Słowo Boże,
które rozważamy podczas dzisiejszej liturgii eucharystycznej wprowadza nas w
tajemnicę Bożej mądrości i Bożej miłości, które objawiły się we wcielonym
Słowie, naszym Panu Jezusie Chrystusie, „który stał się dla nas mądrością od
Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem” (1 Kor 1, 30).
Perykopa ewangeliczna wpisuje się w kontekst pierwszych, nie zawsze pozytywnych
reakcji na misyjną działalność Jezusa, o którym św. Mateusz pisze: „Gdy
Jezus skończył dawać te wskazania dwunastu swoim uczniom, odszedł stamtąd, aby
nauczać i głosić [Ewangelię] w ich miastach” (Mt 11, 1).
Pierwsza konfrontacja dotyczy Jana Chrzciciela, który – uwięziony przez Heroda
za krytykowanie jego niemoralnego życia – posłał swoich uczniów, aby uzyskali
od Jezusa jednoznaczną odpowiedź odnośnie Jego tożsamości mesjańskiej: „Czy
Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” (Mt 11,
3). Wątpliwości Jana miały pozornie swoje uzasadnienie w działalności Jezusa,
który czynił to, co było zastrzeżone dla Boga, czyli odpuszczał grzechy (por.
9, 1-8); jadał w towarzystwie grzeszników i celników, szczególnie
znienawidzonych przez naród wybrany kolaborantów Rzymian i ich popleczników,
którzy dopuszczali się licznych nadużyć, okradając i tak już zubożałą ludność.
Co więcej, jednego z celników, Lewiego uczynił Jezus Apostołem (por. 9, 9-13).
Nawet w swoim działaniu traumaturgicznym Nauczyciel z Nazaretu zdawał się nie
zważać na nakazy Prawa i na protesty faryzeuszów, uzdrawiając w szabat (por. Mt
12, 9), oraz lekceważąc nakazy zachowania czystości, dotykając chorych i
zmarłych, a także pozwalając się dotykać osobom nieczystym, jak kobieta
cierpiąca na krwotok (por. Mt 9, 18-31).
Właśnie na swoje czyny, będące wypełnieniem proroctw zapowiadających nadejście
Mesjasza wskazał Jezus w odpowiedzi udzielonej uczniom Chrzciciela: „Idźcie
i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok
odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli
zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we
Mnie nie zwątpi” (Mt 11, 4-6). W podobny sposób Pan odpowiedział Filipowi,
odwołując się do swojej wyjątkowej relacji z Bogiem Ojcem, który jest Autorem
zbawczej misji Syna: „Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych
dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie -
wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!” (J 14, 10-11). Wbrew
niewierze i odrzuceniu Ewangelii ze strony Żydów, którzy słuchając Jezusa
jedynie z ciekawości lub dla konkretnej korzyści nie byli w stanie otworzyć się
na łaskę Ducha Świętego i dar zbawienia, w słowach i czynach Mistrza z Nazaretu
objawia się i działa odwieczna Boża mądrość: „A jednak mądrość
usprawiedliwiona jest przez swe czyny” (Mt 11, 19).
Podobnie miasta, które były celem ewangelizacyjnej działalności Jezusa
odrzuciły Jego przepowiadanie, jak pisze św. Mateusz: „Wtedy począł czynić
wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie
nawróciły” (Mt 11, 20) i w ten sposób postawiły siebie poza granicami
królestwa Bożego. W odróżnieniu od bezbożnej Niniwy, która przyjęła wezwanie
proroka Jonasza do nawrócenia, przez co uniknęła kary Bożej, Korozain, Betsaidę
i Kafarnaum na końcu czasów czeka los gorszy od pogańskich miast Tyru i Sydonu,
przeklętych przez proroków za krzywdy wyrządzone ludowi wybranemu (por. Iz 23,
1; Jr 25, 22, Ez 26, 3), a nawet od samej Sodomy zniszczonej przez Boga za jej
grzechy (por. Rdz 19). Jezus uzasadnił następująco swój surowy osąd: „Bo
gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w
worze i w popiele by się nawróciły (…) Bo gdyby w Sodomie działy się cuda,
które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego” (Mt 11,
21.23). Warto dodać, że to właśnie w Sarepcie koło Sydonu Eliasz, który z
polecenia Pana schronił się w domu ubogiej wdowy, dokonał cudu i dzban mąki,
oraz baryłka oliwy nie wyczerpały się, aż spadł deszcz, a także wskrzesił jej
syna (por. 1 Krl 17, 8-24). Izraelici musieli zrozumieć aluzję Jezusa, że
znaki, jakie uczynił On w miastach, w których nauczał były dużo większe od
cudów proroka Eliasza, dlatego tym większa będzie ich kara za odrzucenie
prawdziwej mądrości, o której Jezus powiedział, że jest większa od salomonowej
(por. Mt 12, 42).
