W IV niedzielę wielkanocną Jezus powiedział o sobie, że jest bramą owiec:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę” (J 10, 7-9).
W ówczesnej rzeczywistości brama była miejscem, w którym koncentrowało się życie miasta. Tam podejmowano najważniejsze decyzje dotyczące jego losów. Mówiąc, że jest bramą owiec Jezus wskazuje na siebie, jako centrum życia każdego ucznia, dla którego jest jednocześnie pasterzem, który prowadzi go do Ojca:
„Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać” (J 10, 14-17).
Owce wiązała z ich pasterzem relacja całkowitej zależności: to on prowadził je na pastwiska, gdzie się żywiły, on prowadził je do wodopoju, gdzie gasiły pragnienie, on wreszcie bronił je przed drapieżnikami i rabusiami. On był gwarantem ich życia. Jezus – dobry Pasterz daje życie za swoje owce, co wykracza poza obowiązki pasterza, ponieważ uważa życie owiec za dobro najwyższe i gotów jest umrzeć, aby ocalić je od śmierci.