Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

18.03.2018

„a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa” (J 12, 26)


Perykopa ewangeliczna, którą rozważamy w V Niedzielę Wielkiego Postu stanowi kontynuację Dobrej Nowiny o miłości Boga do człowieka, która wyraziła się nie tylko przez fakt, że „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 4, 14) – rzecz sama w sobie niewyobrażalna i tak naprawdę w swojej doniosłości niepojęta w pełni dla żadnego człowieka ani anioła – lecz przede wszystkim objawiła się ona w tym, że  „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał (gr. edoken), aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16). Czym jest w istocie owo „danie” Jednorodzonego Syna Jezus wytłumaczył Nikodemowi, sprzyjającemu Mu skrycie członkowi Wysokiej Rady, nawiązując do zbawczego działania Boga w historii ludu żydowskiego: „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono (gr. houtos hypsothentai dei) Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3, 12). W brutalnej śmierci Zbawiciela na krzyżu i Jego Zmartwychwstaniu objawiła się najpełniej miłość Boga Ojca do człowieka i chwała Boga Syna, o której pisał św. Jan w Prologu: „I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca” (J 1, 14).

Dziś interlokutorami Zbawiciela są Grecy, czyli poganie, którzy przybyli do Jerozolimy na święto Paschy, aby oddać chwałę Bogu. Być może uczestniczyli oni, lub słyszeli o triumfalnym wjeździe Jezusa do Świętego Miasta i widząc w tym wydarzeniu realizację proroctwa Zachariasza, zapragnęli „zobaczyć”, co znaczy w języku biblijnym poznać Jezusa. To ich pragnienie przekazane Filipowi, jedynemu uczniowi Pana noszącemu greckie imię, stanowi dla Mistrza potwierdzenie, że Jego godzina rzeczywiście nadeszła: „A Jezus dał im taką odpowiedź: «Nadeszła godzina (gr. hora), aby został uwielbiony (gr.doxasthe) Syn Człowieczy” (J 12, 23). Jedyne uwielbienie swojej Osoby, na które zezwala Jezus jest to, które okaże Mu Ojciec wysyłając Go na krzyż dla naszego zbawienia. Może dlatego Jezus odpowiedział na zawoalowaną prośbę Maryi w Kanie Galilejskiej „Nie mają już wina” (J 2, 3) dość stanowczo, zważywszy na Jego delikatność i miłość do Matki: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto (gr. gynai)? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja (gr. hora mou)” (J 2, 4). Być może Zbawiciel chciał uniknąć sytuacji, która wydarzyła się po cudownym rozmnożeniu chleba: „kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat». Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę” (J 6, 14-15). Za taką interpretacją przemawia fakt, że pozostając bezkompromisowym wobec wszelkiej próby deformacji Jego zbawczej misji i nadania Jej wymiaru politycznego, Jezus nie podważa wyjątkowego w niej miejsca swojej Niepokalanej Matki, lecz wiąże ją z godziną swojego wywyższenia, które dokona się na krzyżu i czyni Służebnicę Pańską Matką Kościoła rodzącego się z Jego Najświętszej Krwi i Wody, które wypłynęły z Jego przebitego włócznią Serca: „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto (gr. Gynai), oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19, 26-27).
Tłumacząc paschalny charakter swojej zbawczej misji, Jezus odwołuje się do praw przyrody, jakie wszechmogący Bóg ustanowił w swym akcie stwórczym, będącym słowem miłości skierowanym „na zewnątrz” przez Trójcę Przenajświętszą: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 24). Życie i śmierć mają sens jeżeli są darem dla innych, ponieważ w ten sposób odzwierciedlają dynamikę wzajemnej Miłości Osób Trójcy Przenajświętszej. W tym kontekście słowa Jezusa: „Ten, kto kocha swoje życie (gr.philon ten psychen dosł. kochający duszę), traci je, a kto nienawidzi swego życia (gr. mison ten psychen dosł. nienawidzący duszy) na tym świecie, zachowa je na życie wieczne” (J 12, 25) nabierają prawdziwego sensu: kochać swoje życie oznacza tu zwracać się „ku wewnątrz”, czynić  siebie samego centrum istnienia swojego oraz innych, absolutyzując doczesny wymiar własnej egzystencji. Ten zaś, kto „nienawidzi” swojego ziemskiego życia, to znaczy poważnie traktuje przykazanie miłowania Boga i bliźniego, staje się otwarty na uświęcające działanie Ducha Świętego, o którym pisze św. Paweł: „Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1 Tes 5, 23).