Miasta palestyńskie okazały się bowiem być zamknięte na Ewangelię i podobnie
jak Jerozolimę, która zabiła Jezusa rękami rzymskich oprawców, czeka je kara,
ponieważ nie poznały czasów ich nawiedzenia (por. Łk 19, 44). Ich los jest
zrozumiały w świetle przypowieści o słudze wiernym i niewiernym, w której Jezus
tłumaczy nam: „Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował
i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie
zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele
dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od
niego żądać będą” ( Łk 12, 47-48). Miasta były centrami religijnymi
Palestyny, w których studiowano Prawo i Proroków. Uczeni w Prawie i faryzeusze,
właśnie dlatego, że szczycili się znajomością „woli ich pana” powinni byli
rozpoznać Jezusa po Jego czynach, tymczasem właśnie w imię Boga odrzucili Jego
nauczanie, pogrążając się w duchowej ślepocie, jaką rodzi pycha oraz w
nieuprawnionym, uporczywym przekonaniu o własnej mądrości i nienaganności wobec
Boga, która jedynie utwierdzała ich w grzechu, co wytknął im Jezus: „Gdybyście
byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie:
"Widzimy", grzech wasz trwa nadal” (J 9, 41).
Wobec tej „porażki” misyjnej, Jezus nie poddaje się rozczarowaniu, lecz
przeciwnie wielbi Boga:
„W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam (gr.
exologoumai, dosł. wyznaję) Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś
te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś (gr. apekalypsas) je
prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał
Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna,
tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić gr. apokalypsai)” (Mt 11,
25-27).
W tłumaczeniu pierwszego wersetu z j. greckiego pominięto słowo „apokristeis”,
które oznacza „odpowiadając”. W rzeczywistości uwielbienie Ojca jest
odpowiedzią Jezusa na odrzucenie przez tę część Izraela, która trwała w
przywiązaniu do dotychczasowej wykładni Prawa i nie była gotowa przyjąć „nowego
wina” Dobrej Nowiny. Jest to odpowiedź Pana na działanie Ducha Świętego, który
prowadzi Go w Jego nauczycielskiej misji, a teraz skłania do przejścia z
- po ludzku zrozumiałego – rozczarowania i żalu nad Izraelitami, którzy
odrzucają dar zbawienia, do uwielbienia Boga, które jest owocem przeniknięcia
przez Jezusa Bożych tajemnic i dostrzeżenia zaistniałej sytuacji w optyce Bożej
Opatrzności. Taką intencję Pierwszego Ewangelisty zdaje się potwierdzać św.
Łukasz, który opisując radość Jezusa po powrocie siedemdziesięciu dwóch uczniów
z misji ewangelizacyjnej, analogiczne słowa uwielbienia Ojca przez Jezusa
poprzedza zwrotem: „W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu
Świętym i rzekł” (Łk 10, 21). Wczesna tradycja rabinistyczna potwierdza
słuszność takiej interpretacji pierwszych słów dzisiejszej perykopy: „Rabbi
Meir (ok. 150 p. Chr) naucza: wszędzie tam, gdzie (w ST) powiedziano:
odpowiedział i powiedział tak a tak, znaczy, że osoba mówiła w Duchu Świętym”
(Midrash Qoelet 7,2, za: H. L. Strack – P. Billerbeck, Kommentar zum
Neuen Testament aus Talmud und Midrasch, p. 606).
