Prawie rok temu, w listopadzie, do naszej
parafii został zaproszony
Karmelita Bosy. Opowiadał o Szkaplerzu.
O łaskach jakich
doświadcza się, kiedy się go nosi i odmawia zaleconą modlitwę.
Długo nie namyślając się, przyjęliśmy z mężem
i dziećmi szkaplerze.
Na
owoce tej decyzji nie musieliśmy długo czekać.
Do czasu przyjęcia
szkaplerzy, zmagaliśmy się ze wspólną, rodzinną modlitwą,
a raczej z jej brakiem.
Pomimo pragnienia,
jakie rodziło się w duszy, wciąż
były jakieś
przeszkody, aby razem uklęknąć do Pacierza.....
Czasem
był to "brak czasu", częściej jednak jakaś wewnętrzna
blokada, aby to
pragnienie zrealizować.
Brakowało nam wspólnej modlitwy bardzo, a
mimo to, nie potrafiliśmy
o własnych siłach
zmierzyć się z przeszkodą, która ten brak powodowała.
W
moich indywidualnych modlitwach, oraz w Modlitwie
Wstawienniczej,
prosiłam o dar wspólnej modlitwy i Pan
tę prośbę
wysłuchał.
Posłał
tegoż Karmelitę do naszego Kościoła.
Otóż po przyjęciu
Szkaplerzy, stało się dla nas, jakby oczywiste to,
że klękamy z
dziećmi do wspólnej modlitwy.
Kiedy pojawiają się jakieś ociągania z naszej
strony,
to dzieci nas wołają
i przypominają.
Bardzo
poważnie podeszły do zobowiązania, jakie przyjęły
zakładając na swoje
szyjki szkaplerze. Codzienna modlitwa,
pacierz, a
szczególnie "Pod Twoją obronę" jest stałym punktem
na zakończenie
dnia.
Od
tamtej pory nie ma już żadnych oporów, sporadycznie
zdarza nam się nie
uklęknąć do modlitwy rodzinnej.
Ale to rzeczywiście
zdarza się bardzo rzadko i tylko wtedy,
kiedy jest
naprawdę, jakaś poważna przeszkoda, nie wynikająca z naszej winy.
Jak zatem widać, dzięki modlitwie oraz Maryi,
Pan odmienił
nasze serca, usunął
wszelkie przeszkody, które zamykały nas
na modlitwę Rodzinną.
Chwała Panu
Aneta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.