Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

12.08.2018

„Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 51).


  Dzisiejsze czytania liturgiczne wprowadzają nas w tajemnicę Bożej Opatrzności, która wyraża się najdoskonalej we wcieleniu Syna Bożego i Jego zbawczej misji. Słowo stało się Ciałem, aby wypełnić wolę Ojca, „który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna” (Kol 1, 19). Dziś Jezus mówi do szemrzących Żydów, których nieprzejednana postawa przypomina szemranie Izraela na pustyni ( por. Wj 16, 2-3): „Nie szemrajcie między sobą! Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6, 43-44).

Izraelici narzekali na trudy wędrówki przez pustynię, wspominając z tęsknotą mięso i chleb, który jako niewolnicy spożywali w Egipcie. Widzieli oni znaki Bożej obecności, jak czytamy w księdze Wyjścia: „A Pan szedł przed nimi podczas dnia, jako słup obłoku, by ich prowadzić drogą, podczas nocy zaś jako słup ognia, aby im świecić, żeby mogli iść we dnie i w nocy. Nie ustępował sprzed ludu słup obłoku we dnie ani słup ognia w nocy”. Mimo to, szybko zatęsknili za władzą ciemności, którą kojarzyli z sytością. Bóg odpowiedział ludowi przez Mojżesza i Aarona, ukazując że nie lekceważy potrzeb swojego ludu: „Słyszałem szemranie Izraelitów. Powiedz im tak: O zmierzchu będziecie jeść mięso, a rano nasycicie się chlebem. Poznacie wtedy, że Ja, Pan, jestem waszym Bogiem” (Wj 16, 12). Manna stała się dla Izraelitów pożywieniem drogi, które nie skończyło się, dopóki nie osiągnęli kres swojej wędrówki: „Izraelici jedli mannę przez czterdzieści lat, aż przybyli do ziemi zamieszkałej. Jedli mannę, aż przybyli do granic ziemi Kanaan” (Wj 16, 35).
Jezus, rozmnażając cudownie pięć chlebów i dwie ryby, niejako odtworzył cud Bożej Opatrzności i wyniósł go na poziom wcześniej niewyobrażalny. Ojciec nakarmił rękoma swojego Jedynego Syna wielotysięczny tłum Izraelitów, jednak, w odróżnieniu od daru manny, rozmnożenie chleba jęczmiennego stało się zapowiedzią prawdziwego chleba z nieba, którym jest nasz Zbawiciel: „Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli.  To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 48-51). Syn Boży stał się człowiekiem, Jezusem, Synem Józefa „którego ojca i matkę my znamy” (J 6, 42). Żydzi nie negowali Jego realności historycznej, jak to ma często miejsce w dzisiejszych czasach, nawet nie skupiali się na tym, że Jezus nazywa siebie chlebem. Nie mogli natomiast zaakceptować Jego boskiego pochodzenia: „Jakżeż może On teraz mówić: "Z nieba zstąpiłem"»” (J 6, 42). Kiedy Jezus wydał się w ręce oprawców i został zawleczony do domu Kajfasza, aby być osądzony przez Sanhedryn, właśnie świadectwo o boskiej naturze stało się bezpośrednią przyczyną Jego skazania na śmierć:  „A najwyższy kapłan rzekł do Niego: «Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?» Jezus mu odpowiedział: «Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich” (Mt 26, 63-64).
Po pierwszym zstąpieniu Słowa, które dokonało się w Jego Wcieleniu w łonie Niepokalanej Dziewicy Maryi, nastąpi drugie zstąpienie i wypełni się obietnica, którą Jezus złożył w dzisiejszej Ewangelii każdemu, kto pociągnięty przez Ojca przychodzi do Niego: „Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6, 41). W tej obietnicy zawiera się Boża afirmacja godności człowieka jako istoty duchowej i cielesnej. Bóg nie dał nam cielesności jako doczesnego mieszkania duszy, które zostaje przez nią definitywnie porzucone w chwili śmierci. Przeciwnie, Zmartwychwstanie Jezusa jest zapowiedzią zmartwychwstania naszych ciał, jak uczy nas Katechizm Kościoła Katolickiego: „W śmierci, będącej "rozdzieleniem duszy i ciała, ciało człowieka ulega zniszczeniu", podczas gdy jego dusza idzie na spotkanie z Bogiem, chociaż trwa w oczekiwaniu na ponowne zjednoczenie ze swoim uwielbionym ciałem. Bóg w swojej wszechmocy przywróci ostatecznie naszym ciałom niezniszczalne życie, jednocząc je z naszymi duszami mocą Zmartwychwstania Jezusa” (KKK 997).
