Gdy Jezus przychodzi do Ciebie w sposób jedyny, szczególny, to czujesz, jakby na świecie był tylko On i Ty. On cały jest dla Ciebie. On cały jest Twój. On patrzy tylko na Ciebie.
Nie jesteś jednym z wielu ludzi z tłumu,
ale właśnie dla Ciebie on robi to wszystko. On kocha Cię całym sobą i
wszystko ma dla Ciebie. To jest bardzo osobista i bliska relacja. Nikt inny nie
ma do niej dostępu. Z niczym nie musisz się śpieszyć. Ty jesteś najważniejszy
dla Niego. Na Tobie Mu właśnie zależy. Jesteś tylko On i Ty.
Jest to relacja, która Cię w pełni
pochłania, fascynuje. Której z miłością i wdzięcznością w pełni się oddajesz.
Czujesz, że chcesz oddać Mu wszystko, bo takiej Miłości nie sposób się oprzeć. Czujesz, że możesz Mu w pełni zaufać tak jak nikomu wcześniej. Czujesz, że za taką miłość chcesz oddać wszystko, co masz najcenniejszego.
Czujesz, że chcesz oddać Mu wszystko, bo takiej Miłości nie sposób się oprzeć. Czujesz, że możesz Mu w pełni zaufać tak jak nikomu wcześniej. Czujesz, że za taką miłość chcesz oddać wszystko, co masz najcenniejszego.
I wtedy też dochodzi do Ciebie jeszcze
jedna refleksja. Skoro On cały jest dla Ciebie i cały oddaje się Tobie, to On
też za Ciebie umarł na krzyżu… Czujesz, że On to zrobił właśnie dla Ciebie…
Wtedy ogarnia Cię ogrom skruchy i
świadomość własnej nędzy. Dopiero wtedy zaczynasz naprawdę to czuć. On – Bóg –
doskonała Miłość – oddał za Ciebie swoje życie. Bo tak Cię kocha i tak Mu na
Tobie zależy.
Jak się z tym czujesz ? Ty, który tyle
razy Go przez całe swoje życie raniłeś swoimi grzechami, zaniedbaniami… A On
oddał za Ciebie siebie całego, do końca.
Czy jesteś w stanie się nie wzruszyć ?
Czy jesteś w stanie nie poczuć ogromnego żalu w swoim sercu za to, że jesteś
niewdzięczny za taką Miłość ?
I wtedy dojrzewasz do decyzji, że nie
chcesz już więcej Go nigdy zranić. Nie teraz, kiedy już wiesz jak bardzo On Cię
kocha i jak bardzo się dla Ciebie poświęcił. Nie chcesz grzeszyć, nie dlatego
że ktoś Ci tego zabrania lub nakazuje, ale dlatego, że sam nie chcesz
już więcej zranić Jego. Bo sam czujesz ogrom żalu w swoim sercu za
dotychczasowe rany jakie Mu zadawałeś i nie chcesz by to się więcej powtórzyło.
Z miłości do Niego, a nie z nakazu.
Teraz już sam po najmniejszych upadkach chcesz,
jak najszybciej pojednać się z nim i przeprosić Go w sakramencie pokuty i
pojednania. Bo Twoje serce samo krwawi z
żalu, że Go znowu zawiodłeś i pragniesz jak najszybciej to naprawić i przytulić
się do Niego znowu całym sobą.
On zawsze Cię przyjmie. Nigdy nie
potępi. Tylko patrzy na Ciebie z Miłością i zaprasza Cię do siebie. Zawsze
możesz do niego wrócić i nikt i nic nie jest w stanie oddzielić Cię od Jego
Miłości.
Wtedy też już wiesz, że chcesz dla niego
poświęcić swoje życie. Że tylko życie dla niego ma sens, że tylko trwanie w Nim
ma naprawdę wartość. Wtedy czynisz Go Panem i Królem swojego życia i prosisz Go
by pozwolił Ci iść za nim, by zatroszczył się o wszystkie Twoje sprawy, nawet
te najdrobniejsze. I odczuwasz, że tylko oddając mu się w pełni Twoje życie ma
naprawdę sens. Pragniesz go całym swoim sercem i zapraszasz Go każdej sekundy
do swojego życia. Pragniesz Go jak najdroższy skarb.
Bóg w trakcie stwarzania człowieka dotknął nasze serca tęsknotą za Nim. Dopóki tego sobie nie uświadomimy i Go nie
odnajdziemy dopóty żyjemy z poczuciem niedosytu, tęsknoty za czymś
niesprecyzowanym i z poczuciem niespełnienia. Gdy On wchodzi na naszą drogę
wtedy wszystko to znika. Wtedy czujesz Jego pokój w swoim sercu, Jego światło i
Miłość. I wtedy wiesz, że wszystko to czego tyle lat szukałeś, na co
podświadomie czekałeś znalazłeś właśnie w Nim – w Chrystusie.
„O
tak wiele się troszczysz, a potrzeba tylko jednego…”
Marek K
Wybacz mi Panie moje błędy, przyjmij moją nędzę, moją słabość. TY znasz mnie jak nikt. TY znasz moje myśli, lęki, pragnienia. Znasz intencje, którymi się kieruje.
OdpowiedzUsuńDziękuję za to, że zawsze jesteś przy mnie, dziękuję za moją małą rodzinę i za bagaż doświadczeń. Pomóż mojemu synkowi, dotknij serca mojego męża. Wola Twoja. Amen.
Bozenka pz