Zatem Jezus, pełen Ducha Świętego, wielbi / wyznaje (gr. exologoumai) w Ojcu
Pana nieba i ziemi, wskazując na jedyną właściwą postawę, jaką powinniśmy
przyjmować wobec Stworzyciela. Jednocześnie On, który „grzechu nie popełnił,
a w Jego ustach nie było podstępu” (1P 2, 22) wskazuje nam na istotę
sakramentu pojednania, w którym wyznanie grzechu łączy się z aktem uwielbienia
miłosiernego i przebaczającego Boga. Na relację uwielbienia i wyznania zwraca
uwagę św. Augustyn, komentując ten passus Ewangelii św. Mateusza: „Zatem Syn
mówi do Ojca: Wyznaję Ci, i przypomina nam, że Bogu należy uczynić wyznanie nie
tylko naszych grzechów. Często, kiedy słyszy się słowa Pisma: wyznajcie Panu,
wielu z tych którzy słyszą bije się w piersi: wierzą oni, że confessio nie
znaczy nic innego jak to, co czynią ci, którzy żałują, wyznając swoje grzechy
(…). Jeżeli spowiedź nie byłaby w relacji do uwielbienia, nie powiedziałby:
Wyznaję Ci (= wielbię Cię) Ojcze, Ten, który nie miał do wyznania żadnego
grzechu. W księdze Pisma jest powiedziane: Wyznajcie Panu, i wyznając powiecie
tak: Wszystkie dzieła Pana są bardzo piękne. Tu również jest wyznanie
uwielbienia, a nie win. A zatem kiedy uwielbiasz Boga, spowiadasz się Bogu;
kiedy wyznajesz grzechy przed Bogiem, spowiadasz się Bogu; lecz to wszystko
dotyczy uwielbienia Stwórcy, czy oddajesz Mu chwałę, czy oskarżasz siebie”
(św. Augustyn, Mowa 68, 2). To całkowite podporządkowanie swojego działania
chwale Bożej, nawet gdy jest ono wyznaniem własnych grzechów, jest wyrazem
autentycznego naśladowania Chrystusa. Jak On był cały oddany Ojcu, tak i my,
mimo naszych grzechów, powinniśmy być całkowicie ukierunkowani na chwałę Bożą.
W tym kontekście autentyczna skrucha za popełnione przez nas zło staje się
aktem uwielbienia Boga, swoistą „szczęśliwą winą (felix culpa)”, która
daje Bogu okazję, by w akcie przebaczenia objawić światu swoje miłosierne
oblicze.
Akt uwielbienia Boga przez Jezusa jest jednocześnie aktem dziękczynienia.
Chrystus uwielbia /dziękuje Ojcu, że ukrył „te rzeczy” (gr. tauta, dosł.
„to”) przed „mądrymi i roztropnymi” (gr. sophon kai suneton), a objawił „prostaczkom”
(gr. nepiois, dosł. małoletnim). „To”, co Bóg Ojciec ukrył przed mądrymi i
roztropnymi a objawił małym, jest sensem „wydarzenia” Jezusa Chrystusa w całej
jego mocy zbawczej, którego wyrazem jest Boże królowanie na ziemi, realizujące
się w Kościele – mistycznym ciele Jezusa, w mocy Ducha Świętego. Tego sensu nie
da się „pojąć”, ani mocy „doświadczyć” z własnej inicjatywy i o własnych siłach
– można jedynie je przyjąć z pokorą jako dar Boży. Świadczą o tym słowa
Jezusa, będące odpowiedzią udzieloną uczniom na pytanie, dlaczego przemawia w
przypowieściach: „Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im
zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś
nie ma, temu zabiorą również to, co ma” (Mt 13, 11-12). W ten sposób Jezus
wypełnił proroctwa Izajasza: „Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć
będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy
stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli,
ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił”
(Mt 13, 14-15). Mądrość prawdziwa, która pozwala przyjąć słowa Jezusa i wydać
owoc nawrócenia nie zależy od ilorazu inteligencji, ani od wykształcenia, czy
dokładnej znajomości Prawa, którym szczycili się faryzeusze i uczeni w Piśmie,
lecz jest mądrością serca, która rodzi się z autentycznej miłości do Boga jako
Ojca, zaś jej wyrazem i ostatecznym znakiem jest miłość do Jezusa, który powiedział:
„Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali” (J 8, 42).
Właśnie dlatego, że kochał Jezusa, Szymon Piotr – prosty rybak z Galilei –
zrozumiał kim jest On naprawdę, wyznając: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga
żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony.
Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest
w niebie” (Mt 16, 16-17).
Wobec tajemnicy Wcielenia i Paschy Chrystusa mądrość i roztropność tego świata,
nawet zbudowane na Prawie, lecz pozbawione autentycznej miłości i bojaźni
Bożej, stają się nie tylko niewystarczające, lecz wręcz szkodliwe dla przyjęcia
Bożego objawienia, jak głosił prorok Izajasz: „Ponieważ ten lud zbliża się
do Mnie tylko w słowach, i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego
jest z dala ode Mnie; ponieważ cześć jego jest dla Mnie tylko wyuczonym przez
ludzi zwyczajem, dlatego właśnie Ja ponowię niezwykłe działanie cudów i dziwów
z tym ludem: zginie mądrość jego myślicieli, a rozum jego mędrców zaniknie”
(Iz 29, 13-14).
