Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

30.01.2016

Pan wypełni mój kielich po brzegi. Godzina Miłosierdzia. Modlitwa. Świadectwo Mariusza cz.3

   
  Na koniec mojego świadectwa chciałbym powrócić myślami do okresu kiedy to odmawiałem wspominaną wcześniej Tajemnicę Szczęścia. W tym czasie zatrzymałem się również myślami nad książką pt. „Miłosierdzie Boże. Ostatnia nadzieja świata” – o. Livio Fanzaga. Rozważając w niej prezentowane tam cytaty z „Dzienniczka św. s. Faustyny” zrodziła się we mnie myśl napisania modlitwy, która zawierałaby pewne wskazówki, słowa i zwroty które przekazał sam Pan Jezus mówiąc o Godzinie Miłosierdzia, a zarazem miałaby charakter uniwersalny i łatwo utrwaliłaby się w pamięci. Chciałem uzyskać dla siebie coś w rodzaju mapy, która codziennie o godzinie 15.00 pomogłaby mi pomóc zastosować się do tego o co prosił dokładnie Pan Jezus. Wiadomym jest, że w tej godzinie widziałby nas przed Tabernakulum – jak najbliżej siebie – rozważających Drogę Krzyżową.        Wie jednak, że przeważnie nie jest to możliwe, więc prosi, aby w ostateczności choć na chwilę zatopić się w modlitwie tam gdzie zastanie nas ta Godzina.  W związku z tym, że lubię czasem coś „zrymować” (może to nawet jakiś talent, który nie dość mocno w sobie rozwijam) poprosiłem Ducha Świętego by pomógł mi napisać taką modlitwę. Zacząłem tworzyć poszczególne rymy. Powstawały pierwsze zdania, praktycznie bez poprawek. Modlitwa zaczęła ewaluować, zaczęły przychodzić nowe myśli, określenia z Tajemnicy Szczęścia, z modlitwy Jabesa i moje własne refleksje. Można powiedzieć, że byłem zadowolony z efektu, czując jednocześnie prowadzenie Ducha Świętego.      W późniejszym okresie zrobiłem kilka poprawek i nawet się nie spostrzegłem jak po kilkunastu dniach mogłem recytować tekst z pamięci. O 15.oo mogłem używać go jako swoistej „ściągawki” do rozważań w Godzinie Męki Pańskiej. Pomyślałem sobie: „Dlaczego tej modlitwy bardziej nie rozpowszechnić ?

29.01.2016

Pan wypełni mój kielich po brzegi. Świadectwo Mariusza cz.2

  
   Pan Bóg robi różne „dziwne” rzeczy. Po moim ślubie nie mogłem przyzwyczaić się do noszenia obrączki ślubnej. Po kilku dniach odkładałem ją. Później znów zakładałem bo chciałem ja nosić, jednak znów mnie „uwierała”. Czasem wytrzymywałem kilka tygodni aż odłożyłem ją nie walcząc z tą „niedogodnością”. W zeszłym roku Maryja założyła mi ją na palec i odebrała wszystko co było przeszkodą w jej noszeniu. Stało się to gdy zacząłem odmawiać Nowennę Pompejańską w intencji naszego małżeństwa. Już na trzeci dzień jej odmawiania zaczęła mnie boleć powieka. Dla mnie po ludzku to był znak, że zaczyna się tworzyć na niej jęczmień. W takiej sytuacji jak zwykle zaczynałem swoją obrączkę rozgrzewać przez pocieranie i przykładać w bolące miejsce aby je odkazić i zapobiec rozprzestrzenianiu się zakażenia. Jednak w tym momencie oświecił mnie Duch Święty. Uznałem     w jego świetle, że to nie mógł być przypadek. Taki ból powieki zdarza mi się raz na kilka lat. Z resztą nie ma przypadków w życiu chrześcijanina. Od tamtej pory odeszła wszelka „dolegliwość” związana  z noszeniem ślubnej obrączki. Przy drugiej Nowennie Pompejańskiej Maryja ustami mojej żony subtelnie powiedziała mi abym do Nowenny włączył Tajemnicę Światła – odczytałem to jako wskazówkę do tego aby jeszcze więcej modlić się w intencji którą wtedy składałem w ręce Maryi.

28.01.2016

Pan wypełni mój kielich po brzegi. Świadectwo Mariusza cz.1

   Szczęść Boże Wszystkim, którzy będą czytać to świadectwo. Niech Duch Święty kieruje Waszymi myślami, niech da Wam dar skupienia i zrozumienia tego co chciałem przekazać - na chwałę Bożą.

