Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

5.03.2017

„Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon” (Mt 4, 10).


  Liturgia Słowa, którą Kościół Święty ofiaruje nam w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, wyprowadza nas, wraz z Panem Jezusem, na pustynię, abyśmy – doświadczając kuszenia ze strony diabła – odkryli istotę naszego chrześcijańskiego powołania, którą jest stawanie się darem dla innych w posłuszeństwie Bogu.

W swojej Ewangelii św. Mateusz przedstawia Pana Jezusa jako nowego Mojżesza, prawdziwego Mesjasza w którym doskonale wypełniają się obietnice, jakie Bóg złożył przez proroków swojemu ludowi. Jednocześnie w nowym ludzie wybranym, Kościele chrystusowym, wypełnia się historia zbawienia. Dlatego w życiu Jezusa odnaleźć możemy liczne odniesienia do wydarzeń starotestamentalnych, które Pan, swoim słowem i czynem, oświeca i w pełni realizuje.

Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła” (Mt 4,1).

Wyprowadzenie przez Boga, pod przewodnictwem Mojżesza, ludu wybranego z niewoli egipskiej było wydarzeniem, w którym Bóg objawił się jako Zbawiciel. Dając Izraelitom Prawo Przymierza, Pan Bóg odwołuje się właśnie do tego wydarzenia: „Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie” (Pwt 5, 6 nn).

 W Słowie Wcielonym zbawcze działanie Boga osiągnie swoją pełnię: „albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 20-21). Prawdę tę potwierdził sam Najwyższy, gdy przemówił po chrzcie Jezusa w Jordanie: „A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie»” (Mt 3, 16).

Mojżesz, posłuszny woli Boga, wyprowadził Izraelitów na pustynię, aby ich wiara dojrzała, teraz Jezus, posłuszny woli Ducha Świętego, wyszedł na pustynię, aby doświadczyć kuszenia, któremu uległy dzieci Abrahama: „Potem rozbili obóz w Refidim, gdzie lud nie miał wody do picia. I kłócił się lud z Mojżeszem mówiąc: «Daj nam wody do picia!» Mojżesz odpowiedział im: «Czemu kłócicie się ze mną? I czemu wystawiacie Pana na próbę?» (…) I nazwał to miejsce Massa i Meriba, ponieważ tutaj kłócili się Izraelici i wystawiali Pana na próbę, mówiąc: «Czy też Pan jest rzeczywiście wśród nas, czy nie?»” (Wj 17,1-2.7). Poddając się kuszeniu diabła, Zbawiciel podjął walkę ze złem, którą przegrał lud wybrany, aby na nowo, w sposób doskonały, odpowiedzieć na pytanie o zbawczą obecność Boga wśród swego ludu. Co więcej, Mojżesz, który również pościł czterdzieści dni na pustyni, na swój sposób poniósł klęskę, orędując wobec Boga w imieniu ludu, żądającego wody na pustyni. Wprawdzie wyprowadził – z woli Wszechmogącego – wodę ze skały, lecz zawiódł jako prorok Bożej świętości, co obwieścił mu sam Bóg: „Umrzesz tam na górze, na którą wejdziesz, i połączysz się ze swymi przodkami, jak zmarł Aaron, brat twój, na górze Hor i połączył się ze swymi przodkami. Ponieważ nie byliście mi wierni między Izraelitami przy wodach Meriba pod Kadesz, na pustyni Sin, nie objawiliście mej świętości wśród Izraelitów, dlatego tylko z daleka ujrzysz tę ziemię, lecz ty tam nie wejdziesz do tej krainy, którą Ja daję Izraelitom» (Pwt 32, 50-52). Pan Jezus, mimo że pokonał szatana i odrzucił jego kusicielską propozycję, również umarł na górze, lecz Jego śmierć była najwyższym wyrazem miłości Boga do człowieka i darem, w którym Bóg – Człowiek, w swojej całkowitej wolności, ofiarował się dla naszego zbawienia: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać.  Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca»” (J 10, 17-18).
A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem». Lecz On mu odparł: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych»” (Mt 4,2-5).

