Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

27.03.2018

Ludowo – liturgiczne zwyczaje Tygodnia Męki Pańskiej na dawnym Podlasiu


Tydzień przed Wielkanocą obfitował w zapomniane dziś obrzędy.
Najpóźniej w Wielki Wtorek kończono porządki. Składało się na nie bielenie izb, zdobienie ścian kolorowymi wzorkami lub wycinankami oraz wysypywanie piaskiem ścieżek
i podwórka. Przy suficie wieszano słomiane pająki. Zakazywano prania i rąbania drew, by na wioskę nie padł piorun.
W środę udawano się do kościoła na „ciemną jutrznię”, po której kapłan gasił świece
na ołtarzu i uderzał w niego mszałem. Był to symbol chaosu jaki nastąpił po aresztowaniu Jezusa. Podniosłą atmosferę zakłócali chłopcy, którzy przez trzy dni chodzili po wsi terkocząc kołatkami i uderzając kijami w ogrodzenia by „wygnać diabła z opłotków”. Obserwowano także pogodę bo jaka Wielka Środa taka wiosna, Czwartek – takie lato, Piątek – taka jesień, a Sobota – taka zima.

W Wielki Czwartek, tak jak jest do dziś,  z kościołów na znak żałoby po odśpiewaniu „Gloria” znikały dzwony zastępowane przez kołatki i milkły organy. Księża myli nogi 12 starcom przypominając czyn Jezusa z Ostatniej Wieczerzy oraz konsekrowali trzy Hostie.
Rozpoczynano też śpiew Ciemnych Jutrzni – psalmów po łacinie. Po każdym odśpiewanym temacie gaszono kolejne świece. W Wielki Czwartek rozmyślano w Jutrzniach nad zdradą Judasza.
  Na Jasnej Górze o czwartej rano zmieniano sukienkę w cudownym obrazie Matki Bożej. Powagę dnia łagodził zwyczaj niszczenia Judasza – słomianej kukły przypominającej zdrajcę. Wieszano go na kościelnej wieży. Jeden z chłopców odcinał sznur, a reszta waliła kukłę kijami i włóczyła po ulicach. Wierzono, że  Wielki Czwartek zwany też Cierniowym jest najlepszą porą na siewy, sadzenie drzew i kwiatów, ale nie na pielenie. Młodzież wybierała się do lasu po jałowiec potrzebny do dyngusa. O zmierzchu mężczyźni podpalali wygrabione z podwórek śmieci, a zarazem wygaszali ogień w domu. Ogniska te sygnalizowały gotowość do świąt. W domu urządzano postną kolację tak zwana tajnię, ku czci wieczerzy w Wieczerniku. Niektórzy nie jedli później nic, aż do święconego. Nocą na pamiątkę przejścia Jezusa przez Cedron obmywano się w rzekach i stawach. Woda nabierała bowiem cudownych właściwości – leczyła oczy, skórę i dawała mocne zęby.

  Wielki Piątek był to czas żałoby. Liturgiczne obyczaje nie zmieniły się praktycznie do dziś. Ołtarze pozbawiano obrusów, kwiatów i świec, tabernakula stały puste, a wizerunki Jezusa zasłonięte kirem. W bocznej nawie ustawiano  Grób Chrystusa. Czuwała przy nim Straż Grobowa symbolizująca rzymską centurię. Częstym widokiem dla naszych przodków były w tym dniu procesje biczujących się pokutników - kapników gdyż twarze zasłaniali kapturem. Odśpiewywano Ciemne Jutrznie o śmierci Jezusa. W Wielki Piątek rezygnowano z ciepłego posiłku, lub w ogóle nie jedzono. Na znak żałoby zasłaniano lustra i zatrzymywano zegary. Pod kuchnią wygaszano ogień, a rano ostatni raz przed niedzielą zamiatano izby. Zakazany był śmiech i rozmowy, poświęcano czas modlitwie. Kobiety przygotowywały wielkanocne potrawy. Masło robione w tym dniu stawało się lekarstwem, a zniesione jajka gasiły podobno pożary. Wedle przysłowia wychodzono też w pole, bo „Wielki Piątek dobry siewu początek”. Jedynie chłopcy zabawiali się w pogrzeb żuru i śledzia. Jeden z chłopców wieszał na drzewie garnek z potrawą tak, że wylewała się ona na jego kompanów z czego zwykle wynikała bójka. Resztki garnka i tekturowego śledzia zakopywano pod drzewem. Była to zapowiedź końca postu.
 
  W Wielką Sobotę od południa odbywało się święcenie pokarmów. Początkowo księża odwiedzali domy i święcili zastawione stoły. Z czasem zwyczaj ten przeniesiono pod krzyże
i kapliczki, aż trafił do kościoła. Śpiewane Jutrznie dotyczyły czasu przebywania Jezusa w grobie. Wszystko co zostało przygotowane wkładano więc do ogromnych koszów wyściełanych lnianą serwetą i tam zanoszono. Po powrocie koszyk
ze święconką obnoszono dookoła domu. Przynoszono też z kościoła wodę święconą, którą kropiono dom i inne budynki oraz bydło. Profilaktycznie w obronie przed czarami, szczególnie mocnymi w chwili gdy Jezus spoczywa w grobie, wypijano jej łyczek i nacierano zęby chrzanem ze święconki. Także i dziś o zmroku przy kościele święci się ogień i ciernie. Gospodarze od tego ogniska rozżarzali swoje hubki, którymi następnie rozpalali domowe kuchnie, okadzali gospodarstwo i młody drób. Wygaszone węgielki kładziono na parapetach okien by chroniły od burzy. Przynoszono też ze sobą święcone ciernie, które wtykano w ściany domu, za święte obrazy lub rozkładano w stajni i oborze.
   Tak łącząc obyczaje kościelne z ludowymi wkraczano w tajemnicę Wielkanocy. 
                                                         Agnieszka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.