Zadam pytanie... Odpowiedz.
Czy
aby przebaczyć jakieś "przewinienie" współmałżonka potrzebne jest
słowo przepraszam? Czy zawsze należy oczekiwać tego słowa? Bo co do tego, że
przebaczać trzeba zawsze, nie ma wątpliwości.
Tak po ludzku patrząc, skoro mąż/żona coś zawalił/a
wypadałoby przeprosić. Co jednak zrobić, gdy druga strona ma problem z
wypowiedzeniem słowa "PRZEPRASZAM", albo nie widzi problemy, czy próbuje go zbagatelizować i próbuje przejść nad sprawą do
porządku dziennego?
Rozmowa mogłaby być jakimś rozwiązaniem problemu, jednak
wiadomo… jak to bywa w chwili wzburzenia,
rozmawiać się nie chce...
Oczekuje się, że druga strona pójdzie po rozum do
głowy, albo, że milczeniem wzbudzi się w nim, w niej refleksję.
Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii? Myślę, że
nieraz ścieracie się z takimi dylematami w swoich rodzinach.
Aneta
... Jak to dobrze, że wszyscy mają tak pięknie wszystko poukładane w swoich rodzinach i nie mają takich problemów... Tylko czy na pewno? +
OdpowiedzUsuńZ pewnością ciche dni ani wina i kara nic nie dadzą a nawet mogą pogłębiać konflikt, trzeba ochłonąć i wtedy porozmawiać. Słowo przepraszam jest ważne ale nie każdy potrafi je wypowiedzieć(może wynika to z wychowania), jednak przepraszam nie musi być w słowach ale też w czynach i gestach warto poznać współmałżonka i umieć odczytywać.
OdpowiedzUsuńKażde małżeństwo jest inne. W każdym małżeństwie są osoby różniące się charakterem sztuką jest pójście na kompromis. A kłótnie, urazy, kryzysy są w każdym małżeństwie, w moim też. Mnie trzyma wiara w Boga, ponieważ bywa cięko jak to w małżeństwie.
podzielam komentarz Barbary. może wystarczą gesty zamiast słowa 'przepraszam". ja ostatnio powiedziałam mężowi, że było mi przykro, że zachował się niewłaściwie, to na drugi dzień zrobił coś za mnie całkowicie mnie zaskakując. myślę, że w ten sposob mnie przeprosił
OdpowiedzUsuń