Starcie Jezusa z diabłem było nieuniknione, ponieważ stanowiło ono jeden z elementów Jego zbawczej misji, jak czytamy w Ewangelii św. Marka: „Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest” (Mk 1, 34). Pustynia była miejscem upadku ludu Bożego, zamieszkałym przez demony, w pewnym sensie duchowym śmietnikiem, na który wypędzano kozła obciążonego grzechami Izraelitów:  „Kozła wylosowanego dla Azazela postawi żywego przed Panem, aby dokonać na nim przebłagania, a potem wypędzić go dla Azazela na pustynię.(…) Aaron położy obie ręce na głowę żywego kozła, wyzna nad nim wszystkie winy Izraelitów, wszystkie ich przestępstwa dotyczące wszelkich ich grzechów, włoży je na głowę kozła i każe człowiekowi do tego przeznaczonemu wypędzić go na pustynię. W ten sposób kozioł zabierze z sobą wszystkie ich winy do ziemi bezpłodnej. Ów człowiek wypędzi kozła na pustynię” (Kpł 16, 10. 21-22). Można powiedzieć, że starotestamentalne rozwiązanie było prowizoryczne i grzechy niejako pozostawały na pustyni, w mocy diabła. Zanurzając się w wodach Jordanu, Jezus wziął na siebie grzechy, podobnie na pustyni, pokonując szatana, Zbawiciel bierze na siebie grzechy tego świata grzechy, by zanieść je na drzewo krzyża, ponieważ tylko w Nim mamy zbawienie: „On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości - Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni” (1 P 2, 24). Owoc zbawienia chrystusowego staje się naszym udziałem przez chrzest i życie w godności dzieci Bożych: „I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego, jako razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. I was, umarłych na skutek występków i "nieobrzezania" waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża. Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz, jawnie wystawił [je] na widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie” (Kol 2, 11-15).

Zatem Szatan i jego demony zostały pokonane. Nie oznacza to jednak, że zostaliśmy w ten sposób uwolnieni od kuszącego działania złego ducha. On jest obecny na pustyni naszej codzienności, gotowy zaatakować, gdy „poczujemy głód”. Właśnie wówczas demon przystępuje ze swoją propozycją pozornego dobra, której celem jest zawsze nasza klęska duchowa i śmierć wieczna.

Kusiciel zwraca się do Jezusa, posługując się prawdą, którą pragnie użyć dla swoich celów. Podobnie jak nie podważał godności Pierwszych Rodziców, lecz bazując na niej wzbudził w nich fałszywe poczucie krzywdy wyrządzonej przez Stwórcę, tak i teraz diabeł nie poddaje w wątpliwość synostwa Bożego Jezusa, lecz usiłuje niejako odwrócić kierunek Jego boskiej misji polegającej na byciu darem. W tym sensie zwrot „Jeśli jesteś” należałoby rozumieć: „Skoro jesteś”: skoro jesteś Synem Bożym, użyj swojej boskiej mocy, aby zaspokoić swoje ludzkie potrzeby. Skoncentruj się raz na sobie. Przecież to nic złego zaspokoić swój głód. A ponieważ nie ma tu nic innego jak kamienie, przemień je w chleb. W tle tego kuszenia rozbrzmiewa nieposłuszeństwo ludu wybranego: „I zaczęło szemrać na pustyni całe zgromadzenie Izraelitów przeciw Mojżeszowi i przeciw Aaronowi. Izraelici mówili im: «Obyśmy pomarli z ręki Pana w ziemi egipskiej, gdzieśmy zasiadali przed garnkami mięsa i jadali chleb do sytości! Wyprowadziliście nas na tę pustynię, aby głodem umorzyć całą tę rzeszę». Pan powiedział wówczas do Mojżesza: «Oto ześlę wam chleb z nieba, na kształt deszczu. I będzie wychodził lud, i każdego dnia będzie zbierał według potrzeby dziennej. Chcę ich także doświadczyć, czy pójdą za moimi rozkazami czy też nie (…) Mojżesz powiedział: «Wieczorem Pan da wam mięso do jedzenia, a rano chleb do sytości, bo słyszał Pan szemranie wasze przeciw Niemu. Czymże bowiem my jesteśmy? Nie szemraliście przeciwko nam, ale przeciw Panu!(Wj, 16, 2 – 4.8). Izraelici byli skupieni na sobie, na swoich potrzebach i niebaczni na cuda jakie Pan uczynił, stawali się coraz bardziej roszczeniowi. Przestali ufać Bożej Opatrzności. Jezus, odpowiadając na pokusę diabła, wskazuje na autentyczną relację człowieka do Boga opartą na szukaniu Jego woli i ufności w Jego Opatrzność: „Utrapił cię, dał ci odczuć głód, żywił cię manną, której nie znałeś ani ty, ani twoi przodkowie, bo chciał ci dać poznać, że nie samym tylko chlebem żyje człowiek, ale człowiek żyje wszystkim, co pochodzi z ust Pana” (Pwt 8, 3). W rozmowie ze swoimi uczniami Jezus potwierdził swoje całkowite poddanie woli Boga: „Powiedział im Jezus: «Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło” (J 4, 34). Ta postawa Zbawiciela, która musi stać się udziałem każdego chrześcijanina, staje się oczywista, gdy z wiarą przyjmiemy Jego słowa: „Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6, 32).

Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni  i rzekł Mu: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień». Odrzekł mu Jezus: «Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego»” (Mt 4, 5-7).

Nie wskórawszy nic pierwszym kuszeniem, diabeł przechodzi do ataku bardziej subtelnego. Jako znawca Słowa Bożego i apokryfów wie, że według Czwartej Księgi Ezdrasza Mesjasz objawi się w najwyższym miejscu świątyni. Takim miejscem był właśnie narożnik świątyni. Tym razem diabeł żąda, aby Jezus potwierdził swoją mesjańską tożsamość bardzo prostym testem: skoro jest Mesjaszem i Synem Bożym, to Bóg nie pozwoli Mu umrzeć, zgodnie ze słowami Psalmu 91:  „Niedola nie przystąpi do ciebie, a cios nie spotka twojego namiotu, bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień. Będziesz stąpał po wężach i żmijach, a lwa i smoka będziesz mógł podeptać” (Ps 91, 10-13). Pomysł szatana pozornie zdawał się być doskonały w swojej prostocie: gdyby Jezus rzucił się z pinaklu i dzięki pomocy aniołów wylądowałby bezpiecznie na świątynnej posadzce, wszyscy Żydzi uznaliby w Nim Mesjasza. Nieważne, jaką drogą chce wieść Go Duch Święty: ta jest najkrótsza i najskuteczniejsza, aby stać się Mesjaszem według ludzkich oczekiwań.

Tego bowiem chciał od Jezusa diabeł: aby Pan przyjął jako swoje, jak wielu przed Nim i wielu po Nim, oczekiwania ludu i stał się Mesjaszem według naszych oczekiwań, który niczym złota rybka będzie spełniał nasze życzenia. Przez cały okres publicznej misji Zbawiciela zły duch wszelkimi sposobami usiłował z jednej strony zdyskredytować Pana, z drugiej zmusić Go do odstąpienia od zbawczej misji i stania się Mesjaszem politycznym. Szczególnie wówczas, gdy Jezus konał na krzyżu, spanikowany i wściekły diabeł nasilił swoje ataki: „Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: «Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!» Podobnie arcykapłani z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc, powtarzali: «Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego” (Mt 27, 39-42). Odpowiedź, jakiej Pan udzielił Szatanowi na pustyni była, podobnie jak przy pierwszym kuszeniu, odwołaniem się do nakazu całkowitego zaufania Bogu, którego zaprzeczeniem jest wszelkie „kuszenie” Stwórcy, oraz bezwzględnego podporządkowania Jego woli: „Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, Boga waszego, jak wystawialiście Go na próbę w Massa. Będziecie pilnie strzec polecenia Pana, Boga waszego, Jego świadectwa i praw, które wam zlecił” (Pwt 6, 16-17).

Od dzisiejszych chrześcijan Szatan oczekuje tego samego, czego oczekiwał od Jezusa: chce nas zmusić, abyśmy byli uczniami Pana przykrojonymi do mentalności tego świata, którzy nie głoszą swojej  wiary publicznie, jakby była czymś wstydliwym i nie nazywają zła złem, a dobra dobrem. Tymczasem ewangelizacja słowem i czynem jest wpisana w istotę chrześcijaństwa. Posyłając swoich uczniów, Zmartwychwstały Chrystus daje im moc, w której zawierają się obietnice z Psalmu 91, na który powoływał się kusiciel, jak czytamy w Ewangelii św. Marka:  „ I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie»” (Mk 15, 18). Szatan wie, że ten, kto z wiarą głosi Ewangelię ma mad nim moc, dlatego robi wszystko, aby naszą wiarę osłabić i odwieść nas od głoszenia Chrystusa Zmartwychwstałego wszędzie tam, gdzie zaprowadzi nas Boża Opatrzność.

Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz». Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu” (Mt 4, 8-11).  

