Bóg Ojciec
wypełnił swoje własne Prawo we wcielonym Synu, w Jedności Ducha Świętego,
abyśmy i my stawali się doskonałymi jak On. Takie jest ostateczne powołanie
każdego chrześcijanina, który przez chrzest został zanurzony w śmierć Jezusa, w
tym sensie, że „przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim
złączeni w jedno” (Rz 6, 5). Na mocy tej jedności i dzięki łasce, której
obficie udziela nam Duch Święty przez sakramenty Kościoła, powołanie do
świętości chrześcijańskiej staje się dla nas – mimo niedoskonałości i licznych
upadków – możliwe do przyjęcia i realizacji.
Jezus nigdy
nie nakazałby nam niczego, co nieosiągalne, dlatego w zupełnie nowym świetle
płynącym z uczestnictwa w zbawczym dziele naszego Pana (por. Kol 1, 24), możemy
odczytać Boże pouczenie przekazane nam przez Mojżesza: „Polecenie to bowiem,
które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim
zasięgiem. Nie jest w niebiosach, by można było powiedzieć: «Któż dla nas
wstąpi do nieba i przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je». I nie
jest za morzem, aby można było powiedzieć: «Któż dla nas uda się za morze i
przyniesie je nam, a będziemy słuchać i wypełnimy je». Słowo to bowiem jest
bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić”
(Pwt 30, 11-14). Słowo wcielone, przez dar Eucharystii, stało się Ciałem dla
nas wydanym i Krwią za nas wylaną (por. Łk 22, 19-20), które są dla nas
prawdziwym pokarmem i prawdziwym napojem. Ich spożywanie i picie sprawia, że
trwamy w Panu (por. J 6, 54-56) i jak On wypełniamy zbawczą wolę Ojca (por. J
4, 34). Bliżej być już się chyba nie da: Bóg stał się pokarmem dla naszych dusz
i ciał, powinniśmy zatem dbać jak najlepiej, aby nasza sprawiedliwość była „większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów”
(Mt 5, 20) wszystkich czasów, którzy redukują przestrzeganie Prawa do choćby
nawet najbardziej drobiazgowego przestrzegania nakazów i zakazów, „drenując”
je z tego co stanowi ich istotę: miłości
Boga i bliźniego (por. Mt 22, 37, 40).
Dzisiejsze
antytezy, odczytywane w świetle podwójnego przykazania miłości, która na wzór
miłości Bożej powinna obejmować swoim światłem bezwarunkowo każdego człowieka,
przestają być, jak chcieliby tego współcześni faryzeusze, szlachetną utopią lub
ciężarem nie do udźwignięcia, lecz są wezwaniem do świętości, w którym możemy
odczytać piękno naszego chrześcijańskiego powołania, oraz przeogromną godność
dzieci Bożych, dziedziców królestwa Bożego, które przybliżył nam Jezus. Innymi
słowy, aby dostrzec głęboki sens i konieczność przestrzegania objawionego Prawa
Bożego w jego oryginalnym sensie, musimy patrzeć na nie oczyma i przyjąć sercem
Syna Tego, który je ustanowił. To zaś jest darem Ducha Świętego, o który musimy
nieustannie się modlić, do czego zachęca nas o. Matteo La Grua: „Powinniśmy
przyoblec myśli i uczucia Chrystusa, uczynić wolę Chrystusa naszą wolą, przyjąć
w naszym ciele istotę Chrystusa; musimy go przypominać, przemienić się w Niego.
(…) Prośmy Ducha Świętego, aby obdarzył nas pokorą, posłuszeństwem, chęcią
wypełniania woli Bożej, współczuciem. Uczucia te otworzą nas na innych i na
posługę, do wypełnienia której jesteśmy wzywani” (S. Angela Musolesi
„Egzorcysta i Prorok Boga”, s. 32-33).
W Liście do
Galatów św. Paweł wskazuje na diametralną różnicę w interpretacji Prawa według
żydów i chrześcijan. Dla uczniów Jezusa Prawo mojżeszowe interpretowane przez
pryzmat pełni objawienia, które dokonało się w Chrystusie jest nauczycielem,
który przygotowywał naród wybrany na przyjęcie daru wiary: „Do czasu przyjścia
wiary byliśmy poddani pod straż Prawa i trzymani w zamknięciu aż do objawienia
się wiary. Tym sposobem Prawo stało się dla nas wychowawcą, [który miał
prowadzić] ku Chrystusowi, abyśmy z wiary uzyskali usprawiedliwienie. Gdy
jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy. Wszyscy bowiem dzięki
tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy,
którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa”
(Ga 3, 23-27). Apostoł Narodów „złości się” na Galatów, nazywając ich
„nierozumnymi”, ponieważ zacząwszy duchem, chcą skończyć ciałem (por. Ga 3, 3).
W ten sposób wskazuje on na ryzyko utraty autentycznej jedności z Panem. W
przypadku adresatów listu Apostoła, chodziło o pokładanie ufności w Prawie,
wyrażonej przez obrzezanie, które nie było im, jako wierzącym w Jezusa –
potrzebne do trwania w przymierzu z Bogiem i do zbawienia.
W
dzisiejszym nauczaniu Jezusa również przewija się ostrzeżenie przed możliwością
utraty życia wiecznego. Wbrew niektórym współczesnym nurtom teologicznym,
sugerującym powszechne zbawienie i bagatelizującym destrukcyjne skutki grzechu,
Jezus nie ukrywa, że kto „by mu (bliźniemu) rzekł: "Bezbożniku",
podlega karze piekła ognistego” (Mt 5, 22). Należy zatem robić wszystko, aby
uniknąć potępienia: „Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich
członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła” (Mt 5, 30). Wprawdzie
Zbawiciel przemawiał w sobie właściwy sposób, odwołując się do hiperboli, by
uzmysłowić słuchaczom wagę swoich słów, to jednocześnie nie wahał się głosić całej
prawdy, potwierdzając, że jest, razem z Ojcem i Duchem Świętym, Autorem słów
skierowanych do narodu wybranego, lecz również do każdego z nas: „Kładę dziś
przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci
miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa
i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w
kraju, który idziesz posiąść. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz,
zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - oświadczam wam
dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie
posiąść, po przejściu Jordanu” (Pwt 30, 15-18).
Arek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.