Zamówiona Msza św w intencji Wspólnoty Modlitwy Wstawienniczej — dziękczynna – za wszystkich współmodlących, twórców tej inicjatywy, za moich dobroczyńców-darczyńców – o wszelkie łaski Dobra dla nich i Boże Błogosławieństwo na każdy dzień.
Nie jestem sama, jestem z synem, pełna świątynia wiernych – wiadomo –Wielkie Święto dla nas. Kościół cudnie przystrojony, z roku na rok coraz piękniej, to piękno wnętrza Kościoła pomaga także otwierać nasze serca, czuję się tak jakbym pierwszy raz tu była, a przecież w tej świątyni doznałam tylu łask, tyle dobra, tyle radości i wzruszeń przede wszystkim.
Eucharystii przewodniczy ksiądz Marcin – nasz egzorcysta,
szaleniec Maryi, cudny w swoim kapłaństwie. A każda homilia księdza Marcina
zawsze pozostawia trwały ślad w sercach, zawsze jest wypowiedziana w czasie,
kiedy właśnie tego SŁOWA najbardziej potrzebujemy. Tak było i teraz.
I płynie z ust kapłana nauka na ten czas Zmartwychwstania –
czy, aby wierzysz? Pada pytanie jaska jest twoja wiara?
- może powierzchowna?... bo prawdziwa wiara wymaga trwania w
Jezusie, bo prawdziwa wiara to stałe zapraszanie Jezusa i Jego Matki do swego
życia, do swojej codzienności. To ciągła walka ze sobą – z swoim JA,
rozbudzonym do granic możliwości, tym stawianiem siebie na miejscu Boga — bo
teraz tak uczy świat i w naszym kraju ten trend, też bardzo się rozwinął— JA-
to dla mnie dobre – tamto nie. Z tym człowiekiem się zaprzyjaźnię – a tamten —biedny—
nic nie ma— to do czego mi potrzebny?
- zanik świadomości grzechu--- a jakie tam mam grzechy? Przecież nikogo nie zabiłem, nie ukradłem nic, żonie jestem wierny —to z czego się spowiadać ?
A grzechy języka – to nie łaska? A jak w pracy odnosisz do
ludzi, którzy ci służbowo podlegają ? Wersal słowny stosujesz, czy przemoc słowną zastraszając? A może nawet nie
potrafisz tego określić jak się do ludzi zwracasz…. a do żony ? do dzieci ? A
ty matko do dzieci –jakim językiem operujesz ? pełnym miłości czy może innych emocji?
Daliśmy sobie świadome przyzwolenie na niestosowanie zasad
poszanowania wobec bliźniego, totalny brak szacunku, negacja dobrego zachowania
– mnóstwo zasad genderowskich w codziennych zachowaniu i obcowaniu z
ludźmi.
Czy tak Pan Jezus nas nauczał? Czy tak jest w Piśmie napisane? Ludzie już nie zwracają uwagi na wulgaryzmy w codziennym użyciu i w każdej sytuacji. Kiedyś co było wstydliwe i wręcz nie do pomyślenia aby używać takich słów— dziś jest powszechne w każdym miejscu. Nawet w Kościele słychać czasami ( Chwała Panu, że nie z ust kapłańskich ! )
Znieczulenie na grzech, zatracenie granicy między dobrem a
złem, wyśmiewanie tych którzy próbują wskazywać
na dobro, na wartości miłości i prawdy —któż ich dziś słucha?
- napominanie – to
najtrudniejsza relacja z drugim człowiekiem.
Jakże często tego unikamy, udając, że nie widzimy, nie słyszymy, że
bliźni błądzi i brnie w grzech. Uciekamy od odpowiedzialności. Ale czy naprawdę
to nas nie dotyczy?
Patrząc bezczynnie na grzech bliźniego, dając mu
przyzwolenie na złe postępowanie, lub co gorsza namawiając do złego – tak samo
grzeszymy.
- napominanie – jakże często dziecko słyszy z ust matki lub ojca— a rób sobie co chcesz - zobaczysz jak na tym wyjdziesz. Dziecko, czy młody człowiek – robi jak chce, nie mając żadnych wzorców w rodzinie czy też wypracowanych w szkole… ja sama przez całe dzieciństwo nigdy inaczej nie usłyszałam – tylko a rób sobie co chcesz, przeplatane przekleństwami i złorzeczeniami. I wtedy robi się tak, jak się chce- tak jak ktoś inny podpowie, i popada się w grzechy, rozbudza złe skłonności. A niech robi sobie co chce--- jakże dzisiaj aktualne przy tym bezstresowym wychowaniu, które zminimalizowało wysiłek rodziców co to rozwoju pedagogicznego i duchowego dziecka.
Napominanie – ma być z miłością i troską o drugiego
człowieka.
Często nie umiemy tego robić, za to potrafimy doskonale się kłócić, ubliżając sobie i poniżając się nawzajem… Napominanie to szczera rozmowa, a ta wymaga cierpliwości i opanowania. Przecież Pan Jezus nikogo nie bił, tylko tłumaczył, raz tylko mocno poirytowany powyganiał kupców z świątyni….
Otwórzmy oczy naszych serc, zacznijmy patrzeć z miłością na każdego człowieka— prośmy o łaskę Pana, abyśmy byli dla dobrzy, po prostu dobrzy. Amen
Elżbieta KS
Elu - dziękuję, że jesteście. Dziękuję za wszystkie modlitwy. Cieszę się Waszą radością. Dziś będę na czuwaniu w Jarosławskim Opactwie dziękował za Was i za całą Wspólnotę. Jeżeli ktoś zechce to może duchowo zjednoczyć się na tym Czuwaniu poprzez Radio Fara on-line od godziny. 19.30 do 23.00
OdpowiedzUsuńZ Panem Bogiem i Maryją.
Mariusz B.