Ostatnia pokusa musiała wydawać się Szatanowi najskuteczniejszą, gdyż wielokrotnie, w sposób mniej spektakularny, stosował ją wobec ludzi od zarania dziejów. Pierwsze kuszenie miało miejsce na pustyni, drugie w najwyższym miejscu świątyni. Teraz Szatan wyprowadził Pana na „bardzo wysoką górę”. Góra musiała być bardzo wysoka, ponieważ diabeł chciał pokazać Jezusowi wszystko, co posiadał. Ponadto według ówczesnych wierzeń bardzo wysokie góry były zamieszkane przez bogów. W tym sensie diabeł chce uczynić z Jezusa boga na swoją miarę. Jest on tak zdesperowany, że gotów jest oddać wszystko, byle podporządkować sobie Syna Bożego i przekreślić Jego zbawczą misję. W Ewangelii św. Łukasza diabeł precyzuje: „Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę” (Łk 4, 6). Szatan nigdy nie daje nic za darmo: aby mieć udział w jego bogactwie i potędze należy oddać mu pokłon, uznać jego zwierzchnictwo i mu służyć. Tymczasem Jezus stanowczo odrzuca jego propozycję, posługując się przy tym, kolejny raz, Słowem Bożym: „Będziesz się bał Pana, Boga swego, będziesz Mu służył i na Jego imię będziesz przysięgał. Nie będziecie oddawali czci bogom obcym, spomiędzy bogów okolicznych narodów” (Pwt 6, 13-14).

Pan przyszedł bowiem na świat, aby skończyć z panowaniem Szatana: „Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie». To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć” (J 12, 31-33). Zwycięstwo Chrystusa dokonało się Jego przez krzyż i Zmartwychwstanie. Dar, jaki Bóg uczynił ze swojego Syna dla pogrążonej w grzechu ludzkości jest zaprzeczeniem „darów” diabła, który pragnie naszego potępienia.  Zbawiciel przyciąga nas do siebie, a pierwszym krokiem ku Niemu musi być nasze nawrócenie, metanoia, czyli przede wszystkim zerwanie z mentalnością, która stoi u podstaw wszelkiej szatańskiej pokusy: egocentryzmem oraz pychą, a następnie zwrócenie się ku Niemu całym sercem i całą duszą.

Jezus odrzucił propozycję diabła, mówiąc: „Idź precz, szatanie!” (Mt 4,10). Jednym z błędów, jakie popełniamy podczas pokusy, jest dialog ze złym duchem i rozważanie jego propozycji. Tymczasem należy natychmiast stanowczo zamknąć się na truciznę, którą diabeł sączy w naszą duszę. Warto przy tym skorzystać z opieki św. Benedykta i powtarzać modlitwę – egzorcyzm, która umieszczona jest na jego medaliku: „Światłem niech będzie mi Krzyż Święty, a nigdy wodzem smok przeklęty. Idź precz, szatanie, duchu złości, nigdy mnie nie kuś do marności. Złe to, co proponujesz mi. Sam swoją truciznę pij!”.   

Słowa z Listu św. Jakuba niech będą doskonałym komentarzem do dzisiejszej perykopy ewangelicznej i programem na Wielki Post: „Pismo mówi: «Zazdrośnie pożąda On ducha, którego w nas utwierdził»? Daje zaś tym większą łaskę: Dlatego mówi: Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę. Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie! Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was” (Jk 4, 5-10). 
                                                               Arek

3 komentarze:

  1. Arku, dziękuję za przygotowanie przemyślenia
    i rozważania na dzisiejszą niedzielę.
    Dobrze, że Jesteś :)
    Niech Pan Bóg błogosławi Ci i udziela wszelkich łask na każdy dzień.

    Wszyscy jesteśmy kuszeni...
    Pan Jezus, pokazuje mi co zrobić jak jestem kuszona,jak wygrać pokusę, jak przeciwstawić się diabłu.
    Wielki Post powinien być czasem pustyni i zmagania się ze sobą.
    Muszę wykorzystać i przyjrzeć się moim pokusom,
    gdzie są we mnie słabe punkty i nawracać się,
    bardziej zbliżyć się do Pana Boga.
    Proszę Ciebie Boże, Ojcze najlepszy, zachowaj mnie od pokusy złego, wewnętrznie umocnij
    i odnów. Amen

    OdpowiedzUsuń
  2. Współmodląca się Anna6 marca 2017 10:44

    Dziękuję Arku za Twój trud i poświęcony czas w przygotowaniu dla nas tekstu coniedzielnego dla przemyśleń, a zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu. Wiele łask Bożych dla Ciebie i Twoich najbliższych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Walcząc z pokusą często powinniśmy powtarzać z ufnością prośbę z modlitwy Ojcze nasz: nie wódź nas na pokuszenie, doda nam to sił do pokonania pokusy.
    Błogosławiony mąż, który oporze się pokusie- mówi święty Jakub- gdy zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują.(Jk 1,12).
    Aby wygrywać te duchowe bitwy powinniśmy często przystępować do sakramentów, które są źródłem łaski a szczególnie do Eucharystii i do sakramentu pokuty.
    Z Panem Bogiem. Maria F

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.