Bywa, że ktoś – często bliski, czy znajomy, prosi nas o modlitwę.
Ofiarujemy swoją modlitwę się za niego: raz modlitewnie wspomnimy, czasem częściej, a może stale otaczamy go modlitwą, bo przecież dobrze mu życzymy i
jest nam tak, czy inaczej bliski.
Dobrze
czynimy.
Niekiedy nawet,
widzimy owoce naszej modlitwy.
Są jednak takie grupy ludzi, którzy wyrażają gotowość do
modlitewnego wsparcia każdego, kto przychodzi, aby zanieść do Boga, za ich
wstawiennictwem, swoją prośbę, intencję modlitewną.
Grupy
mniejsze, lub większe, których członkowie znają się, lub nie. Którzy mogą nic nie
wiedzieć o proszącym, oprócz jego potrzeby, wyrażanej w zanoszonej intencji.
Są
grupy, które mają jakąś określoną formę modlitwy, ale też takie, gdzie warunek
jest tylko jeden.
Modlitewna pamięć o
potrzebujących.
Każdego dnia ma po prostu być modlitwa w otrzymywanych intencjach.
Każdego dnia ma po prostu być modlitwa w otrzymywanych intencjach.
Tak jest w naszej Inicjatywie Modlitwy
Wstawienniczej.
Forma
modlitwy jest dowolna, ale Ci, którzy, jakby powierzają cząstkę swojego losu w nasze
ręce, muszą mieć pewność, że zanoszone przez nich intencje, tak, czy inaczej, przed Panem Bogiem
wesprzemy. W różny sposób, zależnie od podjętego postanowienia, czy też możliwości w danym dniu, ale zawsze!
Ponieważ intencje przesyłane są każdego dnia, a bywa, że jest ich dużo, więc należy po ich otrzymaniu od nas, zapoznać się z nimi, włożyć do swojego serca i w ciągu dnia, w każdym zdarzającym się momencie, naszego kontaktu z Panem Bogiem, tchnąć je do Niego, popierając swoją modlitwą.
Można założyć sobie jakąś konkretną, stałą modlitwę, z którą kierujemy do Boga intencje bliźnich. Można wracać do tych intencji na wieczór, jakby w podsumowaniu….
Ponieważ intencje, z powodu ich ilości,
dzielone są na kilka grup, możemy duchowo ogarniać również te, które zanoszą do Boga inni
członkowie naszej wspólnoty. Wtedy wszyscy wspieramy się i razem stajemy przed
Panem Bogiem.
Czy to jest trudne, czy to jest jakiś wielki obowiązek?
W takiej, jak przyjętej u nas formie, zawsze możemy spełnić pokładane w nas nadzieje
proszących... ponieważ raz ofiarujemy: Mszę Świętą, innym razem Koronkę, Różaniec,
Litanię, jeszcze innym razem naszą własną modlitwę, ale czasem, może to być tylko,
krótkie westchnienie modlitewne, ogarniające przeczytane intencje. Możemy
ofiarować post, umartwienie.... każdy nasz dar, który uczynimy modlitwą...
Nie jest to więc raczej żaden obowiązek, przynajmniej ja to tak traktuję. To jest dar, tak,
czy inaczej realizowany, ale każdego dnia.
Mało tego, to jest też swoisty
dar dla nas, tych którzy proszą o modlitwę. Dar, który powoduje, że poznając
czasem wielkie i przeróżne problemy ludzkie, uwrażliwiamy się, stając się,
bardziej żyjącymi Miłością Boga i bliźniego ludźmi, a na nasze problemy też możemy spojrzeć inaczej.
Miłość wrażliwość i dobro... zacznie z nas emanować bardziej niż dotąd.
Nie
tylko więc dajemy, ale otrzymujemy i czasem, może nie wiadomo, kto komu,
ofiaruje większy dar i komu ten dar jest bardziej potrzebny.... zanoszącemu prośbę, czy
podejmującemu za proszącego modlitwę.
Gdyby ktoś pragnął przyjąć dar proszących i w zamian ofiarować dar swojej
modlitwy, to zachęcamy do zapoznania się jeszcze z tym, co jest napisane na
naszej stronie w zakładce Chcę się modlić.
