Polski folklor przypisał palmom nadzwyczajne zdolności. Jej podstawę – gałązki wierzby obsypane baziami uznawano za symbol zmartwychwstania i nieśmiertelności. Oprócz niej do palmowego bukietu wykorzystywano cis, bukszpan, barwinek, borówki, tuję i suszone kwiaty. Przewiązywano to wszystko wstążką. Moc palmy wzrastała wraz z jej poświęceniem.
Po powrocie z procesji uderzano się nią, kropiono dom i całe obejście, gładzono
boki krów. Poganiano je też palmą na pierwszy wypas.
Baźki dawano bydłu do połknięcia, a także wkładano do gniazd kur i kaczek i do uli, by strzegły od wszelakich czarów. Rybacy kawałki palm przywiązywali do sieci w intencji obfitych połowów. Z innych fragmentów robiono krzyżyki wbijane w pole dla urodzaju i ochrony przed burzą, a także kropidełka, którymi ziemię święcono. Krzyżyki przybijano też nad wszystkimi wejściowymi drzwiami. Palmy wkładano pod strzechy, by strzegły dom przed pożarem, chorobą i nieszczęściem.
Ze startych jej cząstek w razie choroby przyrządzano napary do picia i proch do kadzenia. Każdy człowiek dla profilaktyki starał się połknąć baźkę, by zapobiec bólowi gardła i głowy.
Baźki dawano bydłu do połknięcia, a także wkładano do gniazd kur i kaczek i do uli, by strzegły od wszelakich czarów. Rybacy kawałki palm przywiązywali do sieci w intencji obfitych połowów. Z innych fragmentów robiono krzyżyki wbijane w pole dla urodzaju i ochrony przed burzą, a także kropidełka, którymi ziemię święcono. Krzyżyki przybijano też nad wszystkimi wejściowymi drzwiami. Palmy wkładano pod strzechy, by strzegły dom przed pożarem, chorobą i nieszczęściem.
Ze startych jej cząstek w razie choroby przyrządzano napary do picia i proch do kadzenia. Każdy człowiek dla profilaktyki starał się połknąć baźkę, by zapobiec bólowi gardła i głowy.
Niedzielą Palmową procesyjnie obwożono też drewnianą figurę Jezusa na osiołku – Jezuska Lipowego lub Dębowego. Zwyczaj ten był bardzo popularny w Krakowie, gdzie wózek z rzeźbą ciągnęli najznamienitsi mieszczanie, a dzieci i gapie rzucali pod koła kwiaty i gałązki. Ta pełna krzyków zabawa z czasem została zaniechana. Zastąpiło ją odgrywanie po wieczornym nabożeństwie dialogów o Męce Pańskiej.
Z obyczajów krakowskich żaków wywodzą się też „Pucheroki”- kwesty uczniów. Chłopców można było spotkać przed kościołem. Najczęściej jednak przebierali się w fantazyjne czapki z bibuły i z laskami wędrowali przez wieś. Napotkanym osobom i w domach recytowali żartobliwe wiersze. Otrzymywali za nie pucheroki – małe kołacze lub jajka. Palmowa Niedziela była jedynym beztroskim dniem w nadchodzącym tygodniu.
Agnieszka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.