W podziękowaniu za Bożą Łaskawość i Fiat Maryi, odmówmy teraz Tajemnicę I Radosną Różańca, Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie.
Polecam również artykuł, zamieszczony pod poniższym linkiem:
W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Chrześcijanie czytają więc Stary Testament w świetle Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał. Ta lektura typologiczna ukazuje niewyczerpaną treść Starego Testamentu. Nie pozwala ona zapomnieć, że Stary Testament zachowuje własną wartość Objawienia, potwierdzonego na nowo przez samego naszego Pana. Zresztą także Nowy Testament wymaga, by był czytany w świetle Starego. Czyniła to nieustannie pierwotna katecheza chrześcijańska. Według starożytnego powiedzenia, "Nowy Testament jest ukryty w Starym, natomiast Stary znajduje wyjaśnienie w Nowym" – Novum in Vetere latet et in Novo Vetus patet” (KKK 129). Co więcej: „Kościół "usilnie i szczególnie upomina wszystkich wiernych... aby przez częste czytanie Pisma świętego nabywali „najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa” (Flp 3, 8). „Nieznajomość Pisma świętego jest nieznajomością Chrystusa” (św. Hieronim)” (KKK 133).
Powyższe zasady lektury Pisma Świętego są wyjątkowo przydatne, gdy chcemy zrozumieć sens historii zbawienia, która niejako kondensuje się w przeżywaniu i rozważaniu Triduum Paschalnego.
Hebrajskie imię Józef oznacza tyle, co "Bóg przydał".
Prawdopodobnie w czasach Jezusa było bardzo popularne, i do dzisiaj jego
popularność nie zmalała ze względu na św. Józefa.
Ikonografia przedstawia Józefa jako starca, jednak najprawdopodobniej był młodzieńcem w pełni urody i sił.
Może ze względu na jego opiekuńczość uważany jest za szczególnego patrona umierających i dobrej śmierci (chociaż niektórzy twierdzą, że to dlatego, że umarł na rękach Jezusa i Maryi).
Jeśli
rozważamy Słowo Boże, jeśli patrzymy w Serce Jezusa, to po to, aby w sobie je
odzwierciedlić!
Ewangelia, którą rozważamy w IV niedzielę Wielkiego Postu wprowadza nas głębiej w klimat przejścia z ciemności do światła, ze śmierci do życia, od adoracji węża, wywyższonego na pustyni przez Mojżesza, do adoracji Jezusa, który został wywyższony na Golgocie dla naszego zbawienia.
Okazją dla dzisiejszego nauczania Pana Jezusa była nocna wizyta Nikodema: „Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: «Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim” (J 3, 2). Nikodem, choć uwierzył w boskie pochodzenie Jezusa, czekał, aż nadejdzie noc, aby się z Nim spotkać i wyznać swoją wiarę. Takie postępowanie powodowane było strachem przed reakcją Żydów wrogich Panu. Wprawdzie dostojnik ów podjął wędrówkę ku Prawdzie i Światłu, lecz była to wędrówka niedoskonała, ponieważ godził się on na kompromis z ciemnością, będącą – jak powie dziś zbawiciel – środowiskiem „umiłowanym” przez tych, którzy czynią zło (por. J 3, 19).
W tym sensie, mimo łaski Ducha Świętego, który wzbudził w nim wiarę, Nikodem przypominał duchowo swoich przodków, niepotrafiących – mimo ewidentnych znaków miłości i wierności ze strony Boga – wyrzec się niedowiarstwa, które owocowało szemraniem i odstępstwem, ilekroć coś szło nie po ich myśli.
Kocham, więc ufam... a jeśli dotyczy to relacji z Bogiem, to ufam na przepadek.
Kiedyś Pan Jezus określił warunki pójścia za nim.
«Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Mt.16.24b-26
Niegdyś Ania M. w swoich rozmyślaniach, na
naszej stronie, ujęła to tak, jak poniżej. Chciałem Jej słowa przypomnieć, w
czasie, gdy Wiarą i z Zaufaniem Bogu u niektórych zrobił się problem. Niech obecny Wielki Post, nasze uczestnictwo w Nabożeństwach Drogi Krzyżowej, Gorzkich Żali, oraz w Rekolekcjach, będą inne niż rok temu, a Eucharystia będzie naszym Życiem, a nie obawą przed Nim.
Nie ma nic ponad Miłość. Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii nam o tym mówi jasno. Ożywmy naszą miłość do Boga, a i zaufanie wzrośnie/pojawi się.
Słowa Ani:
Muszę zaufać…
Bogu, że ma nad wszystkim pieczę i wie co dla nas najlepsze… ( już nauczyłam się, że to "najlepsze" w Bożej perspektywie wydłuża się na wieczność, a nie na teraźniejszość i bardziej odnosi się do ducha niż ciała… taka trochę inna optyka patrzenia)