Po zapoznaniu się jeszcze bliżej z podanymi zasadami, możemy dołączyć do grona osób modlących się Modlitwą Wstawienniczą.
Po zapoznaniu się jeszcze bliżej z podanymi zasadami, możemy dołączyć do grona osób modlących się Modlitwą Wstawienniczą.
Polecamy i
zapraszamy.
Wszystkim Osobom naszej modlitewnej wspólnoty, którzy trwają na modlitwie w przesyłanych intencjach, dziękujemy z serca i mówimy Panie Boże, prosimy, zapłać.
Wszystkim Osobom naszej modlitewnej wspólnoty, którzy trwają na modlitwie w przesyłanych intencjach, dziękujemy z serca i mówimy Panie Boże, prosimy, zapłać.
Z
Panem Bogiem i Maryją
Sławek i Aneta +
+ Szczęść Boże :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam Anetko, Aniu i Sławku oraz wszystkim, prowadzącym "naszą" Inicjatywę Modlitwy Wstawienniczej, a także wszystkim współmodlącym się w naszej IMW za to, że jesteście i za wszystkie Wasze modlitwy.
Ja jestem "z nami" od ok. 4 lat :) trafiłem tu poprzez kryzys małżeński jaki przechodziliśmy z ukochaną Żoną i przez który przeszliśmy zwycięsko z Panem Bogiem, przy dużym współudziale waszych/naszych modlitw... i tak już tu zostałem :)))
Podzielę się moją modlitwą w naszej wspólnocie.
Codziennie lub prawie codziennie, rano lub późnym wieczorem gdy przychodzą intencje czytam je i w miarę możliwości przy każdej intencji polecam ją Panu Bogu. Mówię prawie zawsze bo czasem zwłaszcza przy weekendzie różnie z tym bywa. Później w modlitwie różańcowej, którą staram się odmawiać codziennie :) włączam do niej wszystkie nasze intencje. Wyrobiłem w sobie także "odruch" modlitwy Anioł Pański o 6-ej, 12-ej i 18-ej na koniec której zwracam się do Matki Najświętszej Niepokalanej w modlitwie "Pod Twoją obronę" polecając Jej wszystkie nasze intencje i wszystkich polecających się mojej modlitwie. Jestem również w "naszej" Róży Matki Bożej Królowej Różańca Świętego, w której oprócz intencji "różanych" dodaje wszystkie nasze intencje. Na koniec dodam, że dużo biegam, najbardziej lubię po górach, pod którymi zresztą mieszkam (Nowy Sącz), a jak biegam to z różańcem w ręku (dzięki któremu w ogóle zacząłem biegać) i wtedy również wszyscy jesteście w moim sercu jak i wszyscy których nosicie Wy w swoich sercach...
Może to brzmi jakbym się trochę przechwalał, a może nie... w każdym razie nie taka jest moja intencja - po prostu chciałem się tym z Wami podzielić.
Pozdrawiam wszystkich, w sposób szczególny "aniam" i Mariusza :)
Błogosławionego dnia, z Panem Bogiem +
+
OdpowiedzUsuńSzczęść Boże
Dziękujemy Januszu za Twoją obecność w Modlitwie Wstawienniczej, modlitwę za innych i świadectwo, jak ją realizujesz, oraz za plan duchowy Twojego dnia. Jak dać prawdziwe świadectwo nie mówiąc o sobie. To nigdy nie jest chwaleniem się. Każde świadectwo, oby było zachętą do modlitwy dla jednych i umocnieniem dla tych, którzy już się w naszej wspólnocie modlą. Panie Boże, proszę zapłać Januszowi za wszystko.
