Dzisiejsza perykopa ewangeliczna jest zapowiedzią tej tajemnicy, którą w pełni kontemplować będziemy w niedzielę Pięćdziesiątnicy. Przemawiając do uczniów podczas ostatniej wieczerzy, Pan Jezus obiecuje im dar Ducha Świętego, Pocieszyciela, w mocy którego będzie zawsze obecny pośród swojego Kościoła. Obecność Emmanuela, której uczniowie doświadczają fizycznie w Wieczerniku, przyjmując z Jego boskich rąk chleb i wino przemienione w Jego Ciało i Krew, stanie się wkrótce obecnością paschalną, która jest zbawczym przebywaniem Trójcy Przenajświętszej w każdym z członków Mistycznego Ciała Chrystusa, które Tradycja nazywa przebóstwieniem.
Ewangelia św.
Jana jest często określana przez egzegetów mianem Ewangelii „spiralnej”. Warto
zatrzymać się chwilę nad tym zagadnieniem, aby lepiej zrozumieć, co Duch Święty
mówi do nas przez natchnione dzieło Umiłowanego Ucznia. Włoski egzegeta,
Rinaldo Fabris w następujący sposób pisze o spiralnej strukturze Czwartej
Ewangelii:
„Myśl Jana
prowadzi czytelnika do coraz większej pewności wiary, przez co jest on
pobudzany do wiary osobistej. W wyborze, uporządkowaniu i kształtowaniu,
posiada Jan dużą zdolność narracyjną, zdolną zafascynować. Myśl Jana można
porównać do spirali: idee krążą, cofają się, jednocześnie wznosząc się coraz wyżej.
Ewangelia janowa ma charakter medytacyjny (z niewielką ilością argumentacji,
skupia się na swoim pogłębieniu, a jednocześnie skierowana jest ku „wyższemu”
zrozumieniu), oraz styl osobisty (osiągnięty dzięki rozważaniu objawienia
Jezusa Chrystusa), który pragnie oświecić to objawienie. (…)
Janowi, przez jego przenikliwość, nadano symbol orła. Jego Ewangelia jest
nazywana „Ewangelią duchową”. Począwszy od Prologu ujawnia się jego wysiłek
stopniowego zgłębienia tajemnicy Słowa Boga, które stało się człowiekiem, jakby
Ewangelista chciał naśladować okrężny, czy raczej spiralny lot orła. Podczas
gdy dla synoptyków wspólnym, fundamentalnym tematem jest głoszenie i
ustanowienie królestwa Bożego, dla Jana motywem dominującym jest tajemnica
osoby Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, który stał się ciałem i zamieszkał między
ludźmi, aby ukazać zbawczą dobroć Ojca, oraz dać im życie wieczne.
Jana interesuje wiara w osobę Jezusa Chrystusa i jej znaczenie zbawcze.
Ukazanie Jezusa jako tego, który czyni „znaki”, ma doprowadzić do wiary, że
Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym.
Wiara zależy od świadectwa, które jest przedstawione w formie opisu
ziemskiej działalności Jezusa. Zatem źródłem zbawczej mocy wiary w Jezusa, jako
Chrystusa i Syna Bożego, jest osoba Jezusa Chrystusa. Celem wszystkiego, co
janowy Jezus mówi, robi, objawia i czyni za pomocą znaków, jest dostąpienie
przez ludzi zbawienia, oraz osiągnięcie przez nich boskiego życia” (Rinaldo Fabris, Introduzione
al vangelo di Giovanni).
Uczestnictwo w
intymnym życiu Boga, zwane przez teologię przebóstwieniem, jest darem Trójcy
Przenajświętszej dla Kościoła, nierozerwalnie związanym z jego misją wobec
świata, jaką powierzył mu Zmartwychwstały Chrystus: „Wtedy Jezus podszedł do
nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na
ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię
Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam
przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»”
(Mt 28, 18-20). Ewangelizacyjna misja Kościoła, będąca kontynuacją zbawczej
misji samego Chrystusa, jest możliwa jedynie wówczas, gdy będzie on trwał w
jedności ze swoim Panem i Nauczycielem. Zaś trwanie w jedności / miłości ze
Zbawicielem jest jednoznaczne z zachowywaniem Jego przykazań.
