Ten fragment
Księgi Rodzaju pokazuje jak wielkie znaczenie w kulturze żydowskiej miało Błogosławieństwo.
Do tego stopnia było ono ważne, że Jakub
i jego matka Rebeka posunęli się do podstępu , aby je "wykraść".
Było ono
przeznaczone, dla pierworodnego Ezawa.
Błogosławieństwo traktowano z wielką powagą.
Nie był to tylko bezwartościowy symbol, zwyczaj. Słowa wypowiedziane podczas Błogosławieństwa
miały moc. Dzisiaj mają nadal, tylko ludzie zatracili poczucie wartości
Błogosławieństwa
Zdarza się, że zamiast Błogosławić
przeklinają, nie mając świadomości, że słowa przekleństwa, tak jak i Błogosławieństwa
mają taką samą moc.
Temat ten ostatnio często się przewija u mnie
w domu.
Dzieci Błogosławimy
codziennie, stawiając im krzyżyki na czółkach. Starsi chłopcy, też głowy
pochylają, żeby naznaczyć ich krzyżem.
Błogosławić powinni nie tylko rodzice, Błogosławieństwa
powinni udzielać kapłani. Nie można go odmawiać nikomu.
Niestety tak
rzadko dzisiaj się to spotyka, poza końcowym Błogosławieństwem na Mszy
Świętej.
Mam takie wielkie pragnienie kapłańskiego
Błogosławieństwa moich małych dzieci, kiedy idę z nimi do Komunii Świętej.
Błogosławmy także my. Naszym bliskim,
przyjaciołom, ale i tym, którzy nam źle życzą.
Aneta
U nas w parafii prawie wszyscy księża błogosławią dzieci, podchodzące z rodzicami do Komunii Świętej, ale w ubiegłą niedzielę byłam na mszy w innej parafii i córka była bardzo zawiedziona tym, ze ksiądz jej nie zrobił krzyżyka na czole. Z kolei będąc na mszy dla dzieci w parafii rodzinnej męża, zobaczyłam piękną rzecz - po Komunii Św. dzieciaki ustawiły się w kolejce do ołtarza i każde po kolei ksiądz celebrans pobłogosławił. Trochę to trwało, ale jakże piękny wydał mi się to pomysł, nie wszyscy rodzice przecież idą do komunii, a w ten sposób wszystkie dzieci mogły otrzymać osobne błogosławieństwo. Myślę, ze jest to pomysł godny rozpropagowania w innych parafiach, jeśli nie na wszystkich mszach, to przynajmniej na mszach dla dzieci. W domu błogosławię dzieci, znacząc im krzyżyk na czole na dobranoc i często rano, ale też nieraz jak już śpią, pochylam się nad nimi i błogosławię słowami. Myślę, że takie duchowe wsparcie jest ważniejsze, niż to, co możemy im dać materialnie.
OdpowiedzUsuńU mnie specjalnie nie widzę tego błogosławieństwa. No może jak ksiądz przechodzi z tacą po kościele. Dobrze tam macie Ty i Anetka w Waszych parafiach.
OdpowiedzUsuńRaz, że to Błogosławieństwo, a dwa, jak mi się wydaje, dzieciaki są zadowolone.
Sławek
Jakiś czas temu poprosiłam Pana Boga właśnie o to by mi błogosławił w przygotowaniach do tego czym się chciałabym się zająć w przyszłości... Do tej pory nigdy nie odczuwałam mocy błogosławieństwa Bożego , było właśnie tak jak piszecie, mało się zwracało na to uwagę, teraz sama odczuwam to duchowe wsparcie o którym pisze pierwsza osoba i ma racje to sto razy cenniejsze niż rzeczy materialne. Myślę też że błogosławieństwo kiedy się rodzi w sercu tego który błogosławi też trochę uświęca tę osobę , zgodnie z zasadą ,że sto razy lepiej jest dawać niż brać.:-)
OdpowiedzUsuńu mnie w parafii (bielsko biała komorowice) na mszy dla dzieci po komunii jest blogosławieństwo indywidualne dla wszystkich dzieci i kobiet w ciąży. Wychodzą przrd ołtarz wszyscy księża parafilani i błogosławią tlum dzieciaczków - tych chodzących, tych na rękach i tych u mamuś w brzuchu - coś wspaniałego!
OdpowiedzUsuń