Odwiedzamy
naszych bliskich na cmentarzach, często nie tylko ich.
Mniej lub
bardziej wspominamy ich życie, nasze relacje z nimi. Chwile radości, szczęścia, uśmiechu, choć może były też momenty trudne, może łzy?
Teraz już
jest spokój. Cisza, płonące znicze i szept naszej Modlitwy.
Oni tam, my
tu.
Skończył się nasz czas radości z nimi, ale smutki też.
My
zawierzamy ich teraz Bożemu Miłosierdziu.
Postawmy pytanie: Czy oni mogą być spokojni o nas?
A czy sami o siebie możemy być spokojni?
W tych
dniach modlitwy, pamięci, nostalgii, w naszych myślach jest temat śmierci.
Myślę
jednak, że jeśli już myśleć o śmierci, to o naszej, żeby gdy przyjdzie pora być gotowym, a odwiedzając najbliższych na cmentarzu myślmy
o Ich zmartwychwstaniu.