Sławek +
Ja również nie mogę postąpić inaczej jak bardzo podziękować Wam Wszystkim prowadzącym tą IMW i Współmodlącym. Czasem dochodzi do mnie jak wiele czasu musicie poświęcić na prowadzenie Strony. To dzieło na pierwszy rzut oka może niepozorne ale w swej istocie wielkie. Jego owoce czasem dojrzewają dłużej a czasem niemal natychmiastowo – wszystko na tyle, na ile Pan Bóg pozwoli. Wspominam swoje początki, jak tutaj trafiłem. Zaczęło się od Mszy św. z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie gdzie Pan Bóg mnie przemienił – zacząłem wzrastać, pytać, szukać. I tak między innymi zainteresowałem się „zjawiskiem” modlitwy wstawienniczej po tym jak obejrzałem na youtube filmik z jakiegoś modlitewnego spotkania w plenerze. Na tym filmiku pamiętam dziewczynę która „na gorąco” opowiadała o tym jak modlono się nad nią. Opowiadała, że któryś z członków wspólnoty modlitewnej zapytał grupę osób o to, kto by chciał aby cię nad nim pomodlić. Ona się zgłosiła. Zaczęto się modlić nad nią wstawienniczo – tak po prostu, tam gdzie stała pod jakimś drzewem. Okazało się po niedługim czasie po zakończeniu modlitwy, że dziewczyna która nosiła okulary z dużą wadą wzroku zaczęła bez nich normalnie widzieć. Ona opowiadała to bardzo entuzjastycznie. Nic dziwnego – takie uzdrowienie. Taka jest moc modlitwy wstawienniczej. Modlitwa zanoszona z wiarą w grupie i w konkretnej intencji jest jakby bardziej słyszalna przez Pana Boga. Jest jakby większa szansa na „sukces”. Myślę, żę wiara, wiara i jeszcze raz wiara jest tu czynnikiem kluczowym aby złożyć intencję Panu Bogu tak aby bardziej „zaistniała” w oczach Pana Boga i była Mu miła. Myślę sobie czasem – nasza Wspólnota liczy ponad 200 osób. Ileż dobrego możemy uprosić dla siebie i dla innych. Ileż wspaniale możemy dziękować… Wiele zależy od jakości naszej modlitwy. Musimy też sobie zdawać sprawę z tego, że bez Bożej łaski, bez Ducha Świętego nie możemy nic zrobić. Prośmy Ducha Świętego o łaskę dobrej, miłej Panu modlitwy. Ja często zaczynam od dziękczynienia. Czasem nawet łapie się na tym, że nie zacząłem po nim tej jakby modlitwy właściwej pomimo tego że wcześniej był taki zamiar. Pan Bóg wie czego nam potrzeba zanim Go o to poprosimy. Wtedy wychodzę z takiego założenia. Moja modlitwa nie ma jakiejś sztywnej formy. Zdarza się, że gdy przyjdzie w pracy pora drugiego śniadania i kiszki zaczyna „skręcać” spoglądam na kanapkę i myślę: „Jeszcze nie teraz – niech trochę poboli, niech to będzie dziś moją modlitwą”. Na niedzielnych Mszach św. w swym sercu zanoszę w darze m.in. wszystkie intencje IMW i proszę o błogosławieństwo – to taki stały niedzielny punkt modlitwy. Jak zwykle rozpisuję się – ale też chcę się podzielić z Wami słowem. Jest nas tu sporo. Marzy mi się po cichu aby więcej osób pisało chociaż krótkie komentarze. Aby było widać, że Wspólnota żyje. Rozmawiajmy w ten sposób ze sobą - chociaż w ten właśnie sposób. Napominajmy się jak trzeba, spierajmy się ale i wspierajmy. To takie ważne. I kochajmy się – jeżeli będziemy patrzeć na siebie tak jak patrzy na nas Pan Bóg to nie będziemy w stanie kogoś obrazić i na kogoś się obrazić. Możemy się poczuć czasem urażeni ale gdy Duch Święty przenika taką rozmowę to może nam to wyjść tylko na dobre – On tak kieruje naszym życiem. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie a w szczególności tych których być może uraziłem swoim słowem – „aniam” i Januszu, dziękuję, że jesteście. Duchowo Was mocno i przyjaźnie przytulam.
OdpowiedzUsuńBłogosławionego czasu wzrastania w wierze.
Ps. Janusz – nie tak daleko od siebie mieszkamy, bo ja w okolicach Przemyśla
Z Panem Bogiem i Maryją.
MariuszB.