Zawsze starałem się przeżywać życie z Bogiem, pogłębiać swoją wiarę uczestnicząc we Mszach świętych i innych uroczystościach religijnych. Byłem 3 razy na pieszej pielgrzymce na Jasną Górę. Modliłem się przeważnie za rodzinę najbliższą.
Usłyszałem o mszy św. w Jarosławiu z
nocnym czuwaniem. Byliśmy kilkanaście razy z Żoną na tych Mszach….
Ta, szczególna dla mnie Msza, była na Zesłanie Ducha
Świętego. Celebrował ją ojciec Józef. Wiernych było bardzo dużo, więc staliśmy
na zewnątrz. Podczas modlitwy wzywania Ducha Świętego ojciec Józef
powiedział: jedni będą się śmiać, inni będą płakać, a jeszcze inni będą mówić
językami.
A ja, również w myśli, odpowiedziałem, Jezu powiedz kiedy Cię nie kochałem i ogarnął mnie płacz....
I wtedy
usłyszałem słowa ojca Józefa, na zewnątrz jest mężczyzna który płakał, niech
się nie przejmuje bo Pan Bóg go kocha. Te słowa były do mnie, długo
myślałem dlaczego Pan zadał mi takie pytanie…
Pewnego razu wszedłem na internet, czego innego szukałem, a otworzyła mi się strona IMW, nie wiedziałem co to jest przeczytałem i zrozumiałem - ja modliłem się tylko za swoją rodzinę, a Boga musimy szukać w bliźnich.
To Duch Święty sprawił, jestem szczęśliwy będąc współmodlącym, kocham Pana we wszystkich braciach i siostrach w Chrystusie, w ich radościach i problemach cieszę się że mogę się za nich modlić wypraszając im łaski.
Z Panem Bogiem
Dominik
OdpowiedzUsuńSzczęść Boże.
Dziękuję, że się z nami podzieliłeś swoim świadectwem.
Dziś czytając Twoje krótkie świadectwo zaczęłam płakać. Nie wiem czemu przypomniałam sobie jedną ze mszy podczas ostatnich wakacji.
Na tych wakacjach też nie znalazłam się przez przypadek.Pomogła mi jedna z osób odwiedzających naszą stronę Grażynka. Druga , również życzliwa osoba Tereska przygarnęła moją rodzinę.
Pobyt w tym miejscu zamienił mnie, jak bardzo -jeszcze nie wiem.
Będąc na tej mszy prosiłam o łaskę odmiany życia w mojej rodzinie. Stojąc tam zdałam sobie sprawę, że często będąc na mszy św. zabieram do kościoła swoją pracę, swoje problemy. Czasami przyłapuje się będąc w kościele, że okradam Boga z należnego mu czasu. Będą na tej mszy starałam się przeprosić Pana, za to, że za mało dla Niego jestem.Za mało Go kocham. Prosiłam by to Bóg zrobił coś z moim życiem.
Coś Tam się zmienia...
Mam ciężką pracę..., znalazłam jeszcze dodatkowe zajęcie. Dzięki Panu udaje mi się jakoś to wszystko ciągnąć. Zrozumiałam, gdzieś tam po drodze, że ta praca to łaska od Pana i siły do tej pracy to również dar od Niego.
Lubię to, co robię...., choć mam wrażenie, że Pan jednak ma dla mnie coś innego w zanadrzu.
Jestem również wdzięczna za naszą stronę modlitewną.
Jedna z osób podała mi kiedyś link do tej strony ( odwiedzałam wtedy stronę Nowenny Pompejańskiej), nie pamiętam już kim była Ta Osoba, ale jestem jej bardzo wdzięczna. Przepraszam, za moją krótką pamięć.
... Wiem, że dni są różne, czasami więcej, a czasami mniej się modlę, wstyd się przyznać.
Chciała bym być bliżej Pana, jeszcze mocniej Go Kochać. Chciała bym dać świadectwo swoim życiem, ale nie zawsze wszystko idzie, tak jakbym tego chciała. Czasami mimo dobrych intencji "coś" kończy się źle.
Ale mam Was. I wiem , że mogę na Was liczyć.
Raz jeszcze dziękuję za to, że jesteście, za Wasze świadectwa, modlitwę i wysiłek włożony w prowadzenie naszej strony.
Bóg zapłać.
Pozdrawiam serdecznie
Bożenka Pz