Perykopa ewangeliczna, którą dziś rozważamy jest kontynuacją nauczania Jezusa skoncentrowaną na ekonomii królestwa Bożego, której fundamentalnym prawem jest miłość miłosierna.
W pierwszej
chwili dzisiejsza przypowieść może wzbudzić zakłopotanie. Rządca oskarżony o
trwonienie majątku swojego pana zostaje uznany winnym i pozbawiony swojego
stanowiska. Świadom zagrażającego mu bezrobocia i co za tym idzie nędzy,
defrauduje dobra swojego pana, obniżając wielkość należności dwóm dłużnikom z
nadzieją na ich późniejszą wdzięczność. Zaskakująca jest reakcja oszukanego
właściciela: „Pan pochwalił nieuczciwego rządcę (gr oikonomon tes adikias,
dosł. szafarza niesprawiedliwości), że roztropnie postąpił. Bo synowie tego
świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie
światłości” (Łk 16, 8).
Roztropność sługi polegałby tu na wykorzystaniu
wszystkich okoliczności, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo na przyszłość. W tym
przypadku Jezus nie zachwalałby nieuczciwości zarządcy narażającego na straty
swego pana, ile raczej wskazywałby na jego determinację w osiągnięciu
zbawienia, symbolizowanego przez gościnność dłużników, jak Pan powiedział kilka
wersetów dalej: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy
[wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków” (Łk 16, 9).
Nieco inne
światło rzuca na dzisiejszą przypowieść wyjaśnienie kardynała Gianfranca
Ravasiego, który tak tłumaczy zachowanie rządcy:
„Przyjęta
przezeń metoda jest wybiegiem trochę skomplikowanym i trudnym do wyjaśnienia,
ponieważ wiąże się z ekonomią i społecznymi uwarunkowaniami tamtych czasów.
Rządcy nie otrzymywali wynagrodzenia bezpośrednio, pobierając sobie odsetek z
przeprowadzanych transakcji. Gdy na przykład mieli sprzedać pięćdziesiąt beczek
oliwy (18 hektolitrów), to aby sobie samym zapewnić zysk, wpisywali nawet
podwójną ilość (36 hektolitrów, wyprodukowanych z około 140 drzewek oliwnych);
zamiast osiemdziesięciu „miar” pszenicy fakturowali sto (około 550 kwintali,
zebranych z 42 hektarów gruntu), tak aby zapewnić sobie sowitą nadwyżkę. Aby
więc uregulować rachunki i uniknąć utyskiwań ze strony właściciela, oburzonego
na politykę rządcy ze względu na wręcz lichwiarskie obciążenia ściągane z
klientów, winowajcy udaje się powrócić do prawdziwej ilości wydanych towarów, a
więc na pokwitowaniu odbioru uwidocznia on tylko pięćdziesiąt beczek i
osiemdziesiąt miar. W ten sposób macha ręką na własne korzyści, byle utrzymać
się w pracy i nie trafić między zwykłych najemników, lub, co gorsza znaleźć się
na bruku. Widząc kombinacje swojego zarządcy, właściciel majątku podziwia
spryt, jakim on się wykazał” (Gianfranco Ravasi „Trudne miejsca w Ewangelii”,
s. 182-183). Według powyższego wyjaśnienia, wobec zagrażającego mu
niebezpieczeństwa, nieuczciwy rządca odstąpił od niegodziwego zysku, czyli
naraził się na stratę, byle osiągnąć większe dobro, jakim było utrzymanie się
przy pracy i zapewnienie sobie wdzięczności dłużników, których okradał. Jego
„nawrócenie” byłoby wprawdzie interesowne, lecz skuteczne.
W tym sensie
nieuczciwy rządca przypomina syna marnotrawnego, który powrócił do domu ojca
nie dlatego, że czuł wyrzuty sumienia z powodu podłości, jaką mu wyrządził,
lecz z wyrachowania: „Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego
ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do
mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już
nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników”
(Łk 15, 17-20). Mimo egoistycznych motywacji, młodzieniec podjął słuszną
decyzję, ponieważ swoim powrotem umożliwił ojcu okazanie mu miłosierdzia,
jakiego nigdy by się nie spodziewał.
