Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

18.02.2017

Z dzisiejszego słowa Bożego... Trwajmy mocni w wierze

  "Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. Dzięki niej to przodkowie otrzymali świadectwo. Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych. Przez wiarę Abel złożył Bogu ofiarę cenniejszą od Kaina, za co otrzymał świadectwo, iż jest sprawiedliwy. Bóg bowiem zaświadczył o jego darach, toteż choć umarł, przez nią jeszcze mówi. Przez wiarę Henoch został przeniesiony, aby nie oglądał śmierci. I nie znaleziono go, ponieważ Bóg go zabrał. Przed zabraniem bowiem otrzymał świadectwo, iż podobał się Bogu. Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi uwierzyć, że [Bóg] jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają. Przez wiarę Noe został pouczony cudownie o tym, czego jeszcze nie można było ujrzeć, i pełen bojaźni zbudował arkę, aby zbawić swą rodzinę. Przez wiarę też potępił świat i stał się dziedzicem sprawiedliwości, którą otrzymuje się przez wiarę."
Hbr 11,1-7

15.02.2017

O dobre słowo... wołanie


  Usłyszałem taką przypowieść o Świętym Franciszku Salezym… Pewnego razu pewien młody człowiek słownie, bardzo obrażał Św. Franciszka Salezego…
Św. Franciszek milczał, nie odezwał się ani słowem tłumaczenia,  obrony, czy przeciwstawienia się… 
   Po jakimś czasie, świadek zdarzenia zapytał Franciszka dlaczego w ogóle nie zareagował?
Franciszek odpowiedział:
   Zawarłem umowę ze swoim językiem, że jak będzie zdenerwowany, to nie będzie się odzywał….
Był zdenerwowany, więc milczał.

  W Biblii możemy przeczytać o trudnościach, jakie może sprawiać nam język.
    Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu.  Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże.  Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi! Jk. 3.8-10
   
   W niedawnym czytaniu słyszeliśmy takie słowa:

14.02.2017

Porozmawiajmy o Miłości...



Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.  J 3:16

Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali".  J 13:35

A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.  Rz.5:5

Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!   Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.  J 15:9-10

A Pan niech pomnoży liczbę waszą i niech spotęguje waszą wzajemną miłość dla wszystkich, jaką i my mamy dla was;  1 Tes 3:12

Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie,  Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje.

12.02.2017

„Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa” (Mt 5, 20)


  W dzisiejszej perykopie ewangelicznej, po ogłoszeniu uczniom „konstytucji” królestwa Bożego w formie Błogosławieństw i wyjaśnieniu im ich zadania, w którym porównał ich do soli ziemi i światłości świata, czyli siebie samego, Jezus rozpoczyna naukę dotyczącą wypełnienia Prawa i Proroków, czyli legislacyjnego fundamentu Przymierza Narodu Wybranego z Bogiem.

Cały piąty rozdział Ewangelii św. Mateusza jest objawieniem Jezusa jako „nowego” Mojżesza, o tyle doskonalszego od proroka i wodza, który wyprowadził Żydów z niewoli egipskiej,  o ile – jak pisze św. Paweł – „Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię” (Flp 2, 9). Ponieważ to wywyższenie Pana jest wypełnieniem, w Jego krwawej ofierze, paschalnego planu zbawienia świata, wyrażonego przez Apostoła w słowach: „uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej” (Flp 2, 8), dlatego również interpretacja Prawa, jaką przynosi nam Zbawiciel, jest jego doskonałym wypełnieniem.

Przyjęcie Błogosławieństw jako ideału życia chrześcijańskiego, oraz wcielanie w życie ewangelicznej interpretacji Bożego Prawa, jest w praktyce realizowaniem zadania, jakie przyjęliśmy podczas chrztu świętego: zerwaniem z Prawem, które zniewala, aby żyć w wolności dzieci Bożych.

11.02.2017

Wspomnienie Matki Bożej z Lourdes


Módlmy się:
Niepokalana Dziewico z Lourdes, gromadzimy się dzisiaj u Twoich stóp, aby oddać Ci cześć. Przyjmij nasz hołd uwielbienia, który Ci składamy jako Matce Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Pragniemy Cię sławić tak, jak sławił Cię archanioł Gabriel i jak sławi Cię Kościół przez wieki. Pełni ufności przychodzimy do Ciebie również po to, aby w Twoje niepokalane ręce złożyć nasze błagania, wierząc w Twoje przemożne orędownictwo u Boga.

9.02.2017

W oczekiwaniu.... dzielę się... :) :) :)


  Co mnie w tym życiu pociesza?, że Święci też nie byli tacy super, że musieli się starać, że starali się więcej niż inni, że cierpieli dużo więcej niż chcieli... czyli jak każdy z nas ... a nawet pogardzano nimi... Wydaje mi się, że właśnie o te starania chodzi, o intencje podejmowanych działań, o ten Boży upór w pracy nad sobą, o pokorę, czyli prawdę o sobie ... o to aby budować coraz lepsze relacje z najbliższymi, żeby służyć innym, nawet jeśli wiele dzieli.
    
  Pan przyszedł do tych, którzy się źle mają, czyli do nas, jak pomóc, jak zachęcić innych ... 
  Wciąż też zastanawiam się, skąd tyle milczenia na naszej stronie, przecież każdy ma jakiś ból, coś do powiedzenia, podzielenia się... takie rozmowy to jakaś szansa na nabranie dystansu do własnych problemów... czasem wręcz mogą prowadzić do zobaczenia tego co zakryte...

7.02.2017

Kolejny etap przemiany. Świadectwo Elżbiety


  Czasami bywa tak, że myślimy, że tak jak jest- to już powinno być zawsze, albo do momentu dopóki  będzie nas dotyczyć…
  I tak jak zaczyna się pracę w jakim dużym znanym przedsiębiorstwie, z ludźmi wykształconymi, kompetentnymi to się myśli, że tak jest wszędzie….

  Ze mną właśnie tak było. Na początku lat 80tych rozpoczęłam pracę – o karierze nikt nie myślał. Praca i już. 8 godzin, czasami trzeba było mieć dyżur w niedzielę albo godzinę dłużej zostać na koniec miesiąca, gdy wykonywało się różne bilanse.
   Miałam wielki zaszczyt rozpocząć  pracę zawodową z ludźmi wykształconymi, ukształtowanymi światopoglądowo, grzecznymi, życzliwymi.  W większości byli starsi ode mnie, uczyli mnie zagadnień technicznych niezbędnych na mym stanowisku pracy, ale też a może przede wszystkim, kształtowali kulturę pracy dbając niesamowicie o życzliwe, przyjacielskie stosunku pracy. Chamstwa nie było!
  Owszem mocniejsze słowa padały, ale to nazwijmy w wymagających tego okolicznościach.

  I tak trwało, później „transformacja „ czyli zmiana szyldu i pomału zaczęła się sypać drużyna, która zadawała szyku i trzymała pion w relacjach i różnych kontaktach służbowych. Przyszli nowi, wykształceni- po studiach, ale bez doświadczenia… wdrażali się jedni szybciej, drudzy wolniej, ale wciąż byli to ludzie, którzy reprezentowali jakąś wiedzę poprzez nabyte studia, szkolenia, ludzie którzy zaczęli mieć parcie na karierę, na kasę, na popularność.