Treścią dzisiejszej perykopy ewangelicznej jest przypowieść o uczcie weselnej, w której Jezus, podobnie jak w przypowieści o przewrotnych rolnikach, podejmuje ważny dla Izraelitów motyw prorocki, aby skonfrontować swoich słuchaczy z historią zbawienia i jej wypełnieniem.
W poprzednim tygodniu punktem wyjścia była winnica, do której prorok Izajasz porównywał Izraela:
„Otóż winnicą Pana Zastępów jest dom Izraela, a ludzie z Judy szczepem Jego wybranym. Oczekiwał On tam sprawiedliwości, a oto rozlew krwi, i prawowierności, a oto krzyk grozy” (Iz 5, 7).
W interpretacji Jezusa, ów krzyk grozy jest owocem zbrodniczej działalności przewrotnych rolników – arcykapłanów i faryzeuszów, którzy nie zadowolili się zabiciem sług – proroków, ale podnieśli również ręce na syna – Jezusa, którego posłał gospodarz – Bóg, jako ostatnią deskę ratunku dla zbrodniarzy. Ponieważ jednak ci ostatni wzgardzili wspaniałomyślnością gospodarza, spotka ich sprawiedliwa kara:
„Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce” (Mt 21, 43).
Dzisiejszym tematem przypowieści jest królewska uczta, inny symbol bliski sercu proroka Izajasza. Podejmując go, Jezus wyraźnie wskazuje, że będzie mówił o królestwie niebieskim: