Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

17.06.2015

Czarno na Białym - Internetowe rekolekcje o spowiedzi Cz.1

    
  Kochani rozpoczynamy rekolekcje o spowiedzi zapraszamy Was na wielką przygodę ze spowiedzią.  ( Link do rekolekcji zamieszczamy na końcu wpisu)

   „Rachunek sumienia bezpośrednio przed spowiedzią to jeden z warunków ważności spowiedzi.
Fakt ten winien nas przekonać, że to naprawdę ważne i że rachunku nie można ani pominąć,
ani odprawić byle jak. Jest bardzo dużo metod robienia rachunku sumienia.
Jedni opierają go na Dekalogu, inni na ośmiu ośmiu błogosławieństwach,
jeszcze inni ufają sobie i sami szczerze dokonują oglądu własnego życia...

  Dobrze jednak czasem zmienić swój styl odprawiania rachunku sumienia,
by zobaczyć siebie i swoje życie z innej strony.
Owocność spowiedź, choć to przede wszystkim dzieło samego Boga,
zależy od naszego przygotowania.
Im lepiej przygotowujemy się do tego sakramentu,
tym lepszą stajemy się glebą dla wzrostu ziaren królestwa Bożego.”



  Rekolekcje "Czarno na Białym" to spotkania przy konfesjonale, to spotkania z wielką Bożą miłością.
Spotykać będziemy się z dwoma ojcami.
Z Ojcem Michałem Leganem - "białym" paulinem i z ks. Michałem Olszewskim - "czarnym" sercaninem.

16.06.2015

21. O modlitwie chrześcijańskiej słów kilka… kontynuacja :) … Dwie modlitwy Jezusa Chrystusa …

  Uczymy się modlitwy kontemplując modlącego się Pana Jezusa  i słuchając tego co mówi. Jest to najlepszy sposób, aby nauczyć się modlić do Ojca tak, jak modlił się Jego Syn Jedyny… trwajmy tak :)…


Pan Jezus w okresie swojej działalności dwukrotnie wyraźnie sformułował modlitwy.  Ewangeliści przekazują je nam i od razu zauważamy, że obydwie  rozpoczynają się dziękczynieniem… oddawaniem Bogu chwały… :):):)


  "W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić."
(Mt 11,25-27 por. Łk 10,21-22)

   W KKK  czytamy, że słowa Jezusa „Tak Ojcze !” wskazują na głębię Jezusowego Serca, Jego synowskie wołanie o wypełnienie wszystkiego  „co Ojcu się podobało” … to jest przeogromne pragnienie pełnienia woli Ojca (por. Ef 1,9)… to pragnienie jest ponad wszystko…  modlący się Jezus swoim ludzkim sercem jednoczy się z tajemnicą woli Ojca… 

  W słowach „Tak Ojcze”  wybrzmiewa również,  wypowiedziane przez Matkę Jezusa w chwili poczęcia Syna,  FiatFiat na początku drogi w całkowitym zaufaniu, posłuszeństwie, zjednoczeniu z wolą Boga, przylgnięciu do Pana w ciemności, czyli bez względu na to co i jak będzie… nawet po ludzku braku możliwości zrozumienia, a później przyjmowanie prosto do serca wszystkiego, jako jedynej woli Boga i rozważanie w oczekiwaniu, aby się wszystko wypełniło… od początku do końca wołanie „ Tak. Niech się stanie. Niech się stanie jak Ty chcesz Boże”… Słowa „Tak Ojcze ”  są jednocześnie zapowiedzią słów konającego  Jezusa…

15.06.2015

Śmierć z Miłości do Eucharystii

 
  Imelda Lambertini, jest jedną z najmłodszych Błogosławionych, która jest czczona w kościele....  Miała nieco więcej niż 10 lat.

   Była oddana na wychowanie (żyła kilka wieków wcześniej )
przez swoich wierzących, bolońskich arystokratycznych rodziców,  do szkoły mniszek, które miały uczyć Ją wiary, wychowywać w duchu chrześcijańskim.  Nauczyć ją, że życie na ziemi, ma być życiem z Bogiem.
  Była wychowywana w wielkiej miłości do Eucharystii, do Ciała i Krwi Pana Jezusa.  W Imeldzie, zrodził się wielki głód Jezusa.