„Jeżeli Mnie
miłujecie (gr. agapate), będziecie zachowywać (gr. teresete) moje
przykazania (gr. entolas tas meas). Ja zaś będę prosił Ojca, a innego
Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat
przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ
u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was.
Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie,
ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu
moim, a wy we Mnie i Ja w was. Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie
miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja
będę go miłował i objawię mu siebie»” (J 14, 15-21).
Słowa Jezusa,
które dziś rozważamy, stanowią fragment przemowy wygłoszonej przez Pana podczas
Ostatniej Wieczerzy. Jak pisze św. Jan: „Było to przed Świętem Paschy. Jezus
wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy
(gr. agapepas) swoich na świecie, do końca ich umiłował (gr. eis
telos agapesen autou)” (J 13, 1). W kontekście tej miłości „do końca”,
to znaczy do złożenia z siebie ofiary na krzyżu, której zapowiedzią i wieczną
aktualizacją jest eucharystyczny dar Ciała i Krwi, ustanowiony właśnie podczas
paschalnej wieczerzy, Jezus zapowiada nie rozumiejącym Go uczniom swoje rychłe
odejście i posłanie Ducha Prawdy, w którego mocy staną się oni Kościołem.
Mówiąc o
nierozerwalnej więzi jaka łączy przestrzeganie przykazań i miłości, Jezus
odwołuje się do bogatej tradycji starotestamentalnej. W księdze Wyjścia Bóg
oświadcza, przed objawieniem ludowi Dekalogu, który stanowi fundament
Przymierza: „Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie
miłują i przestrzegają moich przykazań” (Wj 20, 6). Chrystus całym swoim
życiem, a szczególnie posłuszeństwem Ojcu, którego nauczył się przez to co
wycierpiał (por. Hbr 5, 8), objawia nam naturę prawdziwej miłości do Boga i
prawdziwy sens Jego przykazań. W języku greckim istnieją trzy czasowniki
wyrażające miłość: „erao” określający miłość zmysłową; „fileo”
wyrażający wolną od zmysłowości miłość przyjacielską; „agapeo”
oznaczający miłość bezinteresowną, mającą konotacje boskie. Właśnie tym
ostatnim czasownikiem posługuje się św. Jan, pisząc o miłości Jezusa do
uczniów, którzy są wezwani, aby odpowiedzieć tą samą bezwarunkową
miłością, która jest nie tyle uczuciem, co raczej całkowitym, ufnym otwarciem
wierzącego na objawionego w Chrystusie Boga, życiem według Jego Słowa i
realizowaniem – podobnie jak Jezus – woli Ojca Niebieskiego. W tym sensie
zachowywanie przykazań nie jest formalnym, często bezrefleksyjnym
podporządkowaniem się Bożym nakazom, co Jezus wypominał faryzeuszom, lecz jest
otwarciem całego człowieka na Bożą logikę miłości i wcielaniem jej w życie,
niczym błogosławiony mąż, który „ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego
Prawem rozmyśla dniem i nocą” (Ps 1, 2). Jezus mówi przy tym o
przykazaniach, które są „Jego”, dystansując się w ten sposób od dotychczasowej
wykładni Prawa mojżeszowego, gdyż w sposób doskonały wypełniło się ono tyko w
Chrystusie. To On jest Nowym Prawem i ci, którzy są z Nim zjednoczeni, którzy
idą za Nim, są w stanie przyjąć do serca i wypełnić Jego przykazania, według
słów Pana: „Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni
jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode
Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz
waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a brzemię lekkie” (Mt 11,
28-30). Kiedy kochamy Boga i siebie wzajemnie, stajemy się już tu, w życiu
doczesnym, uczestnikami życia Bożego, ponieważ to Bóg żyje i kocha w nas, jak
pisał św. Paweł w liście do Galatów: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje
we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje
jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za
mnie” (Gal 2, 21).
