Modlitwa, której Jezus uczy dziś swoich uczniów, rodzi się z ich pragnienia naśladowania Go w zjednoczeniu z Ojcem. Jest to pragnienie, implicite, ich wyznaniem wiary w szczególne pośrednictwo Jezusa między Bogiem a człowiekiem.
„Gdy Jezus
przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do
Niego: Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów” (Łk
11, 2).
Uczniowie
uważnie obserwowali swojego rabbiego. Na tym właśnie, w ówczesnych czasach, polegało
ich zadanie: obserwować i słuchać nauczyciela, aby przyswoić sobie nie tylko
nauki płynące z jego słów, lecz również z przykładu życia, które stawało się
wzorem dla ich postępowania. Nie inaczej miała się rzecz z uczniami Jezusa,
którzy widzieli jak często i długo modli się w odosobnieniu. Był On bowiem
Człowiekiem modlitwy, zawsze skierowanym ku Bogu i dzięki temu całkowicie
oddany posługiwaniu ludziom. Uczniowie słusznie domyślili się, że z tego
zjednoczenia z Najwyższym ich Mistrz czerpie niezwykłą mądrość, której nie
potrafili przeciwstawić się uczeni w Piśmie, oraz moc czynienia znaków,
potwierdzających prawdziwość Jego przepowiadania o nastaniu Bożego królowania.
Nic zatem
dziwnego, że jeden z nich poprosił Jezusa, aby nauczył ich się modlić, to
znaczy: nauczył ich, w intencji ucznia, owocnego wypraszania Bożej łaski, która
przepełniała Jezusa, była źródłem Jego mądrości i mocy. Uczniowie chcieli
naśladować Pana w Jego całkowitym zjednoczeniu z Bogiem, ponieważ poznawali po
owocach, że było ono autentyczne i – mimo rosnącego oporu faryzeuszy, oraz
uczonych w Piśmie – wskazywało na to, że Jezus został rzeczywiście wybrany
przez Najwyższego do spełnienia wyjątkowej roli w historii narodu wybranego i
całego świata.
Jezus
spełnił prośbę ucznia. Być może czekał na nią i dlatego nie nauczył ich
wcześniej jak rozmawiać ze Stwórcą, ponieważ ci, którzy szli za Nim ku
Jerozolimie, sami musieli dojrzeć do chwili, kiedy poproszą Go, by otworzył
przed nimi swoje serce i ucząc ich modlitwy, objawił im naturę swojej
szczególnej relacji z Bogiem:
„A On
rzekł do nich: Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię;
niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy
dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam
zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie” (Łk 11, 2-4).
Modlitwa
Pańska jest bowiem objawieniem Boga jako Ojca odwiecznie rodzącego Syna –
Słowo, odpowiadającego Ojcu w doskonałym posłuszeństwie miłości. Jezus mówił o
tej relacji: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10, 30). Co istotne, słowa
te Pan wypowiedział w Świątyni Jerozolimskiej, w której Żydzi pytali Go o Jego
tożsamość mesjańską:
„Otoczyli
Go Żydzi i mówili do Niego: «Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli Ty
jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!» Rzekł do nich Jezus: «Powiedziałem
wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o
Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają
mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą
one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał,
jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i
Ojciec jedno jesteśmy»” (J 10, 24-30).
Ucząc
modlitwy swoich uczniów, Jezus nie tylko wskazał na Boga jako Ojca, lecz dzięki
ich posłuszeństwu w wierze, które Mu okazali, idąc za Nim do Jerozolimy,
uczynił ich zdolnymi do życia jako Boże dzieci, do życia jak On, do
uczestnictwa w Jego zbawczej misji. Wprawdzie relacja Jezusa do Ojca jest
niepowtarzalna (Zmartwychwstały Pan powie do Marii Magdaleny: Wstępuję do
Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego” (J 20, 17)),
lecz Jezus uczynił wierzących – Jego mistyczne ciało – w mocy Ducha Świętego,
synami i córkami, którzy mogą jak On wołać do Boga „Ojcze”. Św. Paweł wyjaśnił
nam tę tajemnicę w Liście do Rzymian:
„Albowiem
wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście
przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście
ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» Sam Duch
wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś
jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami
Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w
chwale” (Rz 8, 14-17).
W
dzisiejszej perykopie Jezus kolejny raz dał nieskończenie więcej, od tego, o co
został poproszony. Uczeń prosił o modlitwę, a otrzymał wezwanie do
uczestnictwa, razem z innymi dziećmi Ojca, w zbawczej misji Syna, w Jego
cierpieniach, oraz Jego chwale. Jest to możliwe dzięki darowi wiary, który
przyjmujemy w mocy Ducha Świętego i którym żyjemy, kochając najpierw Boga:
wielbiąc Go, uaktualniając, jako Kościół Chrystusowy Jego królowanie na ziemi i
pełniąc Jego wolę; a potem bliźniego: prosząc dla niego o „chleb powszedni”,
wybaczając mu jego winy, stając się dla niego darem, jak Ojciec przez swego
Syna, w Duchu Świętym, stał się darem dla nas.
„Słowo
„Abba” wyraża niewyrażalną rzeczywistość Boga. Wypowiada je Chrystus, który
jest napełniony miłością do Ojca, ponieważ On jest właśnie jedynym Słowem
miłości. W tym słowie Syn odnajduje siebie w Ojcu. Jak Jeden wyszedł z siebie,
by dać się Drugiemu, tak Drugi wraca do Pierwszego jako pełne słowo „Abba”.
Zawiera ono całą rzeczywistość Syna, wyrażając rzeczywistość Ojca. Bóg zawsze
będzie naszym Ojcem, gdyż Syn stał się definitywnie naszym bratem. Dlatego,
kiedy nazywamy Boga „Abba”, uznajemy i głosimy miłość Jezusa, mojego Pana, do
mnie. W tym słowie odnajdujemy naszą jedność z Chrystusem – Samarytaninem,
który wziął mnie na siebie. Uznajemy, że Chrystus udzielił mi daru uczestnictwa
w Jego byciu Synem (Łk 10, 22), w którym istnieję i jestem tym, kim jestem. Bez
Niego nie jestem tym, kim jestem, ale tym, kim nie jestem. Duch Boży, który
wypełnia nasze serca i wstawia się za nami wołaniem bez słów, tworzy
rzeczywistość naszego dziecięctwa (Rz 5, 5; 8, 26)” (O. Silvano Fausti „Wspólnota
czyta Ewangelię według św. Łukasza”, s. 443).
Arek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.