Perykopa ewangeliczna,
którą rozważamy w XI niedzielę zwykłą, w miesiącu szczególnie poświęconym czci
Najświętszego Serca Pana Jezusa, otwiera się swoistym wejrzeniem w serce
Zbawiciela gorejące nieustającym ogniem miłości, niczym krzak, z którego Bóg
przemówił do Mojżesza, rozpoczynając dzieło wyzwolenia narodu wybranego z
niewoli egipskiej: „Pan mówił: Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w
Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemięzców, znam więc jego
uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej
ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód (…)
Teraz oto doszło wołanie Izraelitów do Mnie, bo też naocznie przekonałem się o
cierpieniach, jakie im zadają Egipcjanie. Idź przeto teraz, oto posyłam cię do
faraona, i wyprowadź mój lud, Izraelitów, z Egiptu” (Wj 3, 7-8; 9-10).
W Ewangelii
św. Mateusza Jezus jest przedstawiany jako nowy Mojżesz, który był pośrednikiem
między Bogiem i ludem wybranym, oraz przewodnikiem Izraela w drodze ku ziemi
obiecanej: „Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich,
podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał. (…) Wzbudzę im proroka spośród ich
braci, takiego jak ty, i włożę w jego usta moje słowa, będzie im mówił
wszystko, co rozkażę” (Pwt 18, 15; 18). Jednak w dzisiejszej perykopie
ewangelicznej Jezus objawia się nam nie tylko jako Ten, który posłuszny woli
Ojca, wprowadza nas do królestwa Bożego, lecz również w Jego pełnym
miłosierdzia współczuciu wyraża się miłość Boga do człowieka: „Tak Jezus
obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił
Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc
tłumy ludzi, litował się (gr. esplanchnisthe) nad nimi, bo byli znękani i
porzuceni, jak owce nie mające pasterza” (Mt 9, 35-36).