Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

1.05.2022

„A wypowiedziawszy to rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»” (J 21, 19).


Dzisiejsza perykopa ewangeliczna składa się z dwóch części, których wspólnym mianownikiem jest powołanie uczniów, przedstawione przez św. Jana w odniesieniu do ich przywódcy, św. Piotra. Jest to powołanie do miłości, która dla uczniów Zmartwychwstałego wyraża się w pójściu za Nim.

Pierwsza część perykopy jest swoistą reminiscencją powołania pierwszych uczniów, która miała miejsce w kontekście cudownego połowu.

W Ewangelii wg św. Łukasza czytamy, że Jezus, na początku swojego publicznego nauczania, wszedł do łodzi Szymona i z niej nauczał tłumy.

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim” (Łk 5, 4-11).

Wprawdzie w powyższym wydarzeniu bierze udział większa liczba rybaków, jednak opowieść koncentruje się na Szymonie, którego Jezus ustanawia rybakiem ludzi i wzywa, aby razem ze swoimi towarzyszami poszedł za Nim.

Dziś Zmartwychwstały Pan niejako odtwarza tamto wydarzenie, aby uczniowie, doświadczyli ponownie swojej niemocy, skonfrontowali ją wszechmocą Jezusa i przypomnieli sobie jaki sens nadał On ich życiu. W szczególności dotyczy to Piotra, wyznaczonego przez Pana na ich przywódcę i opokę dla rodzącego się Kościoła. Piotra, który trzykrotnie wyparł się nie tylko Jezusa, ale również – w konsekwencji – swojej misji. Nie ma bowiem Kościoła bez Chrystusa, ale również, z woli Zbawiciela – nie ma Kościoła bez Piotra – i to jest istotna nauka płynąca z dzisiejszej perykopy ewangelicznej.

Piotrowi, w jego powrocie do Jezusa i do ponownego podjęcia pasterskiej misji, towarzyszy umiłowany uczeń, w którym Tradycja Kościoła rozpoznaje św. Jana. To on towarzyszy Piotrowi w drodze do pustego grobu i na widok ułożonych w nim szat zaczyna wierzyć w zmartwychwstanie Pana.

Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. 4 Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. 5 A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.  Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył” (J 20, 3-8).

Uczeń ów patrzy sercem, dlatego zauważa to, czego nie dostrzega Piotr. Uczeń wierzy, mimo że nie rozumie Pisma, ponieważ potrafi właściwie odczytać przesłanie, które Pan zawarł w ułożeniu płócien i chusty. Piotr pozostaje sceptyczny, ponieważ jego serce przepełnia poczucie winy, które zamyka je na miłość Pana i uniemożliwia podjęcie zleconej mu misji.

Również dziś tym, który rozpoznaje Jezusa, jest umiłowany uczeń:

Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę - był bowiem prawie nagi - i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko - tylko około dwustu łokci” ( J 21, 7-8).

Obecność Pana sprawia, że Piotr znów staje się tym energicznym człowiekiem, którym był wówczas, gdy towarzyszył Mu przed Jego Paschą. Rzuca się w morze, zostawiając innym uczniom łodzie i ryby. Pierwszą i najważniejszą misją głowy Kościoła nie jest jego zarządzanie, ale dążenie do jak największej bliskości z Jezusem. Św. Paweł ujął to doświadczenie w Liście do Filipian:

Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim - nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze - przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach” (Flp 3, 7-10).

Piotr, rzucając się w fale Jeziora Galilejskiego, symbolicznie wyrzeka się wszystkiego, co stało między nim a Chrystusem. Jednak nie jest to wystarczające, ponieważ brakuje jeszcze miłości, bez której nic nie ma prawdziwej wartości w oczach Boga, jak uczy Apostoł Narodów w Pierwszym Liście do Koryntian:

I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał” (1 Kor 13, 3).

Nie można autentycznie iść za Jezusem i pełnić Jego wolę, nie kochając go. Dlatego Piotr musi wejrzeć w swoje serce i z pomocą Pana odnaleźć w nim tę miłość, którą w chwili próby przykryły ciemne chmury potrójnego zaparcia.

A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje!» I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje!». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje!” (J 21, 15-17).

W zrozumieniu powyższego dialogu Jezusa z Piotrem pomaga jego lektura w j. greckim, ponieważ nasze tłumaczenia nie oddają różnicy między dwoma rodzajami miłości: agape i filia. Agape „oznacza miłość ofiarną, miłość jako dar, miłość, która czyni drugą osobę zdolną do miłości (zob. 1 Kor 13). W pełni źródłem takiej miłości jest tylko Bóg. Miłość „agape” jest pojęciem najczęściej występującym w Piśmie świętym” (za: „Eros, filia, agape”,  www.jezuici.pl). Natomiast „Św. Jan używa najczęściej słowa „filia”, które określa miłość przyjaźni, głęboki związkiem między osobami, opartym na wzajemnym zrozumieniu; w ten sposób chce wyrazić relacje, jakie łączyły Jezusa ze swoimi uczniami” (tamże).

W dwóch pierwszych pytaniach Jezus posługuje się słowem agape, tymczasem Piotr, odpowiadając używa słowa filia. Wprawdzie Piotr odpowiada twierdząco, ale oczekiwania Jezusa i odpowiedzi ucznia rozmijają się. Jezus oczekuje od Piotra miłości ofiarnej, na wzór swojej miłości, tymczasem Piotr uczciwie przyznaje, że kocha Jezusa miłością wprawdzie głęboką, ale „przyjacielską”, „uczniowską”. Mimo to, Jezus udziela mu misji pasterskiej. W ostatnim pytaniu Pan „dostosowuje” swoje oczekiwania do rodzaju miłości Piotra, posługując się słowem filia, którym po raz trzeci odpowiada Piotr.  Rozumie on, że Jezus kocha go i takiego jakim jest powołuje go do misji jednania braci, jak uczy św. Paweł:

Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił na posługę jednania” (2 Kor 5, 17-18).

Piotr rozumie również, że będąc opoką Kościoła i jego najwyższym pasterzem, musi nieustannie iść za Jezusem i zapierając się samego siebie, uczyć się coraz bardziej kochać jak On miłością ofiarną, która upodabnia każdego ucznia do Baranka oddającego życie za braci i powstającego z martwych, aby królować na wieki po prawicy Ojca.   

                                                                              Arek

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.