I. Pan Jezus skazany na śmierć.
Przecież tak nie można, trzeba walczyć do
końca, nie można zgadzać się na
niesprawiedliwość,
nie można milczeć… Panie Jezu broń się…
Ale droga,
którą Chryste podąża rządzi się innymi prawami, tu najważniejsza jest Miłość.
Czy jestem gotowa iść za Jezusem i tak jak
On dać się skazać na śmierć w imię miłości i dla dobra drugiego człowieka? Czy
jestem gotowa nie walczyć o swoje racje, przyjąć z pokorą niekorzystny dla mnie
werdykt, modlić się za kogoś kto pluje mi w twarz?
Każdy
mój wybór, który nie wypływa z Miłości do Boga, jest skazywaniem Jezusa na
śmierć… każdy… czy mam tego świadomość popełniając kolejny grzech?
II. Jezus bierze krzyż na ramiona
Tortury to za mało, żeby wyrwać mnie z nędzy
grzechu, żeby pokazać jak wielkie spustoszenie w moje duszy rodzi zazdrość,
kłamstwo, nienawiść, nieumiarkowanie… to wszystko co dla mnie jest elementem
codzienności, może czasem nieprzyjemnej i powodującej wyrzut sumienia, dla
Jezusa jest krzyżem, który bierze na swoje barki i wyrusza w stronę Golgoty.
Jest początkiem drogi, z której nie ma odwrotu.
Jezu czy ja nadal chcę iść za Tobą? Czy
wytrzymam?
III. Jezus upada pod krzyżem
Samotność, wyczerpanie, brak pomocy, to nie
mogło skończyć się inaczej jak upadkiem. Czy w takich sytuacjach nie ma we mnie
chęci odrzucenia krzyża, czy tak jak Jezus mimo cierpienia i bólu z powrotem
układam go na swych ramionach?
Czy
żeby powstać korzystam z sakramentu pokuty i pojednania, jak szybko zbieram się
z nędzy grzechu i wkraczam z powrotem na szlak Zbawienia?
IV. Jezus spotyka Swą Świętą Matkę
Nawet dla Niego, Syna Bożego, spotkanie z Matką
na drodze krzyżowej było chwilową pociechą, pomocą, potwierdzeniem, że to co
robi ma sens, że Ona Go rozumie. Jezus dał mi Maryję za moją matkę.
Czy zwracam się do niej o pomoc w trudnych
chwilach, czy w jej ramionach szukam ukojenia bólu? Czy traktuję Maryję jako
swoją matkę, czy chcę być jej dzieckiem?
V. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi
Szymon został zmuszony… jak ja się zachowuję,
gdy ktoś potrzebuje mojej pomocy, uciekam od problemu, udaję, że nie widzę, że
to mnie nie dotyczy..?
A gdy to ja potrzebuję pomocy co
wybieram..szukam pomocy u innych, czy nie mogąc samej udźwignąć krzyża odrzucam
go całkowicie?
VI. Weronika ociera twarz Chrystusowi
Otarcie twarzy to nic innego jak zaparcie
się siebie i okazanie dobroci bliźniemu, gdy wszyscy się od niego odwrócili.
Czy tak patrzę na potrzebujących, czy
chętnie pomagam? Czy wychodzę przed szereg, żeby ulżyć komuś w cierpieniu?
Moim otarcie twarzy Chrystusa może być
szczery, płynący prosto z serca żal za grzechy… Jak często zdobywam się na ten
gest miłości?
VII. Jezus znów upada pod krzyżem
Upadek, kolejny, coraz mniej sił, coraz
więcej potrzebuję Twojego wsparcia Jezu płynącego z Sakramentu Pokuty i Pojednania.
Nie ma innej drogi, jeśli chcę dojść do końca muszę wstać z ziemi…