Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

2.05.2021

„Wytrwajcie w miłości mojej!” (J 15, 9).


W poprzednią niedzielę, Jezus przedstawił się nam jako Dobry Pasterz: „Ja jestem dobrym pasterzem (gr. Ego eimi ho poimen ho kalos, dosł. Ja jestem pasterz dobry) i znam owce moje, a moje Mnie znają (gr. kai ginosko ta ema, kai ginoskousi me ta ema, dosł. i znam moje i znają mnie moje), podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca (kathos ginoskei me ho Pater, kago ginosko ton Patera, dosł. jako zna mnie Ojciec i ja znam Ojca). Życie moje oddaję za owce. (…) Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca” (J 10, 14 – 15; 17 – 18).

Jezus jest Dobrym Pasterzem dlatego, że zna „swoich” i daje im się poznać na sposób analogiczny do tego, w który jest znany przez Ojca i sam Go zna. Poznanie jest zatem czymś więcej niż aktem intelektu, ono ogarnia całe życie, jest jego źródłem, fundamentem i sensem. Podobnie jak Ojciec odwiecznie zna / rodzi Syna, tak przez posłuszeństwo zbawczej woli Ojca („taki nakaz otrzymałem od Ojca”) Syn oddaje siebie w nasze ręce („Ja życie moje oddaje”), abyśmy zostali obdarzeni nadprzyrodzonym życiem dzieci Bożych, jak pisze św. Jan w prologu do Ewangelii, kontemplując misterium wcielenia Słowa: „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (gr. al lek Theou egennethesan). Święty Paweł wskazuje na głębię tej przemiany, która sięga wymiaru ontologicznego, ponieważ w Chrystusie człowiek staje się nowym stworzeniem: „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe” (2 Kor 5, 17).

W dzisiejszej perykopie Jezus idzie niejako krok dalej, przedstawiając Ojca jako Ogrodnika, siebie jako winny krzew, a „swoich”, czyli tych, którzy w Niego wierzą i przez chrzest zostali włączeni do Jego mistycznego ciała, Kościoła, jako latorośle: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym (gr. Ego eimi he ampelos he alethine; dosł. Ja jestem winorośl prawdziwa), a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia (gr. kai ho Pater mou ho georgos estin; dosł. A Ojciec mój rolnik jest). Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy.  (…) Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim (gr. menon en emoi kago en auto; dosł. Pozostający we mnie i ja w nim), ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie”. (J 15, 1 – 2; 5 – 6).

Status nowego człowieka, Bożego dziecka, jest nam nie tylko dany, ale również zadany. Trwanie w Chrystusie ma sens, jeżeli jest otwarte przynoszeniu owocu, którego pragnie boski Ogrodnik. Jezus mówi bowiem zarówno, że Jego Ojciec „latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina”, oraz: „Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie”. Jest tak dlatego, że ostatecznym celem istnienia wszelkiego stworzenia jest oddawanie chwały Stwórcy: „Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami” (J 15, 8). Ja istnieję, ponieważ Bóg stworzył mnie, abym śpiewał Mu pieśń chwały w chórze całego stworzenia. Jezus umarł za mnie na krzyżu po to, abym przestał fałszować, lecz jako nowe stworzenie wielbił Wszechmocnego pieśnią swojego istnienia, wpatrzony w niebieskiego Dyrygenta.

Jezus uczy nas dziś również, na czym polega owocowanie, którego oczekuje od nas Ojciec: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem (gr. Kathos egapesen me ho Pater, kago hymas egapesa). Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości” (J 15, 9 – 10). Jezus, Dobry Pasterz czyni „swoich” uczestnikami wzajemnego poznana Ojca i Syna („znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca”); Jezus Prawdziwy Krzew Winny obdarza nas łaską uczestnictwa w ich relacji miłości („Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem”) i wzywa nas, abyśmy wytrwali w Jego miłości, zachowując Jego przykazania / przynosząc owoce na chwałę Ojca.

Św. Jan wskazuje nam, w swoim 1 Liście, praktyczny wymiar przykazania miłości, wskazując na Jezusa, jako wzór do naśladowania: „Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci. Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga? Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!” (1J 3, 16 – 18). Podobnie św. Piotr: „Taka bowiem jest wola Boża, abyście przez dobre uczynki zmusili do milczenia niewiedzę ludzi głupich. Jak ludzie wolni [postępujcie], nie jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła, ale jak niewolnicy Boga. Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, czcijcie króla! (…) Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami. On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu. On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie. On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości - Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni” (1P 2, 15 – 17; 21 – 24).

Następca św. Piotra, papież Franciszek, uczy, że: „Miłość, przeżywana, jako naśladowanie Chrystusa, z uwagą i współczuciem dla każdego, jest najwyższym wyrazem naszej wiary i nadziei. Miłość cieszy się, widząc, kiedy inny wzrasta. Oto, dlaczego cierpi, gdy bliźni jest w udręce: samotny, chory, bezdomny, pogardzany, w potrzebie… Miłość jest porywem serca, który sprawia, że przekraczamy samych siebie i który stwarza więź wzajemnego dzielenia się i komunii. „Zaczynając od «miłości społecznej», można podążać w kierunku cywilizacji miłości, do której wszyscy możemy czuć się powołani. Miłość, z jej uniwersalnym dynamizmem, może budować nowy świat, ponieważ nie jest uczuciem jałowym, ale najlepszym sposobem na osiągnięcie skutecznych dróg rozwoju dla wszystkich” (Enc. Fratelli tutti, 183). Miłość jest darem, który nadaje sens naszemu życiu i dzięki któremu ludzi pozbawionych środków do życia uważamy za członków naszej rodziny, przyjaciół i braci. Niewiele, jeśli jest dzielone z miłością, nigdy się nie kończy, ale staje się rezerwą życia i szczęścia. Tak było z mąką i oliwą wdowy w Sarepcie, która ofiarowuje podpłomyk prorokowi Eliaszowi (por. 1 Krl 17, 7-16); oraz z bochenkami, które Jezus błogosławi, łamie i daje uczniom, aby rozdawali tłumom (por. Mk 6, 34-44). Tak dzieje się z naszą jałmużną, małą czy dużą, ofiarowaną z radością i prostotą”. (Orędzie Papieża Franciszka na Wielki Post 2021).

                                                                     Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.