  W tamtych czasach przyjmowano Pierwszą Komunię Świętą znaczne później niż teraz .
Młodziutka Imelda bardzo pragnęła przyjąć Komunię Świętą - Jezusa Chrystusa.
  Prosiła o to Siostry, które ją wychowywały, żeby namówiły kapłana,  który u nich celebrował Mszę Świętą - Eucharystię, żeby mogła przyjąć Ciało Pana Jezusa.  Powtarzała, że tak bardzoooo tego pragnie ma taki wieeeeeki głód i ma takie ogromne cierpienie, wielki ból z tego powodu, ból serca, że nie może przyjąć Jezusa już teraz, że musi jeszcze czekać....

  ,,Powiedzcie, kochane siostry, jak to jest możliwe, Boga do swojego serca przyjąć,
nie umierając przy tym z miłości do Niego?
,,

  Są to jedyne słowa Imeldy, które przetrwały do dnia dzisiejszego.


  Boski Oblubieniec nie pozostawił jednak bez odpowiedzi, miłującego i tęskniącego młodego serca.
Spełnił marzenie Imeldy przez zadziwiające – historycznie pewne i potwierdzone – cudowne zdarzenie :)

   W dzień 12 maja 1333 roku Imelda uczestniczyła z nadzwyczajną pobożnością i skupieniem
we Mszy Świętej i tak bardzo, bardzo  pragnęła przyjąć Jezusa w Komunii Świętej...

14.06.2015

Bóg "...zieloność daje drzewu suchemu...”

   
  Kościół uczy nas, że Jezus jest nowym Adamem: doskonale posłusznym Ojcu, w odpowiedzi na nieposłuszeństwo pierwszego człowieka. Samo imię „Adam” może być związane z hebrajskim słowem „adama”: „ziemia”, chociaż prawdopodobnie pochodzi ono od sumeryjskiego słowa „ada-mu”: „mój ojcze”. Święty Łukasz, opisując rodowód Jezusa Chrystusa, dowodzi, że Pan pochodzi według ciała od: „syna Adama, syna Bożego” (Łk 3, 38). Adam, a w nim każdy człowiek, jest synem Bożym, gdyż został stworzony przez Boga na Jego obraz (por. Rdz 1, 27) w ten sposób, że: „Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia” (Rdz 2, 7). W tym sensie pierwszy człowiek jest istotą materialno – duchową: czuje związek z ziemią, resztą stworzenia, którego piękno jest w stanie dostrzec i wyrazić, a jednocześnie odczuwa pragnienie bliskości z Bogiem – istotą całkowicie duchową, z tym Duchem Bożym, który unosił się nad wodami na początku stworzenia (por. Rdz 1, 1).

  W nauczycielskiej działalności Jezusa doskonale widać tę dwoistość. Namaszczony i posłany przez Ducha Świętego po swoim chrzcie w Jordanie (por. Mk 1, 9-11) Chrystus głosi wypełnienie Bożych obietnic i bliskość królestwa Bożego, odwołując się do obrazów związanych z ziemią i jej uprawą, które świadczą o Jego miłości do całego stworzenia i szacunku do życia w każdej jego postaci. Pamiętamy, że z powodu nieposłuszeństwa Adama, Bóg przeklął ziemię (por. Rdz 3, 17). Obecność Nowego Adama sprawia, że ziemia ta staje się miejscem błogosławionym, w którym zasiane ziarno królestwa Bożego przynosi owoc zbawienia. Jezus przez swoją paschalną ofiarę zdejmuje pradawne przekleństwo: miejsce śmierci staje się miejscem życia.

Przynosić owoce

  
Stawiając Boga na pierwszym miejscu w swoim życiu wkraczamy w rzeczywistość Królestwa Bożego.

  
  W rzeczywistość, w której bezgranicznie ufamy Najwyższemu i wierzymy w Słowo Boże. Myślę, że wielu z nas ma z tym problem, ja miałam i nadal mam. Ale doświadczyłam tego co Jezus powiedział w przypowieści "Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak".

   Moim zadaniem było chyba tylko pozwolenie na działanie Jezusa w sercu i nie przeszkadzanie, bo sama z siebie nie umiałam, nie potrafiłam nic zmienić w sobie. Prosiłam dobrego Boga o przemianę serca..to była stała modlitwa słowami.."Jezu cichy i pokornego serca uczyń serce me według serca Twego"...i sama nie wiem jak ale po pewnym czasie zauważyłam zmiany w moim myśleniu, postrzeganiu innych, podejściu do problemów, zauważyłam wzrost zaufania, miłości, większy pokój serca....

12.06.2015

Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa.


  Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa odsłania nam tajemnicę miłości Boga do człowieka wyrażoną przez Wcielone Słowo, gdyż jak uczy nas św. Jan: „ Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J 1, 18).

  Mimo nieposłuszeństwa człowieka Bóg zawsze pozostaje wierny miłości, która sprawiła, że stworzył nas na swoje podobieństwo. Każde boże działanie w stosunku do nas ma źródło w tej odwiecznej miłości, jest jej objawieniem, oraz wezwaniem do całkowitego jej zawierzenia. Drzewo poznania dobra i zła, które Bóg umieścił w ogrodzie Eden jest tego dobrym przykładem. Jego istnienie nie było bynajmniej prowokacją ze strony Pana Boga, ale aktem miłości, jakby Stworzyciel chciał przez to powiedzieć: nie ma prawdziwej miłości bez wolności i zawierzenia. Możesz poznawać czym jest dobro i zło, kontemplując piękno mojego stwórczego dzieła i rozmawiając ze mną lub sięgnąć po tę wiedzę wbrew mojej woli, ponosząc tego bolesne konsekwencje. Ryzyko jest obustronne. Gdy człowiek wybiera zło, Bóg również cierpi z tego powodu, mimo, że jest całkowicie niewinny.  „Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego” (2 Tm 2, 13), tłumaczy św. Paweł. Miłość Boga nie jest, jak w naszym przypadku, mniej lub bardziej głębokim uczuciem  płynącym z serca, ale wyrazem Jego Istoty – Jego Sercem.

  Wiara, będąca zawsze przyjęciem daru Ducha Świętego, jest prawdziwą drogą do poznania Boga, doświadczenia Jego miłości. Jedynie człowiek otwarty na ten dar, postrzega Boga takim jakim On jest. Prorok Ozeasz nie waha się posłużyć porównaniem Jahwe do Taty, który tuli i troszczy się o swoje małe dziecko: „ Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go. Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności.” Miłość Boga jest wszechpotężna, przenika ona całą Jego istotę, wywołując wręcz reakcję „fizjologiczną”:  serce drży, a wnętrzności rozpala ogień.

11.06.2015

Otwartość na życie - darem Ducha Świętego? - Świadectwo Anety

 
  Dzisiejszy tekst, jest moim bardzo osobistym doświadczeniem i rozumieniem, czym jest otwartość na życie.
  Nie chcę tutaj nikogo usilnie przekonywać do mojej racji, ale chciałabym rzucić światło, na to do czego wiem, że Pan Bóg mnie i mojego męża powołał.

  Jestem mamą ósemki, a właściwie dziewiątki dzieci, bo nie mogę przecież pomijać tego, które jest już w niebie. Bóg dał nam ośmiu synów i jedną córkę.

   Jako młoda dziewczyna, stojąca u progu małżeństwa pragnęłam mieć czworo dzieci.
Pan Bóg jednak był na tyle hojny, że dał nam ich dwa razy więcej, jak wówczas planowaliśmy.

  W pierwszych latach małżeństwa urodziło nam się dwóch zaplanowanych przez nas synów....
Życie w tamtym czasie mocno zweryfikowało moje pragnienia i na dwójce poprzestaliśmy. Moja choroba, plus sytuacja materialna w jakiej się znaleźliśmy "uniemożliwiały" nam dalszy rozwój i powiększanie rodziny. Tak po ludzku patrząc nie było szans na więcej dzieci....
Ale... Ale Pan Bóg z nas nie zrezygnował. Nasze plany nijak miały się do Bożego Planu Stworzenia człowieka.

  Przyszedł czas mocnego nawrócenia i w każdej kwestii zawierzenia się Panu Bogu. Zarówno co do zdrowia, jak i sytuacji życiowej. Leki, które wykluczały ciążę, ze względu na szkodliwość dla ewentualnego rozwijającego się dziecka, z dnia na dzień odstawiłam. A naszą codzienność i trudy musieliśmy oddać Panu Bogu. Nie było innej możliwości.
Powiedzieliśmy Panu Bogu TAK. Dziewięć miesięcy później, po siedmiu latach od narodzin drugiego syna, na świat przyszły bliźniaki. Czyż Pan Bóg nie okazał się hojny? ;)

  Na świat przychodziły kolejne dzieci, zrozumieliśmy, że dawanie życia, to coś więcej, jak tylko budowanie rodziny.
Wiedzieliśmy już, że uczestniczymy w niezwykłej Tajemnicy Boskiej, że w tym wszystkim, jesteśmy My i Pan Bóg.