W perspektywie
swojego rychłego odejścia, przewidując poczucie zagubienia i osamotnienia, które
ogarnie uczniów rozproszonych po Jego śmierci, Jezus obiecuje im Ducha
Świętego, w mocy którego On sam będzie z nimi zjednoczony w sposób jeszcze
głębszy niż dotychczas. W tej chwili nie jest to w pełni możliwe: do momentu
chrztu w wodach Jordanu z rąk Jana Chrzciciela, Duch Boży spoczywa na Synu
Umiłowanym i prowadzi Go ku Golgocie, gdzie dopełni się Jego zbawcza misja.
Jednak po swoim chwalebnym Zmartwychwstaniu, Zbawiciel udzieli Go swoim
uczniom. Św. Jan pisze: „A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się! I
skłoniwszy głowę oddał ducha” (J 19, 30). Wypełniwszy swoją
ziemską misję, Jezus odda Ducha w ręce wszechmogącego Ojca, który w Jego Mocy
wskrzesi Syna, a następnie wyleje Go na uczniów, uświęcając ich i czyniąc z
nich Kościół. Antycypacja tego daru, który dokona się w święto
Pięćdziesiątnicy, miała miejsce wieczorem, pierwszego dnia po szabacie, kiedy
Jezus stanął pośród uczniów i „znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec
Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział
im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im
odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»” (J 20, 21-23). To
znamienne, że pierwszym sakramentalnym darem Zmartwychwstałego jest dar
Miłosierdzia, które najdoskonalej wyraża relację Boga do grzesznej ludzkości.
W tym
kontekście Trzecia Osoba Boża, będąca Osobą – Miłością wzajemną Ojca i Syna,
jest „innym Pocieszycielem”. Pierwszym jest Jezus, który podczas swojej
ziemskiej misji oręduje za uczniami do Ojca. Kiedy Pan wstąpi do nieba, rolę
Pocieszyciela / Adwokata zajmie posłany przez Ojca Duch Święty, którego Jezus,
mówiący o sobie, że jest Drogą, Prawdą i Życiem (por. J 14, 6), nazywa Duchem
Prawdy, czyli swoim Duchem, który zostanie z nami na zawsze, wszystkiego nas nauczy,
przypomni nam wszystko, co powiedział nam Jezus (por. J 14, 26), będzie o Nim
świadczył (por. J 15, 26) i doprowadzi nas do całej prawdy (por. J 16, 13). Dla
tych, którzy zachowują Jego przykazania Jezus chce być nie tylko Panem, lecz
przede wszystkim przyjacielem: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi (gr.
philoi mou), jeżeli czynicie co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo
sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi (gr.
philous), albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego” (J
15, 14-15). To świadczenie Jezusa jest jednocześnie swoistym powołaniem do
naśladowania Jezusa w każdym aspekcie naszego życia. Być przyjacielem Boga to
dużo więcej niż być gorliwym uczniem, talmudim, który nie tylko
przyswajał nauki rabbiego, lecz również szedł za nim wśród piasków pustyni i
żył jak on, upodabniając się do niego we wszystkim. Antyczne życzenie wobec talmudim
brzmiało: „Obyś był pokryty pyłem twojego rabbiego!” Uprzejma odpowiedź
brzmiała: „Obym został okryty pyłem jego sprawiedliwości”.
Tymczasem Jezus
obdarza nas łaską, jakiej nie mógł doświadczyć żaden, najgorliwszy nawet uczeń
/ naśladowca rabbiego: obmywa nas swoją Najświętszą Krwią i czyni nas swoimi
przyjaciółmi i uczestnikami życia Bożego. Świadczą o tym słowa Pana: „ponieważ
ja żyję (gr. zo) i wy żyć będziecie (gr. zesete)”. W języku greckim
występują dwa czasowniki na określenie życia: „bioo”, który oznacza
przebieg procesu biologicznego, oraz „zao”, czyli życie w wymiarze
wyższym i nim właśnie posłużył się św. Jan, opisując życie Boże, które staje
się udziałem wierzących dzięki ich zjednoczeniu z Synem, w mocy Ducha –
Miłości. Jezus bowiem jest Panem życia: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja
życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz
Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać” (J 10,
17-18). Św. Jan ma wizję Jezusa mówiącego o sobie: „Jam jest Pierwszy i
Ostatni i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący (gr. zon eimi) na
wieki wieków” (Ap 1, 17-18). Miarą miłości Chrystusa jest stawanie się
naszym sługą, dawanie życia na okup za wielu (por. Mk 10, 45): „Nikt nie ma
większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”
(J 15, 13). Ponieważ zaś, jak uczy nas św. Paweł, „Chrystus powstawszy z
martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że
umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy
rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie
Jezusie” (Rz 6, 9-11), Zbawiciel składa się za nas Ojcu w bezkrwawej,
dziękczynnej ofierze podczas Eucharystii. Celebrując paschalną ofiarę
Chrystusa, żywiąc się Jego najświętszym Ciałem i Krwią, w sposób szczególny
doświadczamy już tu, na ziemi uświęcenia i przebóstwienia, które Pan obiecał
swoim uczniom: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a
Ojciec mój umiłuje Go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać”
(J 14, 23).
