Wiemy, że nasze życie należy nie tylko do świata widzialnego... trwając jeszcze w ciele, w pewnym sensie… mocą wiary, doświadczamy rzeczywistości nieprzemijającej… i to jest ten wymiar życia
w
którym odkrywamy Ducha… a Duch wieje kędy chce (por. J 3,8) i przenika nawet
głębokości Boga samego (1 Kor 2,10)… a my odkrywamy Go zamieszkującego w
najskrytszej głębi nas samych…:)
Duch
domaga się wręcz, abyśmy Go odkrywali w sobie…
gdyby Bóg nie objawił nam, że
jesteśmy Jego dziećmi, nie umielibyśmy
nawet pomyśleć Kto zamieszkuje w nas …
:)
Panie Boże Wszechmogący jak wielką miłością obdarowujesz człowieka!
…życie nie przebiega wyłącznie na poziomie
biologicznym… ciało potrzebuje ćwiczeń i pożywienia, by mogło się rozwijać i
zachować kondycję…umysł karmienia się prawdą , dobrem i pięknem, ale potrzebuje też kształcenia, bo nie ma
charakteru wyłącznie materialnego…
… nasz duch również wymaga pielęgnowania i to jest
dzieło Ducha Świętego… owoc kontaktu z
tym co święte … :) :) :)… a trwanie w
prawdzie, pięknie i dobru, uwrażliwia świadomość człowieka na obecność
Ducha Świętego… dzięki wrażliwości na to co święte „rodzi” się pragnienie
świętości, dane nam przez Boga, Pana,
który jako miłość nieograniczona, bezwarunkowa i absolutna
dopomina się o otwarte na Niego serce człowieka….
…a jeśli
tracimy kontakt z tym co święte, otwieramy się na ducha tego świata… a świat ma
ducha sprzeciwiającego się Bogu… ducha, który pomaga ulegać wstrętnym i
kuszącym zapachom tego świata… obsypujemy wówczas kamieniami lub zasypujemy
gruzem najskrytszą głębię siebie… zagłuszamy
wołające o ciszę wnętrze, popadamy w duchowy paraliż…
…jedynym
skutecznym orężem do walki z duchem tego świata jest modlitwa jako dar i
zadanie…
jako włączenie się w walkę między dobrem i złem… zmierzenie się z nawykami lenistwa, gdy trzeba wytrwać przy tym co prawdziwe, dobre i szlachetne… bo modlitwa pomaga nam wzrastać jako osobom wolnym, coraz bardziej ludzkim i duchowym… w modlitwie mogą być uleczone nasze rany poniesione w walce z siłami zła… modlitwa pozwala utrzymać się na nogach w obliczu chaosu i udręk przynoszonych przez świat… modlitwa pozwala nam zbawiać świat, bo czyni go miejscem gdzie Duch Święty dając siebie napełnia ludzkie serce… :)
jako włączenie się w walkę między dobrem i złem… zmierzenie się z nawykami lenistwa, gdy trzeba wytrwać przy tym co prawdziwe, dobre i szlachetne… bo modlitwa pomaga nam wzrastać jako osobom wolnym, coraz bardziej ludzkim i duchowym… w modlitwie mogą być uleczone nasze rany poniesione w walce z siłami zła… modlitwa pozwala utrzymać się na nogach w obliczu chaosu i udręk przynoszonych przez świat… modlitwa pozwala nam zbawiać świat, bo czyni go miejscem gdzie Duch Święty dając siebie napełnia ludzkie serce… :)
… Bóg ma
serce i człowiek ma serce… te serca są „podobne”
jako
miejsce spotkania, sanktuarium dla zjednoczenia w Miłości… otwarte Serce
Jezusa cierpieniem z miłości woła; przyjdź, przyjdź taki jaki jesteś w swojej
nieumiejętności przychodzenia i zanurz się w Moim Sercu ... czerp, czerp z
niewyczerpalnego źródła i niech
twoje serce dane przez Boga odzyskuje prawdziwy kształt… niech uczy się kochać
jak Bóg, jego mocą, bo do tego zostało stworzone… pozwól przelewać się nieskończonej miłości Bożej w twoje serce, abyś stał się zdolny do
kochania sercem nowym nowością życia w
Bogu… :) :) :)
Modląc się, sercem otwartym oczekuj spotkania z
Panem... pozwalaj rozwijać się modlitwie tam, w najskrytszej głębi siebie … na
glebie własnego serca, która ma aromat ziemi po deszczu… ziemi płodnej, gotowej
do wydania owocu, uprawianej przez Ducha Miłości… uprawianej jakby w świeżości
powietrza, milczeniu, harmonii … w twoim własnym wnętrzu skrytym
w ciszy przed krzykliwym nawoływaniem ducha świata … :) :) :)
Elżbieta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.