Perykopy ewangeliczne, które Kościół przedstawia nam do medytacji w Wigilię Paschalną i Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, wprowadzają nas w największą tajemnicę naszej wiary, wskazując na paradoks, który pozwala nam nie tyle zrozumieć, co doświadczyć nowości, jaką zmartwychwstały Chrystus wnosi w nasze życie.
Paradoks polega na tym, że Pan, jako pierwszych heroldów swojego zwycięstwa nad śmiercią wybrał niewiasty, których świadectwo miało znikomą wartość w ówczesnym świecie, jakby chciał nam uświadomić, że skarb zbawienia, którym nas obdarzył jest przechowywany „w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas” (2 Kor 4, 7).
Pragnąc dokończyć przygotowania ciała Jezusa do pochówku, niewiasty udają się do grobu Jezusa niosąc ze sobą wonności.
„W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa” (Łk 24, 1-4).
Zachowanie kobiet jest irracjonalne: grób został zapieczętowany, poza tym Piłat, na żądanie Żydów, wystawił straż, która z pewnością nie uległaby prośbom kobiet, ponieważ złamanie pieczęci na ciężkiej skale zamykającej wejście do grobu zostałoby surowo ukarane. Tym niemniej, niewiasty idą do Jezusa wiedzione współczuciem i miłością. To bardzo ważna nauka, jakiej udziela nam św. Łukasz: trzeba zawsze iść do Jezusa, nawet wówczas, gdy wszyscy mędrcy tego świata mówią, że jest martwy, że jak inni nauczyciele duchowości stał się prochem. A to jest możliwe tylko, jeżeli wiedzie nas miłość i zaufanie, że moc Boża jest większa od władzy Piłatów tego świata.