodości mojej idę jej śladami. Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę.
Z powodu jej kwiatów, jakby dojrzewającego winogrona, serce me w niej się rozradowało, noga moja wstąpiła na prostą drogę, od młodości mojej idę jej śladami. Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę.