ROZWAŻANIA DROGI KRZYŻOWEJ
WSTĘP
Dobrze, ze jesteś! Pewnie mógłbyś w ten wielkopiątkowy dzień, czy może wieczór, robić wiele
interesujących rzeczy - odpocząć po ciężkim tygodniu, czy zobaczyć ciekawy film
w telewizji. Ale wybrałeś drogę krzyżową, odpowiedziałeś na wezwanie Jezusa. On
jednak nie zaprosił Cię po to, byś tylko tu był. Jezus pragnie Ci coś ważnego
powiedzieć Przyjrzyj się więc w czasie tej modlitwy drodze krzywkowej, ale nie
tylko tej, którą przeszedł Jezus. Zobacz drogę krzyżową swojego życia i spróbuj
odnaleźć na niej kochającego Cię Boga.
STACJA 1
PAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Prawda - mówią, że dziś nie ma jednej, obiektywnej. Każdy ma
własną, prywatną. A Ty gdzie szukasz prawdy o
swoim życiu? Przed telewizorem, przerzucając jeden z setek kanałów? W
Internecie, u znajomych
na Facebooku? Na stronach kolorowych gazet? Rozmawiając z koleżanką przez
telefon, czy siedząc w barze z kolegę?
Jezus, który jest Prawdą, mówi do Ciebie każdego dnia. Nie tylko podczas
niedzielnej Mszy świętej, czy przez księdza.
Mówi poprzez Pismo Święte. Ono pewnie jest w Twoim domu, ale czy je
otwierasz czytasz? Czy słuchasz Boga ?
Mówi poprzez wydarzenia, ale czy masz czas zatrzymać się w pędzącym dniu
i zastanowi się co On chce Ci przez nie powiedzieć?
Mówi również przez Twoją żonę, poprzez Twojego
męża? Pomyśl, ile ostatnio czasu poświęciłeś na rozmowę ze współmałżonkiem? Nie
o tym, co kupić, co trzeba załatwić i kto zawiezie dziecko na dodatkowe
zajęcia. Spytałaś dlaczego Twój mąż jest coraz bardziej milczący? Zapytałeś
dlaczego żona coraz mniej się uśmiecha? Czy umiesz słuchać swojego
współmałżonka? Czy umiesz przyjąć to, co Bóg chce Ci przez niego powiedzieć?
Panie
Jezu, pomóż nam pojąć prawdę o Tobie i usłyszeć prawdę o sobie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 2
PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Jezus przyjmuje krzyż. Ty pewnie masz swój własny - brak
pracy, pieniędzy, zgody w rodzinie, kredyt, nieukładające się małżeństwo, czy kłopoty
wychowawcze z dziećmi. Nie potrafisz, nie chcesz przyjąć swojego krzyża.
Pragniesz uciec od tego, co przytłacza i wydaje się nie do rozwiązania. Chcesz
zrobić wszystko, żeby zapomnieć o tym, co trudne w Twoim życiu. Pracujesz więc
przez cały dzień, angażujesz się w jakiejś grupie, może wspólnocie, spędzasz
czas w Internecie, albo przy alkoholu. To niestety tylko na trochę pozwala nie
myśleć o życiowych kłopotach.
Wmawiasz sobie, że ze wszystkim musisz dać sobie
radę sam. Ale nie radzisz sobie. Masz więc ochotę uciec i zapomnieć o
trudnościach, choćby tylko na chwilę. Chcesz uciec przed krzyżem, ale niestety,
nie da się.
Wiesz dlaczego Twój krzyż staje się tak
niewygodny i trudny do niesienia? Dzieje się to wtedy kiedy dźwigasz go sam,
bez Chrystusa. Kiedy idziesz sam, a nie za Chrystusem.
Panie
Jezu, nie rozumiem mojego krzyża. Nie pojmuję po co i dlaczego ta ciemność w
moim życiu. Pomóż mi Tobie zaufać.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 3
PAN JEZUS PIERWSZY RAZ UPADA POD KRZYŻEM
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Twoje małżeństwo trwa już kilka lat. Pojawiają się dzieci,
problemy, brak pracy, pieniędzy, Coraz mniej czasu poświęcasz współmałżonkowi,
bo tak wiele trzeba zrobić. Spędzanie z nim wspólnych chwil odkładasz na
później, bo ciągle pojawiają się ważniejsze sprawy. Po pewnym czasie zauważasz,
że już nie jest tak pięknie, jak było i miało być. Coraz więcej kłótni i
cichych dni. Mąż już nie rozumie cię wpół słowa, dla żony przestałeś być
bohaterem, na którego z podziwem patrzyła.
Tego upadku nie przewidziałeś. Nie spodziewałeś
się go tak szybko.
Co zrobisz?
Wbrew temu, co mówią nam media, czy znajomi, możesz podnieść się, możesz
być wierny przysiędze złożonej współmałżonkowi. Możesz wstać i powalczyć, bo
Jezus też tak zrobił. On w sakramencie małżeństwa daje wielką siłę do
przezwyciężania trudności.
Czy korzystałeś z niej? Czy chciałeś naprawić to po swojemu, po ludzku?
Panie
Jezu, nie
radzę sobie ze swoim życiem, wejdź ze swoją mocą w moją niemoc.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 4
PAN JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Maryja samotnie wychodzi naprzeciw Jezusa. Może sobie myśli: gdyby był
tu Józef byłoby mi łatwiej to wszystko znieść.
Dzisiaj jest wiele samotnych żon i matek, bo męża Bóg powołał do siebie,
bo odszedł do innej kobiety, bo daleko pracuje. Jesteś jedną z nich? Z całych
sił starasz się ogarnąć rzeczywistość, próbujesz radzić sobie z trudem
codzienności, ale w środku zostaje smutek, tęsknota i czekanie.
Panie
Jezu, kobiety pozbawione mężowskiego wsparcia, wzmacniaj swoją siłą. Wspomagaj
mężczyzn, by byli odpowiedzialnymi, wiernymi mężami i ojcami, by stawali się na
wzór świętego Józefa.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 5
SZYMON CYRENEJCZYK POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ PANU
JEZUSOWI
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Szymon wracał z pola, z pracy, spieszył się do domu, do rodziny. Został
zatrzymany i przymuszony do niesienia krzyża.
Czy Ty czujesz się zmuszony do pomocy żonie, mężowi,
dzieciom? Ciągle ktoś od Ciebie oczekuje wsparcia. Dużo łatwiej jednak pomóc
nieść krzyż znajomemu niż najbliższym. Prościej wyjść z pomocą na zewnątrz, bo
pewnie zostanie ona zauważona i doceniona. A gdy pomagasz, w czterech ścianach
domu, dźwigać krzyż współmałżonkowi, czy dzieciom, to niewielu to zobaczy.
Może nieraz pytasz - a kto mi pomoże, kto będzie
moim Cyrenejczykiem?
A może weźmiesz swój krzyż razem ze
współmałżonkiem? Trudności są lżejsze, gdy niesie się je we dwoje. A najlepiej
we troje – razem z Jezusem.
Więc nie szukaj już swojego Szymona z Cyreny.
Zobacz, Twoim Cyrenejczykiem jest Chrystus. On niesie z Tobą Twój krzyż.
Panie
Jezu, prosimy wlewaj w nasze serca miłość abyśmy umieli dostrzec krzyże
najbliższych i chcieli je nosić.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 6
WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Weronika wybiega przed tłum. Musiała pewnie pokonać lęk, żeby tak wyjść
przed szereg.
Uczestniczysz w drodze krzyżowej, więc pewnie jesteś człowiekiem
wierzącym. Dziś nie jest łatwo nim być. Pewnie zdarzyły się w Twoim życiu
sytuacje, kiedy nie miałeś odwagi przyznać się do swojej wiary. Bałeś się
wyśmiania, kpiących komentarzy, utraty wizerunku człowieka otwartego i
nowoczesnego. Do tego, że chodzi się w niedzielę do kościoła przyznać się
jest łatwo. Ale czy w dyskusjach z rodziną i znajomymi z pracy na temat
aborcji, eutanazji, in vitro, antykoncepcji, potrafisz przyznać się do stanowiska
Kościoła? Czy masz odwagę go bronić?
Kościół to nie jedynie budynki, biskupi i księża, to wspólnota. Kościół
to nie tylko „oni”, to również my. Kościół to także Ty!
Czy masz więc odwagę wybiec jak Weronika i przyznać się do Jezusa,
przyznać się do Kościoła, w którym jest Chrystus, w którym jesteś Ty?
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 7
PAN JEZUS DRUGI RAZ UPADA POD KRZYŻEM
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Któregoś dnia dochodzisz do wniosku, że żona nie jest taka, jak była
kiedyś. Mąż już nie jest tym supermenem, za którego wychodziłaś. Zmieniliście
się, a Wasza miłość w obliczu życiowych
trudności chyba po prostu wypaliła się.
Czujesz się samotna. Kolega z pracy zdaje się być lekiem na małżeńską
obojętność – ma dla Ciebie czas, wysłucha, pocieszy i przytuli.
Kiedy widzisz z jakim podziwem znajoma parzy na Ciebie, jak Cię docenia,
to rozpiera Cię energia, której dawno nie miałaś, której nie daje Ci żona.
Wracacie do domu i pojawia się rozczarowanie, zniechęcenie. W głowie
pojawia się myśl: A może rozwód to dobre rozwiązanie?
Zastanawiacie się po co to wszystko naprawiać, po co z upadku podnosić
Wasze małżeństwo?
Bo pewnego konkretnego dnia
przyrzekłeś współmałżonkowi: „AŻ DO ŚMIERCI… NA DOBRE I ZŁE”
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 8
PAN JEZUS SPOTYKA PŁACZĄCE NIEWIASTY
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy
Tobie…
Nauka języka obcego to już standard. Jakiś sport?
Oczywiście! Obowiązkowo jeszcze nauka na instrumencie. Twojemu dziecku nic nie
może zabraknąć. Bierzesz więc dodatkowe zlecenia, nadgodziny, by córka, czy syn nie czuli się gorsi od innych. Myślisz, że tego
naprawdę najbardziej potrzebują?
W natłoku codziennych spraw umyka Ci, że Twoje dziecko nie
chce modnych butów, czy najnowszego telefonu.
Czego
pragną Twoje dzieci? Żebyś nie mówiła ,,ZARAZ, tylko skończę ważną rozmowę z koleżanką".
Żeby nie słyszały: „ZA CHWILĘ, bo muzę coś jeszcze sprawdzić w internecie".
,,POCZEKAJ, bo to najważniejszy moment tego meczu". ,NIEDŁUGO wrócę z
pracy".
Mija dzień za dniem, a Ty nie zauważasz, że w
życiu Twoich dzieci pojawia się ktoś inny, kto Cię zastępuje. Potem okazuje
się, że internet, Facebook, znajomi, kolorowe gazety i imprezy ,,wychowały" Ci dziecko.
Odkrywasz z przerażeniem stratę syna czy córki. I wtedy płacz. Może teraz jest
czas, żeby zastanowić się, co zrobić, żeby to ,,ZARAZ, ZA CHWILĘ,
POCZEKAJ" stało się ,,JESTEM TERAZ DLA CIEBIE”.
,,MAM DLA CIEBIE CZAS”.
„NIGDZIE SIĘ NIE SPIESZĘ”. „RESZTA, MOŻE
POCZEKAĆ”… BO JESTEŚ DLA MNIE WAŻNY.
Żeby później nie płakać – nad dziećmi i nad
sobą...
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 9
PAN JEZUS TRZECI RAZ UPADA POD KRZYŻEM
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Kres małżeńskiej drogi. Zbudowaliście dom, macie świetne samochody,
wykształciliście dzieci. Patrząc z zewnątrz – pełen sukces! Cóż więcej chcieć?
A w środku? Pusty dom, bo dzieci zajęte budowaniem własnego życiowego
szczęścia. Włączacie telewizor, żeby zabić pustkę, bo nie ma o czym ze sobą
rozmawiać. Budowaliście wszystko oprócz Waszego małżeństwa, troszczyliście się
o tak wiele spraw, a nie dbaliście o małżeńską miłość. Poświęcaliście czas na
karierę, zarabianie pieniędzy, a zapomnieliście o czasie dla Boga i
współmałżonka.
Jezus po swoim trzecim upadku, podniósł się i szedł dalej, bo widział
sens Golgoty. Zobacz cel Twojego małżeństwa – RAZEM, z mężem, żoną dojść do
nieba. Bo tam samemu zdecydowanie trudniej się dostać.
A co zrobić z trudnościami? Co z tym, co nas dzieli? Oddaj to Jezusowi,
który zna smak upadków. Uwierz, ze dla Niego nie ma nic niemożliwego!
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 10
PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Z Jezusa zdarto szaty. On nie musiał się niczego wstydzić.
A Ty, czy masz jakieś sprawy, których obnażenia boisz się?
Może kiedy wszyscy zasną włączasz komputer, aby zajrzeć na strony z
pornografią. Masz przecież wytłumaczenie – żona nie pragnie Ciebie tak często
jak Ty jej. Mąż pracuje długo, albo daleko, samotne wieczory – jest coś co Ci
zawsze pomaga. Sięgasz po kieliszek. Udajesz przed sobą i innymi, że nic złego
się nie dzieje i ze wszystkim świetnie dajesz sobie radę.
Wyjście na kawę z koleżankami i przyjaciółki są zorientowane, jak to Wam
się z mężem nie układa. Wiedzą wszyscy, tylko nie najbardziej zainteresowany. A
może flirt w pracy? Przecież nie zdradzasz, to tylko taka niewinna zabawa. Czy
Twój współmałżonek wie o Tobie wszystko, czy coś przed nim ukrywasz?
Ślubowaliście sobie również uczciwość. Czy jesteście temu wierni?
Udawanie, zakładanie masek pochłania tyle energii. Czy żyjesz tak, by
nie trwać w ciągłym lęku przed obnażeniem, przed ukazaniem Twojego prawdziwego
ja?
Jezu Cię zna, wie o Tobie wszystko – co myślisz, czujesz i robisz. Przed
Nim nie trzeba się maskować, Jemu można pokazać wszystko, co Cię zawstydza.
Panie
Jezu, naucz nas życia bez masek, życia w prawdzie ze sobą, współmałżonkiem, a
przede wszystkim ze sobą.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 11
PAN JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Jezus przybity do krzyża. Może i Ciebie życie przybiło do krzyża.
Choroba, brak pracy, kredyt, zdrada współmałżonka, strata dziecka lub jego
brak. Chciałbyś żeby tych gwoździ nie było. Żeby w życiu nie istniało
cierpienie, a na horyzoncie nie pojawiały się ciemne doliny.
Jezus w Ogrójcu też tak mówił: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie
ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!”.
Co robisz z lękiem, z cierpieniem, którego z życia nie można
wyeliminować? Buntujesz się mówiąc: „Boże, nie tak miało być!”. Dlaczego
śmierć, choroba, zdrada?
Co Jezus robił w tej sytuacji? On nie uciekał przed lękiem i
cierpieniem. Szedł z tym do Ojca. Przyjdź więc do Ojca tak jak Chrystus.
Powiedz Mu o tym, co trudne i co boli. Nie musisz udawać twardziela, który ze
wszystkim daje sobie radę.
Przed śmiercią
Jezus był sam, nie czuł obecności Boga. W rozpaczy woła: „Boże mój, Boże mój,
czemuś mnie opuścił!”. I od tego momentu już nigdy nie jesteś sam w swojej
najgłębszej, najciemniejszej życiowej dolinie – jest z Tobą Chrystus. W tych
ciemnych dolinach jest najbliżej, tuż za Tobą.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 12
PAN JEZUS UMIERA NA KRZYŻU
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Umierać jak Jezus. Najtrudniej umiera się w codzienności, w zwyczajnych
rzeczach. Pomóc synowi w odrabianiu lekcji, kiedy właśnie zaczyna się ulubiony
serial. Zrezygnować z kupna czegoś dla siebie, żeby wysłać córkę na szkolną
wycieczkę. Wysłuchać żony i rozkrzyczanych dzieci, kiedy po ciężkim dniu
marzysz o półgodzinnej ciszy. Umierać dla innych – łatwo powiedzieć! Ale skąd
brać na to siły?
Ludzie mówią, że
Boga można znaleźć wszędzie, że Kościół nie jest do tego potrzebny. Tylko, że w
lesie, w parku nie ma stołu, na którym znajdziesz Ciało i Krew Jezusa. A tylko
ten pokarm daje siłę do tego by kochać innych, by umierać w codziennym życiu
dla męża, żony i dzieci. By umieranie przynosiło radość. By z tego umierania
wytryskało życie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 13
ZDJĘCIE Z KRZYŻA
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Cierpiąca i osamotniona Matka trzymająca na kolanach skatowanego,
martwego Syna. Kto może ukoić tak niewyobrażalny ból? Co może przynieść
pociechę w takim momencie życia? Co może dać otuchę, gdy umiera współmałżonek,
gdy cierpi dziecko, gdy jest nieuleczalnie chore?
Dziś wielu ludzi
oburza się z powodu istnienia cierpienia. Tylko, że to ich oburzenie nie
przynosi Ci żadnej pociechy. A Twoja wiara? Czy pomaga Ci w takich trudnych
momentach? Przecież ona nie uwalnia od cierpienia. Nie działa automatycznie –
wierzysz, to znaczy, że życiowe problemy ominą Cię szerokim łukiem. Więc pytają
– po co Ci ta wiara?
Czy ona uzdalnia
Cię do znoszenia bolesnych doświadczeń, do trwania przy mężu, dziecku w ich
cierpieniu? Czy wiara daje Ci nadzieję, że życie nie kończy się tu, że sięga
dalej, że trwa wiecznie?
Panie, przymnóż nam wiary, daj byśmy mogli przez
nią zobaczyć to, co
niewidzialne i zakrzyczane w tym świecie – życie wieczne.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
STACJA 14
PAN JEZUS DO GROBU ZŁOŻONY
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i
błogosławimy Tobie…
Kamień przed wejściem do grobu zatoczony. Faryzeusze myśleli - już po
kłopocie i wszystko wraca do normy. My wiemy, że już nic nie będzie po staremu,
że nastąpi poranek, kiedy Jezus zmartwychwstanie.
To nabożeństwo
za chwilę się skończy. Ale nie droga Jezusa. On chce iść z Tobą, do trudnych
spraw Twojego życia, do nierozwiązanych konfliktów, do sytuacji bez wyjścia.
Pomoże Ci walczyć z tymi grzechami, z którymi Ty już nie masz siły się zmagać.
Podniesie Cię z każdego upadku. Wyzwoli z lęku i kłamstwa!
Jezus stoi na
progu Twojego do mu, jest tak blisko... wystarczy otworzyć drzwi.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Szczęść Boże!
OdpowiedzUsuńPięknie opracowana Droga Krzyżowa
Wiele słów, które trafia do wnętrza człowieka, wiele słów, które cisną łzy do oczu.
Życie to Droga Krzyżowa. Czasami kamienista i pod górę. Jak ją przejdziemy, zależy tylko od nas.Naszych upadków jest tak wiele... brak czasu dla rodziny..., zmęczenie..., kolejna kłótnia z mężem, bo to nie on miała rację, bo chciałam mu to udowodnić... i jakim kosztem?
Panie Bądź ! ze mną podczas Drogi Krzyżowej Mojego Życia.
Pomóż mi wstawać z upadków.Przymnóż wiary. Pomóż przyjąć ten kielich, który jest tak ciężki i cierpki do wypicia.Życie.
Dziękuję Ci Panie za wszystkie upadki w moim życiu, bo wiem, że podniosłam się dzięki Tobie. Jezu Ufam Tobie. Pomóż mi Ci kochać z każdym dniem coraz więcej.
Dziękuję z serca za czas który poświęcacie na tworzenie Naszej Strony.
Dziękuję za Tą drogę krzyżową.
Pozdrawiam Bożenka PZ
Dziękuję Panu Bogu za tę Drogę Krzyżową, pełną prawdziwych słów i tak bliską mojemu życiu. Dziękuję, że ktoś w końcu powiedział, że małżeństwo to służba i krzyż... i że, można go unieść tylko z Chrystusem. Gdyby nie Jezus nie dałabym rady przejść ani kroku dalej - wszystko zawdzięczam Jemu, bo On jest dobry i miłosierny, wspiera, podnosi i niesie na ramionach gdy my nie mamy już siły...E.
OdpowiedzUsuńBoże mój Boże czemu Cię opuściłem? Zawróć mnie na drogę wiodącą do ciebie.
OdpowiedzUsuńTak bardzo dziękuję za przypomnienie TEJ DROGI KRZYŻOWEJ ,jest zawarte w niej całe nasze życie ,bo więcej w życiu moim jest i było krzyży niż radości ,ale z Jezusem pokonuję wszystko ,tylko On jest moim oparciem .
OdpowiedzUsuńJezu bądż ze mną w każdej godzinie mojego życia.