Podobnie pan z dzisiejszej przypowieści, zamiast ukarać rządcę za nieuczciwość
pochwalił go za „dobry uczynek” wobec jego dłużników.
Warto zatem
czytać dzisiejszą perykopę w kontekście 15 rozdziału Ewangelii św. Łukasza,
który ją poprzedza. W nim Jezus ukazuje Boga jako Ojca, który wzrusza się
dogłębnie na widok swojego wyrodnego potomka i obdarza go wielką łaską,
przywracając mu utraconą godność syna, co wzbudza zgorszenie i niechęć w
starszym synu, żyjącym w duchu ekonomii sprawiedliwości, a nie miłosierdzia. W
16 rozdziale, który rozważamy, Jezus mówi do swoich uczniów, jak powinni
posługiwać się „niegodziwą mamoną”, to znaczy powinni, podobnie jak miłosierny
ojciec, nie bacząc na ewentualne straty rozumiane w kategoriach tego świata,
posługiwać się nią, by czynić miłosierdzie, upodabniając się w doskonałości do
Ojca niebieskiego (por. Mt 5, 48). Na dalszy plan zdaje się schodzić pytanie,
czy zarządca okradł pana, czy wyrzekł się swojego niegodziwego zysku, liczy się
raczej fakt, że on, „zarządca niesprawiedliwości”, zmienił swoje postępowanie i
uczynił dar dla wierzycieli. Z postawy tego, który zabiera (nie jest w tym
momencie istotne, czy dla wzbogacenia pana, czy siebie samego), przeszedł do
postawy dawcy. Okazując swoistą wolność wobec mamony (wyrzekł się swojego
zysku), rządca otworzył sobie perspektywę przejścia pod panowanie Boga, niczym
celnik Zacheusz, pozwalając Mu na zbawcze działanie w swoim życiu: „Panie, oto
połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam
poczwórnie». Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem
tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł
szukać i zbawić to, co zginęło»” (Łk 19, 8-10).
W tym duchu
dzisiejszą perykopę interpretuje o. Silvano Fausti:
„Przypowieść
ta bulwersuje nieco czytelników i komentatorów. Wydaje się niejasna. W
rzeczywistości jej znaczenie jest oczywiste. Pan pochwalił roztropnego rządcę,
który zaczął rozdawać, tak jak wcześniej potępił głupotę nierozważnego
właściciela, który nie przestawał gromadzić dla siebie (Łk 12, 16nn).
Opowiadanie zostało prawdopodobnie wywołane jakimś konkretnym wydarzeniem z
tamtych czasów. Pewien zarządca, oskarżony o nadmierną chciwość, uznał za
stosowne nawiązanie nowego rodzaju relacji – daru. Będzie mu to potrzebne do
życia, kiedy zakończy swe zarządzanie. Taka przebiegłość jednego z synów tego
świata objawia nam prawdziwą mądrość, której brakuje tak zwanym dzieciom
światła. Obrazuje też temat miłosierdzia, tak drogi Łukaszowi. Temu, kto
przebaczy będzie przebaczone, a temu, kto daje, będzie dane (Łk 6, 37n).
Ponadto wiemy, że „miłość zakrywa wiele grzechów”” (1 P 4, 8), ponieważ kto
daje ubogiemu, pożycza Bogu (Prz 19, 17). Dlatego „lepiej jest dawać jałmużnę
aniżeli gromadzić złoto” (Tb 12, 8), bowiem „jałmużna uwalnia od śmierci i
oczyszcza z każdego grzechu” (Tb 12, 9)” (O. Silvano Fausti „Wspólnota czyta
Ewangelię według św. Łukasza”, s. 600).
Arek
Jezu, Maryjo, Św. Józefie kocham Was - ratujcie dusze!
OdpowiedzUsuń