Jak to dobrze jest móc pomagać….. już w dzieciństwie mądre matki uczą pomagać swoje dzieci - dzieci powinny być grzeczne i usłużne, począwszy od najdrobniejszych rzeczy, najmniejszego wyrzeczenia. Tak było kiedyś, tak mnie uczyła moja Babunia Helena.
No to w końcu jak to jest z tą pomocą?
Różnie, zaczynając od tego że każdy ma swoją
definicje na własny użytek dostosowany do okoliczności. Taka twarda kalkulacja.
Ewangelia na ten temat mówi jasno i zrozumiale dla
każdego – zawsze w bezinteresowności i czystością serca, bez oczekiwań i
wdzięczności .
No ale my mamy teraz nasze „pomocne zachowania” mocno
wypaczone.
Jak wrócić
do tradycji? Od czego zacząć?