__________________________________________
4.02.2018
"Panie, Ty leczysz złamanych na duchu"
Nie urodziliśmy się po to, żeby nam było lekko - takie słowa kiedyś usłyszałam od księdza, a dzisiejsze czytania potwierdzają prawdziwość tych słów.
W pierwszym czytaniu z księgi Hioba możemy usłyszeć:
„Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Dni jego czyż nie są dniami najemnika? Jak sługa wzdycha on do cienia, i jak najemnik czeka na zapłatę. Tak moim działem miesiące nicości i wyznaczono mi noce udręki..."
Znamy zapewne historię Hioba, którego spotkało ogromne nieszczęście. Strata najbliższych, utrata całego majątku... Nie ma chyba większej tragedii jak śmierć bliskich.
Po ludzku patrząc nie da się tego przeżyć i iść w spokoju dalej przez życie. Jednak żyjąc wiarą i w bliskości Boga, można wszystko.
Z kolei drugie czytanie ukazuje nam trudy jakie niesie za sobą głoszenie ewangelii. Wydawałoby się cóż to takiego? A jednak nie jest to takie proste. Znamy zapewne to uczucie odrzucenia,wyszydzenia kiedy mówimy o Bogu, czy choćby kiedy życiem dajemy świadectwo.
W takich chwilach jedyną mocą i siłą jest sam Pan Bóg.
Każdy w swoim życiu doświadcza krzyża. Cierpienie jest jakby wpisane w historię człowieka.
choroby, śmierć, niepowodzenia, samotność...
Gdzie szukać pomocy? Odpowiedź wydaje się taka prosta i oczywista. Jezus.
Najlepszy Lekarz, Pocieszyciel.
Jak sama Ewangelia pokazuje, tłumy chorych i opętanych Go szukały... A Jezus szedł i nauczał, bo Słowo uzdrawia.
„Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: Wszyscy Cię szukają”. Lecz On rzekł do nich: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy."
Może nieraz w swoim życiu buntujemy się i pytamy dlaczego?
Bo te trudne doświadczenia prowadzą nas do nieba, bo kiedy inni patrzą na nasze życie, w którym chwalimy Boga pomimo trudów, pomagają im dojść do Nieba.
Pan Bóg uzdrawia, ale też działa przez ludzi, których posyła, aby głosili Słowo Boże i dawali świadectwo.
(Ps 147A (146), 1b-2. 3-4. 5-6)
Panie, Ty leczysz złamanych na duchu
Chwalcie Pana, bo dobrze jest śpiewać psalmy Bogu,
słodko jest Go wysławiać.
Pan buduje Jeruzalem,
gromadzi rozproszonych z Izraela.
On leczy złamanych na duchu
i przewiązuje ich rany.
On liczy wszystkie gwiazdy
i każdej imię nadaje.
Nasz Pan jest wielki i potężny,
a Jego mądrość niewypowiedziana.
Pan dźwiga pokornych,
karci grzeszników zgina do ziemi.
Aneta
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak,śmierć bliskich,to nieszczęście,ale da się przeżyć,tylko nie można ciągle pytać dlaczego? Nie można ciągle myśleć o swoim nieszczęściu.Trzeba po prostu dalej zyć.Po stracie syna modliłam się i cicho płakałam.Wierzyłam,że tak trzeba.Dziś jestem spokojną optymiską.Chwała Bogu.
OdpowiedzUsuń