Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

11.08.2019

„Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze” (Łk 12, 34).

Wędrując ku Jerozolimie, gdzie dopełni się Jego zbawcze dzieło i objawi w pełni Boża miłość, Jezus uczy swoich uczniów i tłumy czym jest sprawiedliwość większa od tej, którą głoszą uczeni w Piśmie i faryzeusze, a która jest niezbędna, aby wejść do królestwa Bożego (por. Mt 5, 20).  

Pan, czyniąc „małą trzódkę” swoich uczniów beneficjentami królestwa swego Ojca, które jest jednocześnie Jego królestwem, ponieważ – jak sam powie, przygotowując uczniów na swoje odejście i na dar Ducha Świętego – „Wszystko, co ma Ojciec, jest moje” (J 16, 15), oczekuje od nich prawdziwej sprawiedliwości. Nic w tym dziwnego, przecież, jak uczy nas św. Paweł „królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. A kto w taki sposób służy Chrystusowi, ten podoba się Bogu i ma uznanie u ludzi” (Rz 14, 17-18). 

W tym sensie człowiek z tłumu, który oczekiwał od Jezusa, aby skłonił jego brata do podzielenia się z nim majątkiem, ani tym bardziej kierowany zapobiegliwością bogacz z przypowieści, chcący zapewnić sobie spokojny byt na resztę życia, nie byli ludźmi sprawiedliwymi, ponieważ kierowali się egoizmem, który niczym ciężki, młyński kamień zawieszony u szyi, zwracał ich spojrzenia i serca w dół, ku temu co przyziemne. Tymczasem Jezus wzywa wszystkich swoich naśladowców do nawrócenia, metanoi, całkowitej zmiany – wbrew wszelkiej światowej mądrości i tzw. zdrowemu rozsądkowi – systemu wartości.
Logika pozostaje ta sama: postępuj tak, aby ci było zawsze maksymalnie dobrze, zmienia się jedynie punkt odniesienia. Skoro zostaliśmy stworzeni przez Boga na Jego podobieństwo po to, aby jak uczy św. Paweł w Drugim Liście do Tymoteusza, królować na wieki razem z Jego Synem (2 Tm 2, 12), to musimy upodobnić się do Niego we wszystkim, również w relacji do rzeczy materialnych, które z celu muszą stać się środkiem naszego uświęcenia, narzędziem sprawiedliwości. Zgodnie ze słowami Zbawiciela:
Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze” (Łk 12, 33-34).
Jak zauważa o. Silvano Fausti:
Jałmużna po hebrajsku nazywa się cedaqa, co właśnie znaczy sprawiedliwość. Dla człowieka biblijnego nie jest czymś słusznym, by jeden posiadał, a drugi żył w niedostatku, gdyż wszyscy jesteśmy braćmi. Ziemia obiecana nie jest dziedzictwem, które można podzielić po śmierci ojca, ale jest darem żyjącego Ojca, którym trzeba się dzielić. Ponadto trzeba mieć na uwadze, że jałmużna posiada prawdziwy sens sprawiedliwości tylko w zdrowej ekonomii, gdzie człowiek pracuje i pożytkuje dobra, aby żyć, a nie żyje, aby pracować i konsumować. (…). Biblijna jałmużna jest koniecznością wyższej sprawiedliwości, podyktowaną miłosierdziem, które czyni równymi bez pośpiesznego znoszenia różnic co do jakości i potrzeb. Tutaj Ewangelia ma coś do powiedzenia, oprócz czystej analizy społeczno-ekonomicznej. Ukazuje inny horyzont niż ten, który sprowadza człowieka do jego potrzeb. Domaga się nowej moralności. Nie chodzi o bardziej wymagający moralizm, ale o „Ewangelię”. Jest to dobra nowina, że Bóg jest naszym Ojcem w Jezusie. Nasze działania mają nowy fundament; nasze życie przestaje być bezużytecznym gromadzeniem dla zaspokojenia potrzeb, albo dręczącym niezaspokojeniem potrzeby gromadzenia” (O. Silvano Fausti „Wspólnota czyta Ewangelię według św. Łukasza”, s. 502-503).  
Chodzi zatem o stawanie się, również w dysponowaniu naszymi dobrami materialnymi, na wzór Jezusa, sługą dla wszystkich i darem dla wszystkich. Pan zaś stał się w sposób szczególny Darem i Sługą podczas ostatniej wieczerzy, a potem na Golgocie, gdy przepasał się prześcieradłem, obmył uczniom nogi, nakarmił ich swoim Ciałem i napoił swoją Krwią, po czym nas:
umarłych na skutek występków i "nieobrzezania" waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża” (Kol 2, 13-15).
Dlatego również i my, uczniowie Chrystusa, na mocy chrztu, podczas którego zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć, oraz obdarzeni darem zmartwychwstania, powinniśmy słuchać słów św. Pawła, który wzywa nas:
Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale” (Kol 3, 1-4).
To szukanie „tego, co w górze” wyraża się nade wszystko w pełnej czujności, służebnej postawie oczekiwania na powrót Pana:
Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał” (Łk 12, 35-37).
Jest to postawa człowieka autentycznie sprawiedliwego, dla którego fundamentem i jednocześnie celem istnienia jest poznanie i wypełnianie woli Bożej. Niedościgłym wzorem jest dla nas św. Józef, o którym Benedykt XVI pisze:
Psalm I przedstawia klasyczny obraz „sprawiedliwego”. Możemy więc widzieć w nim portret duchowej postaci świętego Józefa. Według Psalmu sprawiedliwy to człowiek, który żyje w żywym kontakcie ze słowem Bożym, który „ma upodobanie w Prawie Pana” (Ps I, 2). Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, wydające owoc w każdym czasie. Przez płynącą wodę, którą się karmi, trzeba oczywiście rozumieć żywe słowo Boże. Sprawiedliwy zanurza w nim korzenie swojej egzystencji. Wola Boża nie jest dla niego z zewnątrz narzuconym prawem, lecz „radością”. Prawo samo staje się dla niego Ewangelią, radosną nowiną, ponieważ czyta je w postawie osobistej, pełnej miłości relacji do Boga i w ten sposób uczy się jego rozumienia i przeżywania od wewnątrz” (Benedykt XVI „Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo”, s. 57).
Wzywając nas dziś do czujności w oczekiwaniu na swoje chwalebne przyjście, Jezus zaprasza nas, abyśmy stali się błogosławionymi, „którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mt 5, 6). W trudniej misji posługiwania Mu w bliźnich, Jezus syci nas sobą, swoim ciałem, ponieważ tylko ten błogosławiony pokarm zaspokaja nasze pragnienie życia wiecznego i szczęśliwości, dla której zostaliśmy stworzeni i odkupieni (por. J 6, 48-58).
                                                                  Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.