Dzisiejsza perykopa ewangeliczna składa się z dwóch części, których wspólnym mianownikiem jest powołanie uczniów, przedstawione przez św. Jana w odniesieniu do ich przywódcy, św. Piotra. Jest to powołanie do miłości, która dla uczniów Zmartwychwstałego wyraża się w pójściu za Nim.
Pierwsza część perykopy jest swoistą reminiscencją powołania pierwszych uczniów, która miała miejsce w kontekście cudownego połowu.
W Ewangelii wg św. Łukasza czytamy, że Jezus, na początku swojego publicznego nauczania, wszedł do łodzi Szymona i z niej nauczał tłumy.
„Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim” (Łk 5, 4-11).
Wprawdzie w powyższym wydarzeniu bierze udział większa liczba rybaków, jednak opowieść koncentruje się na Szymonie, którego Jezus ustanawia rybakiem ludzi i wzywa, aby razem ze swoimi towarzyszami poszedł za Nim.
Dziś Zmartwychwstały Pan niejako odtwarza tamto wydarzenie, aby uczniowie, doświadczyli ponownie swojej niemocy, skonfrontowali ją wszechmocą Jezusa i przypomnieli sobie jaki sens nadał On ich życiu. W szczególności dotyczy to Piotra, wyznaczonego przez Pana na ich przywódcę i opokę dla rodzącego się Kościoła. Piotra, który trzykrotnie wyparł się nie tylko Jezusa, ale również – w konsekwencji – swojej misji. Nie ma bowiem Kościoła bez Chrystusa, ale również, z woli Zbawiciela – nie ma Kościoła bez Piotra – i to jest istotna nauka płynąca z dzisiejszej perykopy ewangelicznej.
Piotrowi, w jego powrocie do Jezusa i do ponownego podjęcia pasterskiej misji, towarzyszy umiłowany uczeń, w którym Tradycja Kościoła rozpoznaje św. Jana. To on towarzyszy Piotrowi w drodze do pustego grobu i na widok ułożonych w nim szat zaczyna wierzyć w zmartwychwstanie Pana.