Chrystus, chleb żywy, który z nieba zstąpił jest darem paschalnym: „Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata»” (J 6, 51). Eucharystia, ustanowiona przez naszego Pana podczas ostatniej wieczerzy poprzedzającej Jego śmierć i Zmartwychwstanie, „utrwala ofiarę Krzyża” (por. KKK 1323), oraz jest nową i wieczną Pascha, podczas której spożywamy prawdziwy pokarm na życie wieczne:  „Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!» Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana” (Łk 22, 19-20).  
Jezus, karmiąc nas swoim ciałem, zamieszkuje w naszych sercach, stając się, w mocy Ducha Świętego, źródłem uświęcenia naszej duszy i ciała, aby – jak pisze nas św. Paweł –  „nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1 Tes 5, 23). Kościół zaś uczy: „Wierzący, zjednoczeni przez chrzest z Chrystusem, uczestniczą już w sposób rzeczywisty w niebieskim życiu Chrystusa Zmartwychwstałego (Por. Flp 3, 20). ale to życie pozostaje "ukryte z Chrystusem w Bogu" (Kol 3, 3). "Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie" (Ef 2, 6). Karmieni Jego Ciałem w Eucharystii, należymy już do Ciała Chrystusa. Gdy zmartwychwstaniemy w dniu ostatecznym, "razem z Nim ukażemy się w chwale" (Kol 3, 4)” (KKK 1003).
Przyjmowanie podczas Eucharystii ciała Zbawiciela, który coraz bardziej upodabnia nas do siebie, jest dla nas nie tylko wspaniałym darem, lecz również nakłada na nas obowiązek życia według ducha Chrystusa, stawania się jak On darem dla innych, do czego wzywa nas św. Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu: „I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia. Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie - wraz z wszelką złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie. Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu” (Ef 4, 30 – 5,2).  
Szczególną ikoną tajemnicy zbawczego i uświęcającego działania Trójcy Przenajświętszej  w życiu osoby całkowicie zjednoczonej z Chrystusem jest nasza Matka i Królowa Maryja, której Wniebowzięcie będziemy uroczyście wspominać w najbliższą środę. Najświętsza Maryja Panna, będąc dla nas niedościgłym wzorem współpracy Bogiem w Jego planie zbawienia ludzkości, wskazuje nam ostateczny cel naszego ziemskiego pielgrzymowania, którym jest zjednoczenie z Trójcą Przenajświętszą duszą i ciałem zmartwychwstałym na wzór zmartwychwstałego i uwielbionego ciała naszego Pana Jezusa Chrystusa. Ojciec święty Pius XII w Konstytucji Apostolskiej Munificentissimus Deus uczy nas:
Jak przeto chwalebne Zmartwychwstanie Chrystusa było istotnym składnikiem a zarazem ostatecznym trofeum zwycięstwa, tak też wspólna walka Najświętszej Dziewicy i Jej Syna winna być zakończona "uwielbieniem" Jej dziewiczego ciała. Tenże bowiem Apostoł mówi: "A gdy to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, tedy wypełni się słowo, które jest napisane: pochłonęło śmierć zwycięstwo". Dla tej przyczyny dostojna Matka Boga "jednym i tym samym aktem Bożej woli", złączona odwiecznie w tajemniczy sposób z Jezusem Chrystusem, niepokalana w Swym poczęciu, w Boskim Swym macierzyństwie nienaruszona dziewica, wielkodusznie współdziałająca z Boskim Odkupicielem, który odniósł pełny triumf nad grzechem i jego następstwami, osiągnęła wreszcie to jak gdyby najwyższe uwieńczenie swoich przywilejów przez to, że zachowana została od skażenia grobowego i tak jak Syn Jej, zwyciężywszy śmierć, z ciałem i duszą wzięta została do niebieskiej chwały, gdzie ma jaśnieć jako Królowa po prawicy tegoż Syna swojego, nieśmiertelnego Króla wieków”.
                                                                             Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.