Zbliżając się do Jerozolimy, Jezus wchodził w coraz bardziej dramatyczny konflikt z przedstawicielami różnych grup religijnych, reprezentujących tradycje wyrosłe na Bożym objawieniu. Jego celem, bowiem, było nie tylko zbawienie rodzaju ludzkiego i przywrócenie jego autentycznej relacji do Boga, lecz również oczyszczenie i dopełnienie Bożego objawienia.
Przypowieścią o przewrotnych rolnikach, Jezus zraził do siebie uczonych w Piśmie i arcykapłanów:
„W tej samej godzinie uczeni w Piśmie i arcykapłani chcieli koniecznie dostać Go w swoje ręce, lecz bali się ludu. Zrozumieli bowiem, że przeciwko nim skierował tę przypowieść. Śledzili Go więc i nasłali na Niego szpiegów. Ci udawali pobożnych i mieli podchwycić Go w mowie, aby Go wydać zwierzchności i władzy namiestnika” (Łk 20, 19-20).
Ponieważ ich prowokacja się nie udała, do konfrontacji z Nauczycielem z Nazaretu wystąpili saduceusze. Ośmieszenie Go i zniszczenie stało się dla autorytetów religijnych priorytetem. Jezus zagrażał ich pozycji społecznej zbudowanej również na władzy religijnej.
„Wówczas podeszło do Niego kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go” (Łk 20, 27).