Szczęść Boże. Ja również chciałam podzielić się swoim świadectwem.
Wierzę głęboko w Boga, chodzę do kościoła co niedzielę i staram się być
uczciwym człowiekiem.
Nigdy jednak nie zdawałam sobie sprawy jak wielką
moc może mieć modlitwa. A konkretnie modlitwa Pompejańska.
Rok temu a
dokładnie 25,04,2014 roku moja siostra trafiła do szpitala (chodziło o
zęby) na miejscu jednak dowiedziała się, że to nie za sprawą zapalenia w
jamie ustnej znajduje się w takim strasznym stanie. Była słaba,
wyczerpana, gorączkowała. W szpitalu po dokładnych badaniach okazało
się, że to Ostra Białaczka Szpikowa. Było to jak wyrok. Siostrze nie
dawano prawie żadnych szans. 85 procent jej krwi zajmował rak. Lekarze
twierdzili, że z taką morfologią już nie chodzi się po świeci. Moi
rodzice się załamali, ja również. Siostra była bardzo bliska mnie i moim
dzieciom. A poza tym miała dopiero 32 lata. Wtedy zadzwoniła do mnie
siostra zakonna ( ciocia mojego męża) i powiedział, żebym spróbowała
modlić się Nowenną Pompejańską.
Ja nie miałam czasu do zastanowienia czy
dam radę, czy nie. Ja po prostu wiedziałam, że muszę to zrobić, tak
bardzo chciałam, żeby moja siostra żyła.
Siostra zakonna podzieliła się ze
mną różańcem. Ja odmawiałam jeden, ona dwa, każdego dnia. Siostry stan
się ustabilizował, ale nie poprawił. Zaczęła się bezlitosna,
wyczerpująca chemia.
Później stan się pogorszył. Była zapaść, pampersy,
nieopisane bóle. W dzień gdy zaczęłam modlitwę dziękczynną siostra
poczuła się lepiej. Z każdym dniem było lepiej i lepiej aż w czerwcu
udało jej się wrócić do domu. Potem były kolejne wizyty w szpitalu na
chemię ale naprawdę krótkie.
Dziś siostra jest z nami. Od tamtej chwili
minął tylko rok, a siostra czuje się naprawdę dobrze. Lekarze uznają to
za cud. Wyszła bez szwanku z tak tragicznego stanu. Również nie było
potrzeby przeszczepu.
To naprawdę zasługa Modlitwy Pompejańskiej. Ja w
to głęboko wierzę i zachęcam innych - nie bójcie się, że nie dacie rady.
Ta modlitwa ma moc. Sama namówiłam już kilka osób na tą modlitwę i
wiem, że i im pomogła.
Ja dziś zaczynam nową.
Życzę Wam powodzenia i
wytrwałości, a Maryi gorąco dziękuję w każdej sekundzie mojego życia.
Siostra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.