  Mam prawie 42 lata, żonę, dwóch synów. Różnie bywało... Jednak teraz, jak spojrzę na swoje życie, widzę jak Pan Bóg wciąż mi błogosławił. W trudnych chwilach zawsze był obok. Gdzieś podświadomie to czułem ale nie widziałem tego tak wyraźnie jak widzę to teraz. "Teraz" to znaczy od trzech lat.      Nie wiem od czego zacząć swoją opowieść więc zacznę od Znaku Krzyża. Od jakiegoś czasu tak właśnie zaczynam swoje ważne dzieła a to jest dla mnie ważne dzieło. Nawet bardzo ważne.       Nie wiem czy ktokolwiek to przeczyta i weźmie na poważnie moje słowa ale wiem, że jestem to winien mojemu Zbawicielowi. Warto również podjąć taki trud mając tylko cień nadziei, że dzięki temu świadectwu choćby jedna osoba zmieni swój sposób myślenia na taki, który doprowadzi ją do Wiecznej Szczęśliwości. 

  Chciałbym opowiedzieć o tym jak wielką łaską zostałem obdarzony przez Najwyższego.     To łaska przymnożenia wiary, która dała początek wielu innym łaskom jakie po kolei otrzymywałem. Sięgając pamięcią ok. 10-ciu lat wstecz przypominam sobie jak w chwilach jakiegoś kryzysu modliłem się o przymnożenie wiary. Robiłem to w pewnym stopniu jakby automatycznie, wzdychając do Pana Boga ale równocześnie mając nadzieję na poprawę mojej sytuacji. Jak się okazuje, Pan Bóg wtedy uważnie słuchał moich próśb i miał dla mnie swój plan - Boży Plan.

27.01.2016

Wybaczyć niewybaczalne?

  Jestem pod niesamowitym wrażeniem przeczytanej właśnie książki o ludobójstwie w Ruandzie. Autorka książki "Ocalona aby mówić", Immaculée Ilibagiza, która przeżyła rzeź, opisuje w jaki sposób została ocalona, a co najważniejsze, jak potrafiła przebaczyć mordercom, którzy zabili jej najbliższą rodzinę, a na nią samą urządzili "polowanie".

  Bardzo poruszyła mnie jej relacja z Panem Bogiem. Być może, a właściwie na pewno, jej gorąca modlitwa, jej wiara i zaufanie Panu, pomogły jej przetrwać trudne chwile.
Nieprzerwana modlitwa, pokonała kiełkujące i co jakiś czas dające o sobie znać uczucie nienawiści do oprawców, zaowocowała w niej, dając łaskę przebaczenia tym, którym wydawałoby się wybaczyć nie można.

   Jeśli zmaga się ktoś z Was z brakiem przebaczenia, polecam przeczytać tę książkę, która jest świadectwem, że da się przebaczyć coś co wydaje się, że po ludzku przebaczyć nie można.

  Tylko z Bożą mocą można pokonać niechęć i nienawiść do drugiego człowieka.

25.01.2016

Modlić się wytrwale, czasem pomimo. ZAWIERZAĆ BOGU.



  Bóg jest Miłością, najlepszym Ojcem na świecie, Tatusiem, który nigdy nie zawiódł, nie oszukał, nie skrzywdził...
   Jak trudno w to uwierzyć, zrozumieć, przyjąć, że może istnieć Ktoś właśnie Taki, kto jednocześnie kocha ponad własne życie, a z drugiej nie spełnia konkretnej prośby proszącego Go dziecka w taki sposób jak dziecko, w danym momencie, chce...
   A nasi ziemscy rodzice, czy oni spełniają nasze prośby tak, jak w naszym przekonaniu jest najlepiej? Prawdziwa Miłość zawsze ma przed sobą dobro umiłowanego :) ... 
   Doświadczyłam na własnej skórze, co znaczy modlić się, mieć serce jak kawałek drewna z bólu i niezrozumienia... godzinami wpatrywałam się w krzyż i moje serce tak długo było jak kawałek drewna, dopóki nie zrozumiałam, że skoro Pan Bóg = Miłość = Najlepszy na świecie Tatuś dopuścił na moja Rodzinę coś tak strasznego, że skutki niektórzy będą cierpieć do końca życia, to ma to czemuś służyć...