Św. Jan Paweł
II w Encyklice „Ecclesia de Eucharistia” wskazuje na paschalną i eucharystyczną
naturę zjednoczenia chrześcijanina z Trójcą Przenajświętszą, oraz
eucharystyczny aspekt Daru Ducha Świętego:
„Zbawcza
skuteczność ofiary urzeczywistnia się w pełni, kiedy w Komunii przyjmujemy
Ciało i Krew Pana. Ofiara eucharystyczna sama z siebie jest skierowana ku
wewnętrznemu zjednoczeniu nas, wierzących, z Chrystusem przez Komunię:
otrzymujemy Tego, który ofiarował się za nas, otrzymujemy Jego Ciało, które
złożył za nas na Krzyżu, oraz Jego Krew, którą przelał « za wielu (...) na
odpuszczenie grzechów » (Mt 26, 28). Pamiętamy Jego słowa: « Jak Mnie posłał
żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył
przeze Mnie » (J 6, 57). Sam Jezus zapewnia, że owo zjednoczenie, związane
przez Niego przez analogię ze zjednoczeniem, jakie ma miejsce w życiu
trynitarnym, naprawdę się realizuje. Eucharystia to prawdziwa uczta, na której
Chrystus ofiaruje siebie jako pokarm. Kiedy Jezus zapowiada to po raz pierwszy,
Jego słuchacze są zaskoczeni i zdezorientowani, co zmusza Mistrza do
podkreślenia obiektywnej prawdy zawartej w Jego słowach: « Zaprawdę, zaprawdę,
powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi
Jego, nie będziecie mieli życia w sobie » (J 6, 53). Nie chodzi tu pokarm w
sensie metaforycznym: « Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest
prawdziwym napojem » (J 6, 55)” (EdE 16).
„Gdy w
Komunii św. przyjmujemy Ciało i Krew Chrystusa, przekazuje On nam także swego
Ducha. Św. Efrem pisze: « Nazwał chleb swoim żyjącym Ciałem, napełnił go sobą
samym i swoim Duchem. (...) A kto go z wiarą spożywa, spożywa Ogień i Ducha.
(...) Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, spożywajcie z tym Ducha Świętego.
Prawdziwie bowiem to jest moje Ciało, i kto je spożywa, będzie żył na wieki
»27. Kościół prosi o ten Boski Dar, źródło każdego innego daru, w epiklezie
eucharystycznej. Czytamy, na przykład, w Boskiej liturgii św. Jana Chryzostoma:
« Ciebie wzywamy, Ciebie prosimy i błagamy: ześlij swojego Ducha Świętego na
nas i na te dary [...], aby stały się dla tych, którzy w nich uczestniczyć
będą, oczyszczeniem duszy, odpuszczeniem grzechów, komunią z Duchem Świętym
»28. A w Mszale Rzymskim celebrans modli się: « Spraw, abyśmy posileni Ciałem i
Krwią Twojego Syna i napełnieni Duchem Świętym, stali się jednym ciałem i jedną
duszą w Chrystusie »29. W ten sposób, przez dar swojego Ciała i swojej Krwi,
Chrystus pomnaża w nas dar swojego Ducha, wylanego już w Chrzcie św. i
udzielonego jako « pieczęć » w sakramencie Bierzmowania” (EdE, 17).
Arek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.