Jezus Chrystus jest jedynym Zbawicielem i jedyną Drogą do Ojca, dlatego tych wszystkich, którzy chcą dostąpić zbawienia wzywa: „A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec (gr. timesei auton ho Pater)” (J 12, 26). W Ewangelii św. Łukasza Pan bezpośrednio wskazuje na paschalny charakter Jego naśladowania: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9, 23). Św. Piotr przypomina nam: „Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami” (1 P 2, 21). Zatem służyć Jezusowi to znaczy dać się przyciągnąć Wywyższonemu (por. J 12, 32) i razem z Maryją i Janem być tam, gdzie On, pod krzyżem, ucząc się od Niego posłuszeństwa i uczestnicząc jako Kościół w Jego dziele odkupienia, jak pisze św. Paweł:A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają” (Hbr 5, 8-9).
 Jednak aby stanąć pod krzyżem Jezusa musimy przejść za Nim naszą drogę krzyżową, pozwalając się wydać i wyjść na zewnątrz naszego egoizmu, aby stać się w całkowitym posłuszeństwie woli Ojca Jego świadkami. Jezus nie ukrywa, że przyjęcie „godziny” wiąże się z lękiem przed cierpieniem i śmiercią, jednak on również jest drogocenny, jeżeli wpisany jest w proces zapierania się samego siebie i realizacji planów, jakie ma wobec nas Bóg: „Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław Twoje imię!” (J 12, 27-28).
Św. Jan, opisując sąd Piłata nad Jezusem, będący następstwem Jego wydania przez Żydów w ręce rzymskiego okupanta, które w istocie było realizacją owego „dania” przez Ojca Jednorodzonego Syna „na okup dla wielu” (Mt 20, 28), podkreśla wyprowadzanie ubiczowanego i ukoronowanego cierniową koroną Jezusa na zewnątrz: „A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: «Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy». Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: «Oto Człowiek»” (J 19, 4-5). Odpowiedzią pogrążonego w ciemnościach grzechu świata  na zbawcze wyjście Trójcy Świętej „na zewnątrz” ku człowiekowi w akcie Wcielenia Słowa jest  wyprowadzenie na zewnątrz skatowanego i poniżonego Jezusa, a następnie Jego odrzucenie, gdy po tchórzowskim sądzie Piłata zostanie On z belką krzyża na ramionach wyprowadzony poza mury Jerozolimy i zawieszony między ziemią a niebem w akcie ostatecznego odtrącenia przez stworzenie Tego, przez którego i dla którego wszystko zostało stworzone (por. Kol 1, 20). Właśnie wówczas, w momencie całkowitej kenozy Syna Bożego i Jego pozornej klęski najpełniej objawi się miłosierna miłość Ojca, który dozna największej chwały w akcie całkowitego posłuszeństwa Syna. On to, konając w niewysłowionych cierpieniach na krzyżu dokona sądu nad światem, wyrzuci precz władcę tego świata i przyciągnie do siebie wszystkich, którzy zechcą przyjąć dar zbawienia (por. J 12, 31-32).
Kontekst dzisiejszej perykopy wskazuje na uniwersalizm odkupienia. Pragnienie poznania Jezusa wyrażone przez Greków, którzy uznawali w Bogu Izraelitów Stworzyciela i Pana całego świata, było dla Jezusa znakiem, że nadszedł czas drugiego chrztu. Po Jego zanurzeniu przez Jana w wodach Jordanu, zastrzeżonym z reguły dla prozelitów, a zatem pogan nawracających się wiarę mojżeszową, Bóg Ojciec namaścił Jezusa Duchem Świętym i ogłosił, że jest On Jego umiłowanym Synem (por. Mt 3, 16-17). Również w kontekście drugiego chrztu, o którym Jezus powiedział do Jakuba i Jana proszących Go o zaszczytne miejsca w Jego chwale: „Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie” (Mk 10, 39), w obecności pogan pragnących poznać Jezusa, na Jego prośbę:Ojcze, wsław Twoje imię!” (J 12, 28) słyszymy głos Ojca odpowiadającego: „Już wsławiłem i jeszcze wsławię” (J 12, 28). Pierwsze wsławienie dokonało się przez Wcielenie odwiecznego Syna, drugie wykonało się przez Misterium Paschalne Jego Męki, Śmierci i Zmartwychwstania, jak uczy nas św. Paweł: „Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą (gr. apokatallaxai ta panta eis auton): przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża” (Kol 1, 19).
Św. Jan Paweł II pisze w swoim „Komentarzu do Ewangelii”, nawiązując do nawrócenia Apostoła Narodów: „Im mocniej człowiek zazna miłosierdzia, tym silniej odczuwa potrzebę świadczenia o nim i przekazywania go innym. Głos, który przemawia do Pawła na drodze do Damaszku, wprowadza go w samo serce Ewangelii i pozwala mu odkryć, że jest ona miłosierną miłością Ojca, który w Chrystusie Jezusie jedna ze sobą świat” (Jan Paweł II, „Komentarz do Ewangelii”, s. 417). Chciejmy otwierać się coraz bardziej na Boże miłosierdzie, abyśmy stawali się w rękach Jezusa użytecznymi narzędziami w dziele wsławiania imienia naszego Ojca, który jest w niebie.
                                                             Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.