Tych, którzy są destynatariuszami Bożego objawienia, Jezus określa jako
„nepiois”, czyli niepełnoletni, maluczcy. Św. Mateusz posługuje się tym
terminem, przytaczając słowa Jezusa, który cytując Psalm 8 odpowiedział
arcykapłanom i uczonym w Piśmie oburzonym słowami uwielbienia, jakie w Świątyni
oddały mu dzieci: „Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie - widząc cuda, które
uczynił, i dzieci (gr. paidas, dosł. chłopców) wołające w świątyni: «Hosanna
Synowi Dawida» - oburzyli się i rzekli do Niego: «Słyszysz, co one mówią?» A
Jezus im odpowiedział: «Tak jest. Czy nigdy nie czytaliście: Z ust niemowląt
(gr. nepion) i ssących zgotowałeś (gr. katertiso, dosł. wydoskonaliłeś)
sobie chwałę?»” (Mt 21, 15-16). Cuda Chrystusa, przez moc Ducha Świętego, w
czystych sercach dzieci wzbudziły pragnienie oddawania chwały Bogu przez
uwielbienie Jezusa, spadkobiercę mesjańskich obietnic danych Dawidowi, zaś
wobec zatwardziałych serc świątynnej arystokracji i niewolników litery Prawa
moc Boża pozostała bezradna, a niecodzienne świadectwo najmłodszych wywołało
jedynie oburzenie.
Jednak w sensie relacji do Bożej łaski słowo „nepios” wychodzi poza znaczenie
„małoletni, dziecko, niemowlę” i oznacza osobę pobożną, zdaną całkowicie na
Boga, który się nią opiekuje. W Septuagincie, greckim tłumaczeniu Starego
Testamentu czytamy bowiem: „Prawo Pana doskonałe - krzepi ducha; świadectwo
Pana niezawodne - poucza prostaczka (gr. nepios)” (Ps 19, 8); Pan
strzeże ludzi pełnych prostoty (gr. nepios): byłem bezsilny, a On mię
wybawił” (Ps 116, 6); „Przystępność Twoich słów oświeca i naucza niedoświadczonych
(gr. nepios)” (Ps 119, 130). Jak pisze G. Bertram: „W Septuagincie słowo
nepios posiada, w swojej złożoności, podwójne znaczenie: przywołuje obraz
słabego, niewinnego, opuszczonego, bezbronnego wobec zła tego świata; po wtóre
oznacza pobożnego, który, w oczach świata, jest prostaczkiem. Oba znaczenia
zawierające się w tym słowie łączą się w koncepcji, którą słowo to pomaga
wyrazić w ewangelii Jezusa” (G. Bertram, „Grande lessico del Nuovo
Testamento”, tom. VII).
Cała ekonomia naszego zbawienia jest wyrazem „upodobania (gr. eudokia)”
Ojca do Syna. W Ewangelii św. Mateusza Bóg mówi do nas o tym na początku
publicznej działalności Pana: „A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast
wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego
zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: «Ten
jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie (gr. eudokesa)»” (Mt
3, 16-17), a także potwierdza na górze Tabor, wobec Mojżesza, Eliasza i trzech
najbliższych Jezusowi Apostołów, w kontekście Jego Paschy: „oto obłok świetlany
osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w
którym mam upodobanie ( gr. eudokesa), Jego słuchajcie!»” (Mt 17, 5; por.
Łk 9, 28-36). W obu przypadkach to upodobanie następuje po wyrażeniu odwiecznej
miłości Ojca do posłusznego Mu Syna, która jest przyczyną i sensem wszelkiego
istnienia, jak pisze św. Paweł w liście do Kolosan: „Wszystko przez Niego i
dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma
istnienie” (Kol 1, 16-17).
W tym sensie możemy rozumieć słowa Jezusa, który jako jedyny otrzymał wszystko
od Ojca; jedynie On jest znany przez Ojca i tylko On zna Ojca; oraz tylko Jezus
może objawić Ojca (por. Mt 11, 27). Jest to myśl droga św. Janowi, który
pierwszy raz wyraził ją już w Prologu swojej Ewangelii: „Boga nikt nigdy nie
widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył” (J
1, 18), zaś Jezus potwierdził słowami: „Nie znaczy to, aby ktokolwiek
widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca” (J 6, 46). Dla
św. Jana Jezus jest Logosem, wcieloną Mądrością Bożą, o której pisze T.
Federici: „Chrystus otwiera tutaj spiralę objawienia na nieskończony Ocean
bożej Mądrości. Tylko Bóg zna Głębię bożej Mądrości, i tylko Mądrość zna Głębię
Boga, tworząc razem jedno nierozłącznie Życie, jedną Mądrość, Jeden Majestat,
Jedną Chwałę, Jeden Splendor, poczyniwszy razem jeden Plan, do zrealizowania w
jednym Działaniu. Temat ten jest mocno zaakcentowany w księgach mądrościowych
(Hi 28, 21; Bar 3, 32-36; Mdr 6, 9-18; Syr 1, 1-9) ” (T.Federici, „Cristo
Signore risorto amato e celebrato”, str.677, za: Note linguistiche sulla
XIV Domenica del T.O. (A), www.abbaziadipulsano.org).
Mądrość Boża w tym objawia się najpełniej, że nie korzysta ze sposobności, aby
na równi być z Bogiem, lecz ogałaca samą siebie, przyjmując postać sługi (por.
Flp 2, 6-7), stając się wzorem dla każdego „nepios”, prostaczka, który
zaproszony jest, aby bez lęku zbliżyć się do Syna Stwórcy nieba i ziemi:
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja
was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy
(gr. praus) i pokorny sercem (gr. tapeinos te kardia), a znajdziecie
ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię
lekkie»” (Mt 11, 28-29).
Dzisiejsze uwielbienie, które Jezus składa Ojcu, oraz następujące po nim
wezwanie skierowane do „utrudzonych i obciążonych” znajduje swoje
podobieństwo w 51 rozdziale księgi Syracha: „Wychwalać Cię będę, Panie,
Królu, i wysławiać Ciebie, Boga, Zbawiciela mego (…). Zbliżcie się do mnie, wy,
którym brak wykształcenia, i zatrzymajcie się w domu nauki. (…) Wzywałem Pana:
«Ojcem moim jesteś i mocarzem, który mnie wyzwoli (…)Włóżcie kark wasz pod
jarzmo i niech otrzyma dusza wasza naukę: aby ją znaleźć, nie trzeba szukać
daleko. Patrzcie oczami: mało się natrudziłem, a znalazłem dla siebie wielki
odpoczynek” (Syr 51, 1. 23. 10. 26-27). Żydzi, szczególnie ci uczeni w
Piśmie musieli znać te wersety i zrozumieć aluzję Jezusa. Jednak nie mieli w
sobie wystarczającej pokory, aby przyznać, że znajdują one wypełnienie w
Mistrzu z Nazaretu.
Jezus, pełen Ducha Świętego, „świadom skąd pochodzi i dokąd zmierza” (J
3, 8), proponuje swoim uczniom nowe jarzmo przykazania miłości, w miejsce
jarzma Prawa, które z trudem dźwigali, i które nie przybliżało ich do Boga. On
sam ma moc dać im pokrzepienie dusz, jeżeli przyjmą Jego zaproszenie i będą
uczyć się od Niego cichości i pokory serca, która jest drogą oczyszczenia ze
wszystkiego, co staje na drodze między nimi a Bogiem. W swoim proroctwie
Sofoniasz obiecuje Jerozolimie: „W dniu tym nie będziesz się wstydzić
wszystkich twoich uczynków, przez które dopuściłaś się względem Mnie
niewierności; usunę bowiem wtedy spośród ciebie pysznych samochwalców twoich i
nie będziesz się więcej wywyższać na świętej mej górze. I zostawię pośród ciebie
lud pokorny (gr. praus; dosł. cichy) i biedny (gr. tapeinos,
dosł. pokorny), a szukać będą schronienia w imieniu Pana (So 3, 11-12).
Jezus gromadzi wokół swojego cichego i pokornego serca nowy lud Boży, Kościół
który będzie czcił Boga w Duchu i Prawdzie (por. J 4, 23). A ponieważ mądrość
Jezusa, która prowadzi do chwały Bożej jest mądrością krzyża (por. 1 Kor 2),
wzywa nas On, abyśmy wzięli nasz codzienny krzyż i go naśladowali. Zbawiciel
daje nam jednocześnie konkretny przykład pokory, oraz całkowitego zamierzenia
woli Bożej, siadając na osiołka i dając się prowadzić do Jerozolimy, gdzie
zostanie okrutnie zamordowany. Jak pisze św. Łukasz: „Zbliżał się już do
zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga
za wszystkie cuda, które widzieli. I wołali głośno: «Błogosławiony Król, który
przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach»” (Łk
19, 37-38). Podobnie bowiem jak krzyż Chrystusa, tak również nasze krzyże,
przyjęte w pokorze i miłości do Boga oraz bliźniego, są najpiękniejszą formą
uwielbienia Boga.
Arek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.